Patrzysz i choć widzisz nowy przód, to nadal dostrzegasz w nim tego samego Space Stara co kilka ładnych lat temu. Otwierasz drzwi, a we wnętrzu te same fotele, tylko z inną tapicerką, to samo proste radio i kokpit, który nie uległ żadnym zmianom. Gdzie tu nowy samochód? Za chwilę się dowiesz.
Różnicę dostrzeżesz, kiedy zaczniesz się rozglądać za podobnym autem w tej cenie. Równie przestronnym i z silnikiem o mocy przynajmniej 80 KM. Wierz mi, że nie znajdziesz niczego lepszego. Obecnie podstawowa wersja Mitsubishi Space Stara kosztuje 40 990 zł, więc jest to jeden z najtańszych samochodów na rynku. W momencie jego premiery w Polsce był jednym z droższych w swojej klasie, a kosztował o 2 tys. zł mniej. Nadal twierdzisz, że nic się nie zmieniło?
Taka wersja jak testowa kosztuje 55 990 zł zł. Ma już 80-konny silnik i automatyczną skrzynię biegów, a do tego 5-letnią gwarancję. Na liście wyposażenia klimatyzacja, radio z bluetooth, 6 poduszek powietrznych, elektrycznie regulowane szyby i lusterka, a także 15-calowe felgi aluminiowe. Lepszej oferty na rynku po prostu nie ma.
Jakim samochodem jest Space Star w dzisiejszych realiach?
Jako osoba, która ma do czynienia z około 50 samochodami rocznie, mógłbym popłynąć na fali opinii kolegów po fachu i stwierdzić, że Space Star jest autem prostym, przestarzałym i niewartym ok. 50-55 tys. zł. Jednak kompletnie się z tym nie zgadzam. Moim zdaniem Space Star jest wart takiej ceny, jak mało który z jego konkurentów.
Przede wszystkim, jak na segment A – na wyrost jest nazywać go autem segmentu B – jest bardzo przestronny. Więcej – jest przestronniejszy niż wiele aut segmentu B. Z przodu jest sporo miejsca, choć pozycja za kierownicą wymaga przyzwyczajenia. Chodzi o ograniczony zakres regulacji kierownicy (brak osiowej) i fotela (regulacja wysokości). Jedyna realna niedogodność wynika z tego, że podczas jazdy głowa jest zbyt blisko osłon przeciwsłonecznych, a lusterko wewnętrzne zasłania jakieś 30% widoku przez przednią szybę.
Jednak na brak przestrzeni narzekać nie można. Z przodu siedzisz bardzo swobodnie, zarówno za kierownicą jak i obok. Również nie można narzekać na widoczność, łatwość obsługi czy schowki, których jest w bród. Jedyne zastrzeżenie, jakie można mieć, dotyczy obsługi audio, a konkretnie systemu bluetooth. Nie dość, że trzeba zatrzymać auto, by połączyć telefon, to jeszcze trzeba to zrobić głosowo i do tego w języku angielskim. Jednak chcąc korzystać wyłącznie z muzyki w samochodzie, wystarczy przewód podpięty do USB. Co ważne, na tunelu środowym wygospodarowano nie tylko dwa pełnowymiarowe miejsca na kubki (wcale nie taki standard w tej klasie), ale także wygodną kieszeń na smartfona. Fotele… spełniają swoją rolę.
Z tyłu nawet dorosłe osoby usiądą za dorosłymi osobami. Sam mam 180 cm wzrostu i siadam za sobą, zakładając nogę na nogę. Przestrzeni jest mniej więcej tyle, co w kompakcie. Oczywiście nie na szerokość, więc to auto czteroosobowe. Bagażnik ma 235 l pojemności. Jest wiec dość mały, ale na codzienne potrzeby powinien wystarczyć. Otwiera się go nad wyraz wygodną klamką. Jeden powie, że to rozwiązanie przestarzałe – ja odpowiem: wygodne.
Jeździ tak, jak powinien
Auto skonstruowano z myślą o rynku południowo-wschodniej Azji, więc nie oczekuj prowadzenia na poziomie Forda Fiesty. Space Star ma zapewniać przede wszystkim komfort i bezpieczeństwo. Przechyla się na zakrętach, nie ma sportowego sznytu, ale nie o to chodzi. Ta tania i prosta konstrukcja zawieszenia radzi sobie z wybojami i zapewnia autu niezwykłą zwrotność. Na zwykłej drodze gminnej zawróci na każdym skrzyżowaniu bez konieczności cofania. Trudno wskazać 5-drzwiowe auto, którym tak łatwo się parkuje. Do tego ogromne lusterka zewnętrzne przydają się w takich warunkach, ale i na trasie.
80-konny silnik jest dynamiczny i pracuje kulturalnie pomimo trzech cylindrów. W wersji z automatem CVT nie ma systemu start&stop, co z pewnością podnosi spalanie w mieście, ale to i tak jest niskie – ok. 5,5 do 6,0 l/100 km. Spokojna jazda pomiędzy miastami przyniesie wyniki rzędu 4,0-4,5 l/100 km, a dynamiczna podniesie zużycie paliwa o 2 l. W warunkach miejskich docenicie automat CVT. Działa płynnie, reaguje dość żwawo na dodanie gazu, zwłaszcza w trybie sportowym, kiedy dochodzi do podniesienia obrotów. Równie żwawo przechodzi w tryb jazdy do przodu i do tyłu po zmianie. Również na trasie się sprawdza, bo dzięki niemu obroty silnika nawet przy wyższych prędkościach są stosunkowo niskie. Niestety hałas w tym modelu generuje głównie podwozie, zwłaszcza z tyłu. Względnie cicho jest do około 100 km/h.
Podsumowując – Mitsubishi Space Star to samochód tani, prosty i uczciwy. Niczego nie udaje, nie chce ci wmówić, że robi coś lepiej, niż wygląda, ale zaskakuje przestronnością i komfortem użytkowania. Jednak nie tym, którego nie poznasz podczas jazdy próbnej, ale tym, który jest istotny już po zakupie auta i kilku tygodniach używania. Zwrotność, sprawność napędu, komfort resorowania i przestrzeń nie zostaną przyćmione przez jedyną istotną wadę auta – kiepskie wyciszenie.