Seat Alhambra jest na rynku od kilku lat. Z pozoru to zwykły van mający opinię niezawodnego, ale też trochę zbyt zachowawczego. Jeśli jednak zajrzeć pod bryłę nadwozia, można się mocno zdziwić.
Van z założenia ma być autem wygodnym, w którym podczas jazdy się odpoczywa. Jeśli będziecie chcieli przejechać z jednego końca Polski na drugi w towarzystwie gromadki rozkrzyczanych dzieci i marudnej żony, to z pewnością Wasze nerwy ukoi automatyczna skrzynia biegów.
Niestety, większość montowanych w vanach przekładni jest ospała. Nie trzeba co prawda wachlować lewarkiem, ale każdy manewr wyprzedzania powoduje frustrację. Seat znalazł doskonałe rozwiązanie tego problemu – zamontował w Alhambrze 6-stopniową dwusprzęgłową skrzynię zautomatyzowaną DSG. Co prawda wyposażone w nią wersje silnikowe są średnio o około 10 000 zł droższe, ale DSG zmienia biegi znacznie szybciej niż skrzynie innych vanów, więc warto wydać więcej.
Oprócz rewelacyjnej skrzyni biegów do największych atutów Alhambry należy napęd 4×4. Takiej opcji nie ma ani w Fordzie Galaxy, ani w Renault Espace, ani nawet w Lancii Voyager. Z napędem na 4 koła dostępna jest właściwie tylko 140-konna wersja 2,0 TDI, którą wyceniono na około 125 484 zł. Jeśli mieszkacie na obrzeżach miast i dojeżdżacie do domu drogą nieutwardzoną, to takie rozwiązanie z pewnością Wam się przyda.
Takie gadżety jak dwusprzęgłowa skrzynia czy napęd 4×4 doceni tylko głowa rodziny. Wasza żona będzie gotowa odwieść Was od pomysłu dopłaty za męskie zabawki, ale bądźcie dzielni i spróbujcie ją przekonać, że zwiększą one bezpieczeństwo podczas wyprzedzania i przydadzą się w trudnych warunkach. Dopłacać nie trzeba za to za Start/Stop i system odzyskiwania energii z hamowania, choć większości osób to nie wzruszy.
Z drugiej strony kupując vana, najpierw zwraca się uwagę na jego praktyczność – i słusznie. Kupowanie tego typu auta, w którym nie ma schowków i odpowiedniej liczby uchwytów, mija się z celem. To tak, jakby nabyć terenówkę, którą nie można zjechać z asfaltu na piach, bo zaraz się zakopie.
Alhambra nie jest „wydmuszką”, tylko vanem z krwi i kości. W topowej wersji wyposażenia Style jest mnóstwo schowków: w podłodze za przednimi siedzeniami, w drzwiach (mieszczące nawet 1,5 l butelki), 2 w desce rozdzielczej oraz pod przednimi siedzeniami. Tylko schowki w drzwiach dostępne są w podstawowej odmianie Reference.
Wersja Style ma też więcej uchwytów na kubki, zamiast 4 jest ich 6. Nie mogło w niej zabraknąć stolików w oparciach przednich foteli oraz kurtyn przeciwsłonecznych schowanych w drzwiach. Ta druga opcja przyda się zwłaszcza osobom przewożącym małe dzieci, które oślepione światłem słonecznym od razu wpadają w histerię. Dużym udogodnieniem jest również regulacja każdego tylnego fotela z osobna – ta opcja na szczęście jest już w standardzie.
W topowej odmianie znajdują się poza tym: trzystrefowa klimatyzacja automatyczna, 8-głośnikowe audio, tempomat, czujniki deszczu i zmierzchu. Telefon można zsynchronizować z system Bluetooth w aucie. Niezależnie od wybranej wersji da się doposażyć Alhambrę w inne gadżety, płatne osobno.
Co ciekawego oferują Hiszpanie? Przede wszystkim skórzaną tapicerkę za 8292 zł i bardzo przydatnego asystenta parkowania wycenionego na 1383 zł, a także rzadziej wykorzystywaną wielofunkcyjną kamerę obsługującą asystenta pasa ruchu i system rozpoznawania znaków drogowych (1467 zł). Po dopłacie 4340 zł za pakiet techniczny otrzymuje się kamerę cofania wraz z systemem nawigacji i czujnikami parkowania.
Z ciekawszych gadżetów dostępnych w Seacie Alhambra warto wspomnieć o samopoziomującym się tylnym zawieszeniu (1976 zł), reflektorach ksenonowych z dynamicznym doświetlaniem zakrętów (3812 zł), elektrycznie otwieranych tylnych drzwiach i tylnej klapie (3751 zł). Więcej informacji na temat kosztów zakupu Alhambry znajdziecie w cenniku na stronie Seat Euromotor.