Kilka miesięcy od premiery tego modelu pojawiły się dane techniczne. Mówiło się o liczbach, które będą naprawdę mocne, ale mało kto się domyślał, że aż tak. Mustang Shelby GT500 to nie tylko najmocniejszy Ford, ale też najmocniejszy i najszybszy Mustang w historii.
Oczywiście jeśli mówimy o aucie produkcyjnym. 760 KM mocy i 847 Nm momentu obrotowego to dane techniczne, które powalają. Choć trzeba uczciwie oddać, że na rynku amerykańskim jest konkurent, który legitymuje się mocą 808 KM – to Dodge Challenger Hellcat Redeye. Tak czy inaczej, najnowszy Shelby to i tak ekstraklasa.
Auto napędza budowana ręcznie jednostka pochodząca z wcześniejszych GT350 i GT350R, ale została uzbrojona w sprężarkę Eaton TVS R2650 o pojemności 2,65 l. Maksymalne ciśnienie doładowania to 0,8 bara. Wszystko osiągnięto z relatywnie niedużej pojemności silnika, wynoszącej 5163 cm3. Oczywiście dźwięk sprężarki mechanicznej to wycie nieporównywalne z czymkolwiek, zwłaszcza w zestawieniu z V8.
Aby kierowca i pasażer nie ogłuchli, zwłaszcza w najgłośniejszym trybie jazdy Track, Ford zastosował znany z innych modeli system aktywnego tłumienia hałasu. To fenomen w samochodach sportowych, bo zwykle działa się w drugą stronę – podbija się dźwięki systemem audio. Warto więc sobie wyobrazić jak głośnym samochodem jest ten Mustang.
[youtube]https://youtu.be/fPa8hrJ5rx8[/youtube]
Zmiany techniczne nie objęły jedynie systemu doładowania. W jednostce o kryptonimie „Predator” wzmocniono kadłub, głowice, spinające je śruby i zmieniono wał korbowy na konstrukcję typu cross-plane. Wolnossąca wersja ma wał flat-plane, tzw. płaski. W przeciwieństwie do konstrukcji wyjściowej, maksymalne obroty spadły z ponad 8000 do 7500 obr./min.
Na tor i na ćwierć mili
W odróżnieniu od swoich najmocniejszych konkurentów, Ford Mustang Shelby GT500 jest samochodem uniwersalnym, stworzonym z myślą o jeździe torowej, ale sprzedawany także z pakietem do wyścigów na ćwierć mili. Ford deklaruje przyspieszenie do 100 km/h w czasie ok. 3,5 s., a pokonanie 1/4 mili ma zająć mniej niż 11 s. Prędkość maksymalna to tylko 290 km/h. Wynika ona nie tyle z przełożeń w skrzyni biegów, co z zastosowania ogranicznika.
A propos przekładni – użyto tu dwusprzęgłową skrzynię Tremec o siedmiu przełożeniach. Ma zmieniać je szybko i bez poślizgu, nie jak w klasycznych automatach z konwerterem. Dział Ford Performance, odpowiedzialny za przygotowanie auta do szybkiej jazdy, popracował nad geometrią zawieszenia, a także dołożył adaptacyjne amortyzatory współpracujące z lżejszymi sprężynami. Według zapewnień producenta, Mustang GT500 ma osiągać najwyższe przyspieszenie boczne ze wszystkich do tej pory produkowanych fordów.
Fabrycznie samochód wyjedzie z salonu na oponach Michelin Pilot Sport 4S, ale na zamówienie można wyposażyć go w model Pilot Sport Cup 2. Ten drugi jest zoptymalizowany do jazdy torowej. Zapewnia większą przyczepność nie tylko w zakręcie, ale też podczas hamowania. Co ciekawe, Ford deklaruje, że hamulce brembo tego auta są największe na rynku amerykańskim (średnica 420 mm). Z przodu zastosowano sześciotłoczkowe zaciski.
Klient może zamówić dodatkowo felgi o średnicy 20 cali, wykonane z kompozytów węglowych, a także regulowane tylne skrzydło. W takim pakiecie nie otrzyma natomiast tylnych siedzeń – samochód ma ważyć jak najmniej. Cała aerodynamika samochodu została zaprojektowana tak, by osiągnąć jak najwyższy poziom docisku oraz odpowiednią wydajność termiczną dla wszystkich podzespołów.
Niestety auto ma jedną, bardzo dużą wadę. Nie jest i nie będzie oferowane na rynku europejskim. Natomiast jest na tyle interesujące, że szkoda by było o nim nie napisać.