Nie jest tajemnicą, że zbudowanie wyjątkowego modelu i pielęgnacja jego tradycji to 100% sukces dla producenta. Wystarczy trzymać się ustalonych na początku zasad i nie wprowadzać żadnych rewolucji. Trudniejszą drogę mają modele mniej znane, bez historii i tradycji. Jednym z nich jest Pathfinder, cieszący się znacznie mniejszą sławą brat legendarnego Patrola.
Trudno przedstawić historię auta, które z każdą kolejną generacją stawało się zupełnie innym modelem, należącym do innej klasy. O ile Patrol jest legendą off-roadu, to Pathfindera można nazwać niezdecydowanym gościem, który sam nie wie, czego chce. Wraz z nadchodzącą, czwartą już generacją warto przyjrzeć się ewolucji tego modelu i spojrzeć w przyszłość.
Jeśli zerknąć wstecz, Pathfinder ewoluuje w sposób cykliczny. Raz jest terenówką, następnym razem SUV-em. Pierwsza generacja wyznaczyła nową drogę w terenowym świecie Nissana. Druga zagubiła się gdzieś za oceanem. A obecnie sprzedawany Pathfinder III? Trudno o bardziej udaną generację. Bliżej mu jednak do praprzodka niż poprzednika.
Narodziny
U nas znany jako Terrano, na innych rynkach, zwłaszcza amerykańskim, nosi nazwę Pathfinder. Od początku był alternatywą dla Patrola, który w gamie Nissana był niczym innym jak terenówką z krwi i kości. Nissan, dostrzegając gusta klientów, które ukierunkowały się w stronę komfortu i wyposażenia, już model Patrol poddał dużym zmianom. Klasycznego woła roboczego, jakim był K160, przerobiono na potężną, wygodną limuzynę o niezgorszych właściwościach terenowych, a znacznie lepszych manierach na szosie. Tak powstał Patrol GR (Grand Raid), ale to wciąż było za mało.
Nissan Patrol Y61 – samochód legenda
Nawet postrzegany jako prestiżowy GR był zbyt mało przyjazny dla klientów, którzy większość czasu chcieli spędzać na drogach utwardzonych i jedynie sporadycznie korzystać z cech terenowych. Dla nich stworzono w 1986 roku model Pathfinder.
Model Pathfinder, który na rynku europejskim znaliśmy pod nazwą Terrano, był w pewnym sensie odpowiedzią na powstałego dwa lata wcześniej 4Runnera w fabryce największego rywala rynkowego – Toyoty. Nawet koncepcja auta była taka sama.
Oba konkurencyjne modele powstały w ten sam sposób. Wzięto z gamy modelowej pick-upa, zaprojektowano wygodną, przestronną kabinę pasażerską z bagażnikiem zamiast paki i stworzono dzięki temu zamknięte kombi. Dzięki skorzystaniu z podwozia Pickupa Pathfinder/Terrano miał niezależne przednie zawieszenie, co znacznie poprawiło zarówno komfort jazdy, jak i prowadzenie na drogach utwardzonych.
Pathfinder/Terrano wprowadził nową jakość jazdy w terenowej gamie Nissana. Przez klientów postrzegany był jako luksusowa limuzyna z mocnymi atutami w terenie. Trzeba bowiem wiedzieć, że auto miało bardzo dobre właściwości terenowe – było najprawdziwszą terenówką, choć nieco brakowało mu do klasycznego Patrola.
Zmiana stanowiska
Druga generacja zaczęła żywot w 1996 roku. Znana już tylko pod nazwą Pathfinder, wywołała spore zamieszanie. Nowy model nijak miał się do poprzednika. Stracił trochę atrybutów terenowych, pozostawiając ten segment Patrolowi. Pathfinder natomiast wypełnił bardzo ważną lukę w klasie SUV, w której żadne auto Nissana nie było obecne. Na rynku amerykańskim był to najważniejszy segment, więc nie mogło zabraknąć Nissana.
Ze względu na znikome zainteresowanie takimi samochodami w Europie Nissan sprzedawał Pathfindera głównie za oceanem. Na Starym Kontynencie natomiast tradycję Pathfindera kontynuował model Terrano II, który był następcą Terrano i nie miał nic wspólnego z nowym Pathfinderem, ale przejął koncepcję poprzednika. Był prawdziwą terenówką, ale mniej surową od Patrola.
Pathfinder drugiej generacji stał się klasycznym średnim SUV-em przeznaczonym głównie do jazdy po szosach. Konstrukcja straciła przede wszystkim ramę nośną na rzecz samonośnego nadwozia. Stał się za oceanem typowym samochodem rodzinnym. Nie zyskał zbyt dużej popularności w Europie.
Znów terenówka
W 2005 roku Pathfinder wrócił do korzeni. Terrano zniknęło z rynku. Nowy model miał niewiele wspólnego ze swym poprzednikiem, a został zbudowany zgodnie z tymi samymi zasadami co protoplasta. Za bazę posłużyła skrócona rama pick-upa Navary, podobnie jak niemal cała kabina pasażerska. Do drugiego słupka Navara i Pathfinder niczym się nie różnią.
Nissan Navara 2,5 LE Double Cab – na pole i pod krawat [wideotest]
Nissan, idąc drogą wytyczoną przez Mitsubishi Pajero czy Land Rovera Discovery, zrezygnował z klasycznego zawieszenia tylnego ze sztywnym mostem napędowym, stawiając na układ niezależny. Dzięki temu rozwiązaniu Pathfinder idealnie łączy cechy SUV-a i terenówki.
Również układ napędowy w stosunku do Navary przeszedł metamorfozę. Zastąpiono staroświeckie rozwiązanie z dołączanym na sztywno przednim napędem nowoczesnym, ale również tańszym sprzęgłem płytkowym. Dzięki tej konstrukcji napęd na drogach utwardzonych może być przekazywany zarówno na same koła tylne, jak i automatycznie rozdzielany między osie.
Nissan Pathfinder 2,5 LE – pionier w klasie SUV [test z wideo 3D]
Choć aktualny Pathfinder zachował dużo cech terenowych i zdecydowanie bardziej nawiązuje do protoplasty niż do swojego poprzednika, to pozostał wygodnym samochodem rodzinnym, który na szosie sprawuje się tak samo dobrze jak w terenie.
Wycofanie z oferty klasycznego Patrola Y61 spowodowało lukę w segmencie prawdziwych terenówek z zamkniętym nadwoziem. Tę lukę wypełnia teraz Pathfinder, na którym spoczywa ogromna odpowiedzialność za tak ważny od wielu lat dla Nissana segment. Tym bardziej zaskakuje pokazany na tegorocznym salonie w Detroit koncept nowego Pathfindera.
Jaki będzie nowy Pathfinder?
Koncept Pathfindera wydaje się autem zupełnie innym niż wszystkie poprzednie generacje. Podobnie jak aktualny – nie sprzedawany na europejskim rynku – Patrol, Pathfinder poszedł w stronę luksusowego segmentu SUV, praktycznie odcinając się od terenowych tradycji Nissana. Jest to szczególnie niepokojące dla miłośników off-roadu.
Nowy Pathfinder stylistycznie zmienił się znacząco, nawiązuje bardziej do modeli Infiniti niż poprzednika. Jedynie charakterystyczny pas przedni podpowiada, że to jeszcze Nissan. W przeciwieństwie do aktualnego modelu nie poskąpiono krągłości i popracowano nad zmniejszeniem oporów powietrza.
Zarówno stylistyka, jak i wielkość auta jasno dają do zrozumienia, że Pathfinder celuje w segment premium w klasie SUV. Nie mniej wskazuje na to luksusowe, przestronne i dobrze wyposażone wnętrze.
Powiększone nadwozie pozwoliło na zamontowanie trzech rzędów foteli. Każdy z nich ma swój odrębny moduł klimatyzacji. Użyte materiały są wysokiej jakości, a wyposażenie nie pozostawia wiele do życzenia. Wysokiej klasy sprzęt audio, system multimedialny czy system kamer obserwujących samochód w zakresie 360 stopni podczas parkowania to tylko wybrane elementy wyposażenia, które pozwolą poczuć się w nowym Pathfinderze jak w luksusowej limuzynie.
Nissan zrezygnował z klasycznej ramy nośnej na rzecz nadwozia samonośnego. Niezależne zawieszenie zapewni komfort i dobre prowadzenie. Niewiele wiadomo jeszcze na temat źródeł napędu. Z całą pewnością na rynku amerykańskim, gdzie zacznie się sprzedaż jeszcze w tym roku, będzie dostępny z mocnym benzynowym silnikiem V6 połączonym z automatyczną przekładnią typu CVT. Natomiast jeśli Pathfinder trafi do Europy, należy się spodziewać silnika wysokoprężnego współpracującego ze skrzynią manualną.
Czy nowy Pathfinder będzie miał reduktor? Raczej nie można na to liczyć. Trudno oczekiwać od tego samochodu aspiracji terenowych, choć w testach przedprodukcyjnych podobno jeździł również po drogach nieutwardzonych. Czy Pathfinder przyjmie się na europejskim rynku tak dobrze jak aktualnie sprzedawany model? Z całą pewnością trafia w gusta Amerykanów, a i nasze gusta ostatnio mocno się zmieniły.