Wybierz markę

Hyundai ix35
Fot. Mariusz Zmysłowski

Koreańska motoryzacja coraz lepiej radzi sobie na światowych rynkach. Samochody z emblematem Kia czy Hyundai na masce nie wzbudzają już ironicznego uśmiechu i dzielnie stawiają czoła europejskiej konkurencji. Czy model ix35 okaże się mocną bronią Hyundaia w popularnej, silnie obsadzonej klasie miejskich SUV-ów?

Osoby łączące tego koreańskiego producenta głównie z takimi wynalazkami jak Pony czy Accent, widząc po raz pierwszy ix35, mogą doznać lekkiego szoku. Stylizacja zewnętrzna tego zaprezentowanego po raz pierwszy w 2009 roku crossovera zrywa z kanciastą i pozbawioną polotu linią znaną z wcześniejszych aut Hyundaia.

Hyundai ix35
Fot. Mariusz Zmysłowski

Zaprojektowane zgodnie z dziwnie brzmiącą ideą „płynnej rzeźby” nadwozie ix35 prezentuje się okazale i zgrabnie. Nie podobają mi się jedynie srebrne progi, które mają chyba podkreślać bardziej terenowy i miastoodporny charakter auta, a w praktyce tylko obniżają jego prześwit.

Wnętrze również nie przypomina już kabin tych koreańskich pojazdów z zeszłego wieku. Design całego kokpitu jest nowoczesny, przemyślany i – powiedziałbym nawet – futurystyczny. Dbałość o detale (np. fantazyjnie wystylizowane nawiewy) świadczy o tym, że nie tylko księgowi, ale także prawdziwi specjaliści od designu mieli olbrzymi wpływ na końcowy wygląd deski rozdzielczej.

Hyundai ix35
Fot. Mariusz Zmysłowski

Jedyne, do czego mogę i właściwie muszę się przyczepić (choć to oczywiście subiektywna opinia), to kolor podświetlenia przycisków czy chociażby wyświetlacza radia i nawigacji. O ile do miękkiego białego koloru podświetlenia zegarów trudno mieć jakieś „ale”, o tyle intensywna niebieska barwa bijąca z konsoli środkowej mocno męczy oczy, szczególnie podczas nocnej jazdy.

Nie tylko dobór barw jest nietrafiony. Opisy poszczególnych przycisków, szczególnie tych umiejscowionych na srebrnym plastiku, są mało czytelne i kontrastowe. Ogólnie do ergonomii kokpitu nie można mieć zastrzeżeń, chociaż nie brakuje takich kwiatków jak umieszczenie włącznika ogrzewania tylnej szyby z prawej strony tuż przy kolumnie kierownicy. W innych autach w tym miejscu znajduje się przycisk służący do uruchamiania silnika.

Hyundai ix35
Fot. Mariusz Zmysłowski

Gdybym kilka lat temu o wnętrzu jakiegoś Hyundaia powiedział, że jest wykonane z solidnych i dobrze spasowanych materiałów, mógłbym się narazić na drwiny. Teraz, w pełni świadomy swoich słów, stwierdzam, że materiały użyte do wykończenia kabiny ix35 mają zadowalający poziom. Oczywiście do droższych liderów w tej klasie jeszcze trochę brakuje, ale Koreańczycy naprawdę nie mają się czego wstydzić. Na duży plus zasługuje pokryta gładką w dotyku skórą kierownica, która pewnie leży w dłoniach.

Pora sprawdzić, jak auto sprawuje się na drodze. Odpalam więc silnik przyciskiem do ogrzewania tylnej szyby… Oczywiście, odpalam silnik, przekręcając kluczyk, jednak umiejscowienie tego włącznika po raz kolejny dało znać o sobie. Pod maską testowanego egzemplarza pracowało wysokoprężne serce o pojemności 1,7 l. Dźwięk tego silnika, szczególnie na zimno, nie należy do najmilszych odgłosów, jakie w życiu słyszałem. Dobre wyciszenie kabiny jednak skutecznie niweluje tę niedogodność.

Hyundai ix35
Fot. Mariusz Zmysłowski

115 KM oraz 260 Nm momentu obrotowego nie czynią z tego auta dziarskiej wyścigówki, ale do sprawnego i komfortowego poruszania się po mieście takie parametry są wystarczające. Osoby chcące mieć trochę więcej mocy pod prawą nogą mogą zdecydować się na 184-konnego, 2-litrowego diesla lub 163-konną, również 2-litrową ”benzynę”. W ofercie Hyundaia są oczywiście jeszcze inne, słabsze jednostki, jednak dieslowskie 1,7 CRDI wydaje się złotym środkiem – zapewnia wystarczające osiągi przy umiarkowanym apetycie na paliwo.

Hyundai ix35
Fot. Mariusz Zmysłowski

Przyznam szczerze, że byłem pozytywnie zaskoczony średnim spalaniem Hyundaia. Biorąc pod uwagę niekończące się korki na remontowanych warszawskich arteriach oraz moją ciężką – dosłownie i w przenośni – nogę, średnie spalanie na poziomie 6,5 l/100 km co prawda odbiega od 5,3 l deklarowanych przez producenta, ale i tak jest rewelacyjnym wynikiem. Sądzę, że tę wartość da się jeszcze poprawić, tym bardziej że samochód, którym jeździłem, miał śladowy, ledwie przekraczający 1000 km przebieg.

Zaletą każdego, nie tylko miejskiego SUV-a jest możliwość wybrania wersji danego modelu z napędem 4×4. Egzemplarz, który widać na zdjęciach, napędzały jednak tylko koła przedniej osi, więc o zabawie w terenie nie mogło być mowy. Zresztą czy ktoś kupuje takie auta z zamiarem uprawiania sztuki off-roadu? Typowym miejscem eksploatacji małych SUV-ów jest miasto – i ix35 czuje się w nim doskonale.

Hyundai ix35
Fot. Mariusz Zmysłowski

Podwyższony prześwit zapewnia bezstresowe parkowanie wymagające podjazd pod spory krawężnik, a lekko pracujący układ kierowniczy ułatwia manewrowanie. Co prawda podczas szybszej jazdy nie do końca czuć, co się dzieje z przednimi kołami, ale takie, a nie inne zestrojenie układu kierowniczego w mieście sprawdza się idealnie. Również zawieszenie ewidentnie jest ukierunkowane na komfort. Wszystkie nierówności wybierane są gładko, powodując przy tym łagodne bujanie kabiny.

Czy to już wszystkie gładko i lekko pracujące układy w tym Hyundaiu? Otóż nie. 6-biegowa manualna przekładnia (w ofercie jest także 6-biegowy automat łączony tylko z najmocniejszymi jednostkami) pracuje z tak minimalnym oporem, że czasami miałem wrażenie, że wystarczy tylko położyć na niej dłoń, a odpowiedni bieg sam wskoczy. Być może to po części zasługa niewielkiego przebiegu, ale płynność pracy przekładni robi pozytywne wrażenie.

Hyundai ix35
Fot. Mariusz Zmysłowski

Testowany Hyundai jest bardzo ciekawym i dopracowanym autem. Kilka rzeczy, takich jak ergonomia czy intensywne podświetlenie elektronicznych gadżetów, wymaga jeszcze drobnych szlifów. Koreańska motoryzacja ma jednak wiele do zaoferowania, a ix35 może namieszać w klasie miejskich SUV-ów.

[plusminus]
+Atrakcyjny design
+Miły dla oka i dobrze wykonany projekt wnętrza
+Oszczędny i dynamiczny silnik
+Cena
-Lekko niedopracowana ergonomia
[/plusminus]

Testowany egzemplarz: Hyundai ix35 1,7 CRDI Comfort

Silnik i napęd

Układ i doładowanie: R4, turbodiesel
Rodzaj paliwa: Olej napędowy
Ustawienie: Poprzeczne
Rozrząd: DOHC 16V
Objętość skokowa: 1685 cm3
Stopień sprężania: 17
Moc maksymalna: 115 KM (przy 4000 rpm)
Moment maksymalny: 260 (1250 – 2750 rpm)
Objętościowy wskaźnik mocy: 67,6 KM/l
Skrzynia biegów: 6-biegowa, ręczna
Typ napędu: Przedni (FWD)
Hamulce przednie: Tarczowe
Hamulce tylne: Tarczowe
Zawieszenie przednie: Kolumny McPhersona
Zawieszenie tylne: Wielowahaczowe
Układ kierowniczy: Wspomagany
Średnica zawracania: 10,6 m
Koła, ogumienie przednie: 225/55/R17
Koła, ogumienie tylne: 225/55/R17

Masy i wymiary

Typ nadwozia: SUV
Liczba drzwi: 5
Współczynnik oporu Cd (Cx): b/d
Masa własna: 1415 kg
Stosunek masy do mocy: 12,3 kg/KM
Długość: 4410 mm
Szerokość: 1820 mm
Wysokość: 1660 mm
Rozstaw osi: 2640 mm
Rozstaw kół przód/tył: 1591/1592 mm
Pojemność zbiornika paliwa: 58 l
Pojemność bagażnika: 465/1436 l

Osiągi

Przyspieszenie 0-100 km/h: 12,4 s
Prędkość maksymalna: 173 km/h
Zużycie paliwa (miasto): 6,2 l/100 km
Zużycie paliwa (trasa): 4,5 l/100 km
Zużycie paliwa (mieszane): 5,3 l/100 km
Emisja CO2: 139
Test zderzeniowy Euro NCAP: 5 gwiazdek

Cena

Testowany egzemplarz: 86 900 zł
Model od: 68 900 zł
Wersja silnikowa od: 80 900 zł
Poprzedni wpis Następny wpis

    Szukasz auta dla siebie?
    Wypełnij formularz, a my się z Tobą skontaktujemy!