Wybierz markę

Już w „Ojcu Chrzestnym” była mowa o powiązaniach włosko-amerykańskich. Jednak tym razem to model amerykański wyemigrował do Włoch, gdzie pod skrzydłami Fiata zapracował sobie na przynależność do rodziny. Jak Freemont wkupił się w łaski włoskich decydentów?Przyznam, że Fiat z modelem Freemont postąpił iście brawurowo. Większe i zarazem droższe modele z oferty tej włoskiej marki rzadko kiedy znajdowały uznanie w oczach wymagającej klienteli. Tym razem strategia jest zgoła odmienna. Włoska marka zdecydowała się zaadaptować istniejącą już amerykańską konstrukcję Dodge’a Journeya. Jak sprawuje się ten amerykański Fiat w typowo europejskich warunkach?

Odbierając kluczyki, od razu zyskałem przekonanie, że jest całkiem nieźle. Czerwony perłowy lakier testowego egzemplarza pozytywnie wyróżnia go wśród innych zaparkowanych samochodów. Uwagę przykuwają także rozmiary auta. Jeśli zaparkujemy obok średniej wielkości kompaktu, to Freemont jest około 1,5-krotnie większy. Przez to ledwo mieści się w miejsca parkingowe pod marketami, ale za to wzbudza należny mu respekt, taki jak testowane przez nas ostatnio Mitsubishi L200.

Trzeba przy tym przyznać, że – jak się okazuje – można ciekawie zaprojektować duże auto rodzinne. Freemont według mnie jest autem po prostu ładnym. Co więcej, jego stylistyka nie kojarzy się z żadnym produktem konkurencji (z wyjątkiem wspomnianego modelu Dodge’a). Mało tego, nawet mimo przestylizowania auta przez producenta z Turynu nie kojarzy się z żadnym innym Fiatem.

Dzięki temu przechodnie dość często spoglądają na tego dużego Fiata, nie dowierzając często i dziwiąc się, że marka znana z aut mniejszych i tańszych produkuje również SUV-y. Nie spodziewałem się, że ten samochód będzie wzbudzał aż taką sensację.

Pierwsze wrażenie

Podchodząc do auta, zauważam system dostępu bezkluczykowego testowej wersji Urban. To spore ułatwienie, ponieważ kluczyki można trzymać w kieszeni, a do samochodu dostać się poprzez przycisk na klamce. Podobnie jak z wystartowaniem silnika przyciskiem Start/Stop.

Po otwarciu drzwi można zauważyć ładną tapicerkę foteli i ciekawy projekt deski rozdzielczej. Jest ona jednym z tych elementów, które odróżniają nieco Fiata od amerykańskiego kuzyna. Jednak po zajęciu miejsca wrażenia są mieszane, zależnie od tego, gdzie spojrzeć. Niektóre materiały wykończeniowe są twarde w dotyku i nie pasują do auta za tę kwotę. Nie spodobały mi się wykończenia okolic skrzyni biegów i dziwne tworzywo udające skórzaną kierownicę.

Jednak gdy auto budzi się do życia, okazuje się, że nuda we wnętrzu raczej użytkownikowi Freemonta nie grozi. Do zabawy służy duży ekran dotykowy w konsoli środkowej. Rozwiązanie na pewno ładne, ale korzystanie w niego w trakcie jazdy może być niebezpieczne. Za bardzo odrywa wzrok od drogi. Na szczęście podstawowe funkcje, takie jak głośność radia czy ustawienia temperatury automatycznej klimatyzacji, dostępne są dodatkowo jako oddzielne przyciski.

Jeśli dla kogoś wyświetlacz dotykowy to za mało, to można pobawić się ciekawie skonfigurowanym wyświetlaczem komputera pokładowego. Ekran między zegarami pokazuje nawet temperaturę oleju w skrzyni biegów. Detal, a cieszy.

Rodzina będzie zadowolona

Freemont to auto przede wszystkim o charakterze rodzinnym. Potwierdza to zwiększona do 7 liczba miejsc w środku. Ku mojemu zaskoczeniu miejsca w ostatnim rzędzie rzeczywiście da się wykorzystać. Nad głową i na szerokość przestrzeni wystarczy dla dorosłej osoby. Problemem może być tylko przestrzeń na nogi. Tę jednak można zwiększyć, przesuwając tylną kanapę do przodu.

W drugim rzędzie siedzeń miejsca na nogi jest na tyle dużo, że nawet po przesunięciu kanapy usiądą tam dorosłe osoby. Testowy Fiat to przykład samochodu, w którym prawie każdy doceni dostatek przestrzeni – na nogi, nad głową i na szerokość. Dotyczy to także przednich siedzeń, na których podróżuje się naprawdę wygodnie. Przeszkadzać może jedynie niewielka długość siedzisk.

Przestrzeń to jednak nie wszystko. Jedną z największych zalet Freemonta jest jego funkcjonalność. Łatwo się do niego wsiada i wysiada. Przesuwane indywidualnie siedzenia drugiego rzędu pozwalają kształtować przestrzeń prawie jak w vanie. Do tego zintegrowane w siedzeniach foteliki dla dzieci i bardzo łatwy w obsłudze system składania trzeciego rzędu siedzeń. Ciekawym rozwiązaniem jest oddzielna strefa klimatyzacji dla drugiego rzędu siedzeń – pasażerowie mają dodatkowe nawiewy i pokrętła do sterowania temperaturą i nawiewem.

Wnętrze, poza wykończeniem, to chyba największy plus tego modelu. Do tego wszystkiego nie tylko pasażerowie poczują się w Fremoncie swobodnie. Także kierowca, nawet jeśli wcześniej nie jeździł tak dużym samochodem, nie poczuje się zestresowany. Spora w tym zasługa bardzo dobrzej widoczności w każdym kierunku i gigantycznych wręcz lusterek. To sprawia, że jeśli w mieście tylko znajdziemy lukę, w którą zmieścimy tego blisko 5-metrowego kolosa, to z pewnością tam bez większego trudu zaparkujemy. Tym bardziej że samochód jest stosunkowo zwrotny, a w razie problemów z pomocą przychodzą seryjne czujniki parkowania.

Jeśli mówimy o bagażniku, to przy rozłożonych wszystkich siedmiu fotelach jest on symboliczny – całe 145 l. Przy pięciu miejscach jest już rozsądnie – 540 l, a po złożeniu wszystkich siedzeń pojemność zwiększa się do 1461 l.

Leniwie do celu

Podczas ruszania od razu zwraca uwagę automatyczna sześciostopniowa skrzynia biegów z funkcją ręcznej zmiany przełożeń. Fiat ze skrzynią automatyczną jest rzadkością samą w sobie. Tutaj po części widać amerykańskie korzenie Freemonta. Niestety, moim zdaniem to najsłabszy element tego samochodu, zwłaszcza jeśli ktoś będzie jeździł głównie w mieście. W jeździe miejskiej bardzo trudno sprawić, by skrzynia pozwoliła na dynamiczne przyspieszanie bez ciągania auta po obrotach. Przecież wysoki moment obrotowy 350 Nm, dostępny już od 1750 obrotów pozwala na to, aby poruszać się sprawnie, korzystając z niskich prędkości obrotowych.

Niestety, tutaj do wyboru są dwie opcje. Albo wciskamy gaz lekko i auto przyspiesza bardzo kapryśnie, niepotrzebnie przeciągając na pierwszych trzech biegach do 3000 obrotów, by w granicy 50 km/h przeskoczyć z trójki na czwórkę i od razu z czwórki na piątkę. W efekcie silnik wyje, a samochód nie nabiera prędkości. Drugą opcją jest mocniejsze wciśnięcie gazu, co zwykle kończy się kick-downem i użyciem maksymalnej mocy. Przyznam, że aż szkoda mi było silnika z symbolicznym przebiegiem (w chwili odbioru auta do testu) 300 km.

Automat swoje zalety ukazuje dopiero przy wyższych prędkościach, kiedy można już rozsądnie sterować jego pracą. Skrzynia zaczyna robić to, czego oczekuje od niej kierowca. Jednak głównymi jej cechami zawsze pozostaną komfort i miękka zmiana przełożeń, więc jeśli nagle w trasie będziemy potrzebowali kick-downu, to po wciśnięciu pedału gazu do oporu po jakimś czasie skrzynia zredukuje bieg. Dopiero „widząc”, że to jeszcze nie to, redukuje biegi maksymalnie. Tryb manualny działa według mnie zbyt wolno, żeby chciałoby się z niego korzystać.

Podobnie niezrozumiałe jest przeciąganie przełożeń. Jeśli jadę 10 km za ciężarówką z prędkością 90 km/h, to oczekiwałbym wrzucenia szóstego przełożenia, a nie jazdy na biegu piątym. Jeśli zatem nie podróżujecie często w trasie i nie jesteście wielkimi leniwcami, to warto rozważyć kupno Freemonta ze skrzynią manualną. Tym bardziej że silnik 2.0 Multijet o mocy 170 KM może dostarczyć naprawdę miłych wrażeń. Obawiałem się, że nawet diesel z wysokim momentem obrotowym to może być za mało dla auta ważącego (w zależności od wyposażenia) około 1900 kg. Jednak dane techniczne mówiące o przyspieszeniu od zera do 100 km/h w czasie 11 s nie kłamią. Freemont z dieslem pod maską to udane połączenie – w żadnym wypadku nie jest zawalidrogą. Szczególnie w trasie docenić można dobrą elastyczność, dzięki czemu wyprzedzanie staje się bezproblemowe.

W mieście przeszkadzać może jedynie zbyt słabe wyciszenie, które daje się we znaki przez nieharmonijnie pracującą skrzynię biegów. W trasie z kolei jest bardzo cicho – to zasługa długiego szóstego przełożenia.

Pewnie jesteście ciekawi, ile spala tak duże auto. Ku mojemu zaskoczeniu – niedużo. W mieście spokojnie można się zmieścić w 9,5 l/100 km, a w trasie zużycie spadnie do około 7,5 l. W całym teście spalanie wyniosło 8,6 l/ 100 km. Uważam, że przy manualnej skrzyni śmiało można zejść do równych 8 l. Tym bardziej że testowy egzemplarz był prawie nowy, na dotarciu.

Jazda tego typu samochodem wymaga przyzwyczajenia, jeśli chodzi o prowadzenie. Mimo że zawieszenie zostało przekonstruowane, to nadal jest stosunkowo miękkie. W połączeniu z wysokim nadwoziem i dużą masą sprawia, że samochód znacznie się przechyla na szybciej pokonywanych zakrętach. Początkowo odniosłem wrażenie, że jest to niebezpieczne, ale to nieprawda.

Głównie za sprawą opcjonalnego napędu na cztery koła, który w razie potrzeby szybko wkracza do akcji i działa bardzo sprawnie, w razie konieczności wyprowadzając auto z poślizgu. W większości przypadków nie ma potrzeby, aby zadziałał systemu ESP. Wbrew pozorom autem można spokojnie podróżować po zakrętach, do czego zachęca również stosunkowo precyzyjny układ kierowniczy.

Jednak w nieco szybszej jeździe przeszkadza słaba skuteczność hamulców. Wyraźnie widać, że mają one sporo pracy z zatrzymaniem takiego kolosa. Przeszkadza to głównie w mieście, gdzie przy chwili nieuwagi, zagapieniu się i wciśnięciu pedału do końca auto zwalnia, zamiast zatrzymać się „w miejscu”.

Wycieczka dla państwa?

Jeśli ktoś ma wątpliwości, czy warto kupić taki samochód, to powinien wybrać się takim Fiatem w trasę. Jest to jeden z najbardziej komfortowych samochodów, jakimi ostatnio jeździłem. W czasach kultu twardych zawieszeń Freemont jest miłym wyjątkiem. Dzięki temu nierówności nawierzchni rzadko kiedy docierają do pasażerów.

Obszerne wnętrze, miękkie i komfortowe zawieszenie, elastyczny silnik, cisza przy wyższych prędkościach, a do tego dobre wyposażenie i automatyczna skrzynia biegów. Tak, ten Fiat jest stworzony do jazdy po trasie. Freemont wręcz przepływa przez kolejne kilometry. Ja po pokonaniu 400 km jednego dnia byłem nadal wypoczęty.

Freemont to dość ciekawa propozycja, zwłaszcza dla osób, które lubią jeździć samochodem oryginalnym i nie mają uprzedzeń do marki. W zamian dostaną bardzo wysoki komfort jazdy i wiele przestrzeni, okraszonej dobrym wyposażeniem.

Testowy egzemplarz jest jednym z droższych w cenniku Fiata. Tak skonfigurowany egzemplarz jako nowy kosztuje aż 138 590 zł. Na szczęście inne wersje są tańsze i podstawową wersję z dieslem o mocy 140 KM, manualną skrzynią i napędem 2WD można kupić już za 102 900 zł. To stosunkowo niedużo jak za samochód, którym bez problemu da się przewieźć siedmioro pasażerów. Poza tym obecnie w salonach Fiata na ten model przewidziane są promocje. W zależności od wersji nawet do kilkunastu tysięcy złotych rabatu. A Freemontem warto się zainteresować, bo to naprawdę udana konstrukcja, zaprojektowana w zupełnie innym niż konkurenci stylu.

[plusminus]

+ Komfort jazdy

+ Dużo miejsca dla wszystkich 7 pasażerów

+ Bardzo dobry, mocny i oszczędny silnik

+ Dość atrakcyjna cena wersji podstawowych

– Automatyczna skrzynia biegów

– Niska jakość niektórych materiałów we wnętrzu

[/plusminus]

 

Testowany egzemplarz: Fiat Freemont Urban 2.0 Multijet II 16v 170KM AT 4×4

Silnik i napęd

Układ i doładowanie: R4, Turbodoładowany, Intercooler
Rodzaj paliwa: Olej napędowy
Ustawienie: Poprzeczne
Rozrząd: DOHC 16V
Objętość skokowa: 1956 cm3
Stopień sprężania: 16,5:1
Moc maksymalna: 170 KM przy 4000 rpm
Moment maksymalny: 350 Nm przy 1750-2500 rpm
Objętościowy wskaźnik mocy: 85 KM/l
Skrzynia biegów: 6-biegowa, automatyczna
Typ napędu: AWD
Hamulce przednie: Tarczowe, wentylowane
Hamulce tylne: Tarczowe
Zawieszenie przednie: Niezależne, typu McPherson
Zawieszenie tylne: Wielodrążkowe
Układ kierowniczy: Przekładnia zębatkowa, wspomaganie
Średnica zawracania: 11,6 m
Koła, ogumienie przednie: 225/65 R17
Koła, ogumienie tylne: 225/65 R17

Masy i wymiary

Typ nadwozia: Crossover
Liczba drzwi: 5
Współczynnik oporu Cd (Cx): b.d
Masa własna: 1874 kg
Stosunek masy do mocy: 11 kg/KM
Długość: 4888 mm
Szerokość: 1834 mm
Wysokość: 1691 mm
Rozstaw osi: 2890 mm
Rozstaw kół przód/tył: 1571/1582 mm
Prześwit (przód/tył): b.d.
Pojemność zbiornika paliwa: 78 l
Pojemność bagażnika: 145/540/1461 l

Specyfikacja użytkowa

Ładowność maksymalna: b.d kg
Maksymalna masa holowanej przyczepy: 1100 kg
Głębokość brodzenia: b.d.
Kąt natarcia: b.d.
Kąt zejścia: b.d.
Kąt rampowy: b.d.
Kat przechyłu: b.d.

Osiągi

Katalogowo: Pomiar własny:
Przyspieszenie 0-100 km/h: 11,1 s
Prędkość maksymalna: 185 km/h
Zużycie paliwa (miasto): 9,6 l/100 km 9,5 l/100 km
Zużycie paliwa (trasa): 6 l/100 km 7,5 l/100 km
Zużycie paliwa (mieszane): 7,3 l/100 km 8,6 l/ 100 km
Emisja CO2: 194 g/km
Test zderzeniowy Euro NCAP: 5 gwiazdki

Cena

Testowany egzemplarz: 138 590 zł (cena promocyjna 129 590 zł)
Model od: 100 990 zł (cena promocyjna 95 990 zł)
Wersja silnikowa od: 121 990 zł  (cena promocyjna 112 990 zł)
Poprzedni wpis Następny wpis

    Szukasz auta dla siebie?
    Wypełnij formularz, a my się z Tobą skontaktujemy!