Z roku na rok na drogach przybywa coraz więcej aut, paliwo jest coraz droższe, a społeczeństwo nie zawsze zarabia coraz więcej. Zauważają to zwłaszcza rodziny z dwójką, a nawet trójką dzieci, dla których zakup nowego auta jest dużym wydarzeniem. Z pomocą przyjeżdża Nissan Evalia, czyli rodzinnoodporny van.
Paradoksalnie największe problemy dużych rodzin nie zawsze są związane z rozporządzaniem domowym budżetem, tylko z logistyką. Przemieszczanie się pięcioosobową rodziną czasem sprawia kłopot. Zabierając na pokład babcię czy rówieśników dzieci ze szkoły, potrzebujemy minimum siedmioosobowego auta.
Ford S-Max – wyposażenie na miarę pojazdu z filmu science fiction
To często wiąże się z wydatkiem powyżej 100 000 zł, samochód jest duży, a więc sporo pali, nie mieści się w garażu i sprawia większe problemy. Idealnym rozwiązaniem w takiej sytuacji jest kupno auta, które nie jest zbyt duże, ale bardzo pojemne. Właśnie taki jest Nissan Evalia.
Współczesne auta rodzinne nie są już tak duże jak kilka czy kilkanaście lat temu. Teraz chodzi o rozsądne gospodarowanie przestrzenią, łatwość w manewrowaniu i inteligentne projektowanie wnętrza. Właśnie takie wymagania postawiono przed twórcami Nissan Evalii. Na pierwszy rzut oka auto wydaje się nieco śmieszne.
Uśmiechnięty przód z charakterystycznym, dynamicznym kształtem reflektorów przechodzących w słupki A, odstające lusterka, prosty kształt nadwozia z charakterystycznymi, ale mało wyraźnymi przetłoczeniami oraz stosunkowo małe kółka. To wszystko składa się na wrażenie, że Evalia jest całkiem dużym autem. Nadwozie mierzy jednak zaledwie 4,4 m długości, a więc stosunkowo niewiele jak na siedmioosobowego vana.
To daje ogromną przewagę w miejskiej dżungli, w której przydaje się również wysoka pozycja za kierownicą, a taka jest właśnie w Evalii. Praktyczne przesuwne boczne drzwi ułatwiają zajęcie miejsca na dwóch tylnych miejscach siedzeń nawet wtedy, gdy auto stoi na ciasnym parkingu. Niewielkich rozmiarów vana nie czuć jednak wewnątrz.
Tutaj na brak przestrzeni nie można narzekać. Co więcej, japoński producent wygospodarował miejsce na wiele praktycznych schowków (inspirował się samochodami użytkowymi). Nissan Evalia wyposażony jest m.in. w dwa cupholdery ulokowane tuż przy dyszach nawiewowych. Regulując je, można np. ochłodzić napój latem. Jest też wysuwana szufladka pod wysoko umieszczonym drążkiem zmiany biegów czy dość pojemny schowek u dołu deski rozdzielczej na wysokości pasażera.
Na rok modelowy 2013 Nissan oferuje Evalię tylko w jednej wersji wyposażenia, ale z możliwością wyboru jednej z dwóch jednostek napędowych. Za 81 930 zł można kupić auto napędzane benzynowym silnikiem o pojemności 1,6 l, generującym 110 KM. Współpracuje on z pięciobiegową ręczną skrzynią. Auto osiąga prędkość maksymalną 165 km/h i spala średnio 7,3 l paliwa na 100 km.
Diesel 1,5 dCi, rozwijający dokładnie tyle samo koni mechanicznych, jest niespełna o 10 000 zł droższy, kosztuje 91 130 zł. Motor ten zapewnia bardzo zbliżone osiągi, ale spala średnio tylko 5,5 l oleju napędowego na 100 km, emitując przy tym 144 g CO2 na każdy przejechany kilometr. Jednostka ta dostępna jest standardowo z sześciobiegową manualną skrzynią.
Wprawdzie konkurencja oferuje tańsze siedmioosobówki, jednak żadna z nich nie jest tak dobrze wyposażona. Nissan Evalia ma w standardzie m.in. przednie lampy przeciwmgłowe, alufelgi, parę bocznych drzwi przesuwnych, automatyczną klimatyzację, system nawigacji z kamerą cofania, tempomat, komputer pokładowy, łącznie 6 uchwytów na kubki czy podgrzewane siedzenia.
Ford S-Max – wyposażenie na miarę pojazdu z filmu science fiction
Producent pozwala także na doposażenie auta w trzeci rząd siedzeń. Opcja ta kosztuje zaledwie 2550 zł; koszt jest nieduży, biorąc pod uwagę możliwości siedmioosobowego auta. Warto też zastanowić się nad przedłużeniem okresu gwarancji: za 1380 zł Nissan przedłuży ją do 4 lat lub 100 000 km, a za 3530 zł do 5 lat lub 150 000 km. Biorąc pod uwagę propozycje konkurencji, trudno będzie znaleźć auto, które dużej rodzinie zapewni tak wiele w zamian za tak niewiele.
