Po 15 latach (wreszcie!) Seat wraz z Volkswagenem zaprezentował drugą generację swoich wybitnie rodzinnych samochodów – bliźniaki Alhambra i Sharan. Do tego czasu trzeci brat pierwszej generacji trojaczków segmentu K, Ford Galaxy, poszedł własną drogą.
W gorące piątkowe popołudnie udałem się po nową odsłonę Alhambry. Zaparkowana była na dość ciasnym parkingu i na pierwszy rzut oka wyglądała jak typowy, rodzinny towarzysz podróży, tylko „trochę” większy. Moja ciekawość zwiększała się w miarę zbliżania się do Alhambry, która rosła w oczach. Nic dziwnego, bo mierzące 4854 mm auto skutecznie wypełniało przestrzeń, którą widziałem przed sobą.
W porównaniu z poprzednią generacją Alhambra urosła aż o 237 mm, jest także szersza o 94 mm (obecnie 1904 mm). Alhambra to po arabsku „czerwona wieża”, ale to auto ani nie było koloru czerwonego, ani nie było strzeliste. Koncepcją Seata było stworzenie auta przypominającego grot strzały, a więc smukłego i opływowego, ale oczywiście w poziomie.
Z zewnątrz Alhambra wygląda jak Volkswagen! Kiedy jednak przyjrzeć jej się dokładnie, widać, że ma inne światła z przodu, tylne są już bardziej podobne do tych z modelu Sharan. Inna jest atrapa chłodnicy i światła doświetlające zakręty zlokalizowane w zderzakach. Te ostatnie w Seacie są standardem nawet w gorzej wyposażonej wersji Reference, za to Sharan ma je dopiero w wersji najbogatszej – Highline. Oczywiście inne są też emblematy. Niestety na tym koniec różnic. W efekcie hiszpański temperament gdzieś się zagubił, a jego miejsce zajęła regularna niemiecka stylistyka. Pomimo tego wygląd auta jest świeży, a opcjonalne chromy (listwy okien, relingi) i panoramiczny dach pozwalają go dodatkowo uatrakcyjnić.
Do testów otrzymałem wersję Style 2,0 TDI CR 140KM Ecomotive Technology z 6-stopniową, manualną skrzynią biegów w wersji 7-miejscowej. Napisy z doklejonymi obok flagami narodowymi umieszczone na bocznych tylnych szybach mówiły krótko i zwięźle: Piękno (Hiszpania) i Technologia (Niemcy). Co do pierwszego – zbyt mocne słowo, co do drugiego – zamierzałem jak najszybciej się o tym przekonać.
Po odpaleniu silnika do wnętrza kabiny nie przedostał się żaden charakterystyczny dźwięk, który zdradzałby, z jakim motorem mam do czynienia. Niewielka i pokryta skórą kierownica bardzo dobrze leżała w dłoniach, a progresywny układ kierowniczy z elektromechanicznym wspomaganiem pracował z należytym oporem.
Zaskoczenie zaraz po wyjechaniu na ulicę równało się zaskoczeniu malującemu się na twarzy Krzysztofa Kolumba, który przypadkiem odkrył Amerykę, płynąc do Indii. Poczucie wielkości i ciężkości gdzieś zniknęło, a to m.in. dzięki jednostce napędowej, która w Alhambrze spisywała się nad wyraz dobrze. Ważące 1747 kg auto nie miało żadnych problemów z podjazdami i elastycznością na wyższych biegach. Maksymalny moment obrotowy na poziomie 320 Nm przy 1750 obr./min pozwalał zapomnieć, z jakim samochodem mam do czynienia. Poza miastem, gdy pojawiała się potrzeba wyprzedzenia innego pojazdu, Alhambra zbierała się bez problemów, jednak zredukowanie na bieg niższy było zazwyczaj niezbędne.
Auto powoli zaczynało mi przypominać przerośniętego hatchbacka z lekkim sportowym zacięciem. Na taki wizerunek wpływała także praca skrzyni biegów. Nieduże skoki drążka zmiany biegów przywodziły na myśl raczej pracę joysticka, który ma zaprogramowane odgórnie możliwe ruchy. Wystarczało zadziałać niewielką siłą w odpowiednim kierunku, aby lewarek sam wskakiwał w wyznaczone położenia. Umieszczenie samego lewarka skrzyni biegów w miejscu typowym dla większości samochodów osobowych sprawia, że zapomina się o gabarytach Alhambry. Opcjonalnie istnieje możliwość zamówienia Seata z przekładnią DSG (jedynie wersje wysokoprężne).
Zawieszenie zostało dobrane jakby pod dyktando polskich dróg. Niezależne kolumny McPhersona z przodu i wielowahacze z tyłu bardzo dobrze radziły sobie z wszelkimi nierównościami i ubytkami drogowymi. Seat niejednokrotnie zdawał się wręcz płynąć po powierzchni. Przy wchodzeniu w zakręty można było nawet przyłapać samego siebie z uśmiechem przyklejonym do twarzy.
Przesuwane drzwi tylne rozsuwają się jak kurtyna w teatrze, ukazując ogrom wolnej przestrzeni. Przesuwają się z lekkością i nie trzeba mieć 45 cm w bicepsie, aby swobodnie je otworzyć. Opcjonalnie jest możliwość zamówienia elektrycznych siłowników, które rozsuną drzwi za nas. Mam 186 cm wzrostu, a czułem się malutki na miejscu kierowcy – przestronność wnętrza powalała. Jakość materiałów prezentowała się na bardzo wysokim poziomie i nigdzie nie udało mi się doszukać słabej jakości plastiku czy weluru.
Deska rozdzielcza ma wszystko idealnie poukładane i widać, jak wiele Alhambra ma wspólnego z Sharanem. Projektanci przewidzieli parę schowków na drobiazgi, które w samochodzie takim jak Alhambra są w rozmiarze maksymlanym. Na uwagę zasługuje klimatyzowany schowek zlokalizowany w konsoli, a także schowki w drzwiach pierwszego i drugiego rzędu na butelki z wodą 1,5 l.
Trzeba też wspomnieć o fotelach kierowcy i pasażera, które są nastawione na wygodę i długie podróże (mają wiele możliwości regulacji, m.in. odcinka lędźwiowego). Drugi rząd siedzeń nie jest już niestety tak komfortowy jak siedziska z pierwszego rzędu, choć pod względem przestrzeni i miejsca na nogi jest podobnie jak z przodu.
Taki stan rzeczy jest w tym przypadku podyktowany przymusowym kompromisem, bo można złożyć zarówno drugi rząd siedzeń, jak i trzeci, uzyskując całkowicie płaską przestrzeń bagażową. Coś za coś. W trzecim rzędzie już nieco gorzej, chociaż siedząc tam, nie czułem się nadzwyczaj klaustrofobicznie. Miejsca na nogi jest już znacznie mniej, a na głowę wystarczająco.
Siedzenia składają się intuicyjnie – można powiedzieć, że robią to same. Trzeba tylko pociągnąć za odpowiednie wajchy, których nie ma wcale tak dużo. Producent zastosował prosty system składania siedzeń, zwany Easy-Fold. Każde siedzenie można składać niezależnie, a złożone siedzenia mogą z powodzeniem służyć za stolik.
Gdy wszystkie 7 miejsc w Alhambrze czeka na pasażerów, bagażnik ma pojemność 267 l (do osłony bagażnika). Dla porównania: Ford Galaxy – 308 l, Renault Grand Espace – 456 l. Absolutnym rekordzistą jest Chrysler Grand Voyager -(640 l). Przy złożonych siedzeniach w trzecim rzędzie jest 658 l przestrzeni do zagospodarowania do osłony bagażnika lub 1167 l do sufitu. Po złożeniu drugiego rzędu siedzeń uzyskuje się imponujące 2297 l i 763 kg ładowności. Dla porównania: Galaxy – 2325 l, Renault Grand Espace – 3050 l, Chrysler Grand Voyager – 3295 l.
Wyposażenie Alhambry jest na wysokim poziomie. Uboższa wersja Reference ma m.in. 7 poduszek powietrznych (2 przednie, 2 boczne i 2 kurtyny, a także poduszka na kolana kierowcy), szereg systemów bezpieczeństwa (ESP, ABS, EDS, MSR), elektroniczny hamulec ręczny czy nawet system START & STOP. Natomiast wersja Style to ukłon w stronę wygody podróżujących, m.in.: większa liczba głośników, zestaw MDI (złącze USB i AUX-In), Bluetooth i szereg innych drobiazgów. Poza tym klienci maja bardzo duże możliwości doposażenia auta wyposażeniem opcjonalnym. Trzeci rząd siedzeń w Alhambrze jest także opcjonalny.
Silniki dostępne na polskim rynku to benzynowy 1.4 TSI 150 KM i dwa diesle, 2.0 TDI CR 140KM (także w wersji z napędem na 4 koła) i 2.0 TDI CR 170 KM. W najnowszym cenniku dla polskiego rynku nadal nie ma wzmianki o topowej wersji 2.0 TSI 200 KM. Zużycie paliwa testowanej wersji nieznacznie odbiegało od ilości deklarowanej przez producenta (uzyskałem odpowiednio: 5,8/6,7/8,2 – trasa/jazda mieszana/miasto). Podczas testu klimatyzacja i radio były włączone.
Alhambra nie jest największa ani najbardziej pakowna. Jednak bycie „naj” w różnych kategoriach nie oznacza bycia najlepszym ostatecznie. Pod względem wyboru jednostki napędowej, a także wyposażenia dodatkowego Alhambra wypada dobrze. Zestawiając całość z kosztami zakupu, otrzymujemy bardzo ciekawą propozycję, ponieważ ceny Seata zaczynają się od 91 690 zł za wersję Reference z silnikiem 1.4 TSI 150 KM Ecomotive Technology. Volkswagen Sharan w wersji podstawowej to wydatek 102 290 zł, natomiast za podstawowego Forda Galaxy trzeba zapłacić 105 600 zł.
Czy posiadanie auta rodzinnego i pakownego musi oznaczać nudę? Niekoniecznie. Alhambra może pogodzić dwie natury każdego dumnego taty. Przecież w życiu trzeba sobie sprawiać przyjemności – jak to ujął producent na swojej stronie.
Testowany egzemplarz: | Seat Alhambra 2.0 TDI CR Ecomotive Technology Style |
Silnik i napęd: | |
Typ: | R4, Turbodoładowany |
Rodzaj paliwa: | Olej Napędowy |
Ustawienie: | Poprzeczne |
Rozrząd: | DOHC 16V |
Objętość skokowa: | 1968 cm3 |
Stopień sprężania: | 16,5:1 |
Moc maksymalna: | 140 KM (przy 4200 rpm) |
Moment maksymalny: | 320 Nm (przy 1750-2500 rpm) |
Objętościowy wskaźnik mocy: | 70 KM/l |
Skrzynia biegów: | 6-biegowa, manualna |
Typ napędu: | FWD |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane |
Hamulce tylne: | Tarczowe, pełne |
Zawieszenie przednie: | Niezależne typu McPherson |
Zawieszenie tylne: | Niezależne, czterodrążkowe |
Układ kierowniczy: | Zębatkowy (wspomagany), d zawracania 11,9 m |
Koła, ogumienie przednie: | 16” 215/60 R16 |
Koła, ogumienie tylne: | 16” 215/60 R16 |
Masy i wymiary: | |
Typ nadwozia: | MPV |
Liczba drzwi: | 5 |
Współczynnik oporu Cd (Cx): | 0,299 |
Masa własna: | 1747 kg |
Stosunek masy do mocy: | 12,48 kg/KM |
Długość: | 4854 mm |
Szerokość: | 1904 mm |
Wysokość: | 1720 mm |
Rozstaw osi: | 2919 mm |
Rozstaw kół przód/tył: | 1557/1605 mm |
Test zderzeniowy EuroNCAP: | 5 gwiazdek |
Osiągi: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 10,9 s |
Prędkość maksymalna: | 194 km/h |
Katalogowe zużycie paliwa (miasto): | 6,9 l/100km |
Katalogowe zużycie paliwa (trasa): | 4,9 l/100km |
Katalogowe zużycie paliwa (mieszane): | 5,6 l/100km |
Pojemność zbiornika paliwa: | 70 l |
Emisja CO2: | 143 g/km |
Pojemność bagażnika: | 267/2297 l |
Cena: | 125 787 zł (od 91 690 zł) |