Japoński tuner Impul wziął na warsztat Nissana Micrę. Jak widać, modyfikacje nie ograniczyły się do koniecznego minimum. Projektanci puścili wodze fantazji.
Co się zmieniło? Przedni zderzak zintegrowany z atrapą chłodnicy ustąpił miejsca nowemu, bardziej zadziornemu, którzy przyozdobiono atrapą splittera i diodami w technologii LED. Dzięki dodatkowym progowym nakładkom samochód wygląda na szerszy. Pojawiły się też owiewki przy szybach oraz nowe obudowy bocznych lusterek.
W tylnej części auta Impul zamontował ogromną lotkę. Przez jej rozmiary Micra nie wygląda sportowo, tylko groteskowo. Tuner zdecydował się również na masywniejszy tylny zderzak – na szczęście prezentuje się on dużo lepiej niż spoiler. Są jeszcze felgi ze stopów lekkich oznaczone tajemniczym symbolem RS S-05.
Zaproponowany przez firmę Impul bodykit nie wszystkim przypadnie do gustu. Niektóre elementy są zbyt muskularne i po prostu nie pasują do charakteru auta. Gwoździem do trumny jest fakt, że tuner nie zdecydował się na żadne modyfikacje techniczne. Silnik, hamulce, zawieszenie, układ kierowniczy – wszystko jest takie samo jak w aucie seryjnym, a wersja cywilna wygląda zdecydowanie lepiej. Po co więc przepłacać? Znacznie lepsza jest seryjna wersja Nismo, która nie dość, że ma sportowe smaczki stylistyczne w dobrym guście, to jeszcze gwarantuje dobre osiągi.