Wybierz markę

To bez dwóch zdań nowy król polskich szos. Ma nie tylko wielki talent w dziedzinie wszechstronności, ale potrafi zawstydzić większość aut sportowych i motocykli w sprincie spod świateł. Jeśli nie masz lamborghini lub mocnego ferrari, nawet się z nim nie mierz.

Naprawdę nie przesadzam. Miałem okazję jeździć tym imponującym samochodem i był to najlepszy czas jaki spędziłem z czterema kołami do tamtej pory. Nie ważne co myślisz o SUV-ach – tego pokochasz. Pod maską ma ośmiocylindrowy, doładowany sprężarką silnik o mocy 700 KM. Oficjalnie w Polsce, bo homologacja amerykańska mówi o 717 KM, a nie sądzę, by w Europie cokolwiek zmieniano.

_DSC0402

Tak czy inaczej, to bez znaczenia. Jeep Grand Cherokee Trackhawk to i tak jedno z najmocniejszych aut jakie możesz kupić w naszym kraju, o takiej mocy najtańsze, najwszechstronniejsze, najbardziej uniwersalne i z pewnością najszybszy SUV jaki kupisz w najbliższym czasie za takie pieniądze. Konkurencja nawet nie przewiduje niczego podobnego.

Trakckhawk zupełnie zmienia zasady na drodze. Jeśli kiedykolwiek chciałbyś się z nim ścigać, to raczej przegrasz. No może jeśli masz jakieś Lamborghini Urus czy Ferrari, albo bardzo mocną Dziewięćsetjedenastkę to dasz radę. Nawet sportowy motocykl musi być naprawdę sportowy, aby dogonić Trackhawka. Nie przesadzam.

_DSC0421

Silnik grzmi już od najniższych obrotów, ma nawet chwilę zwłoki po dodaniu gazu, ale po przekroczeniu 2500 obr. zaczyna jęczeć sprężarka. A to oznacza, że do dyspozycji kierowcy jest ok. 600 Nm momentu obrotowego i rakietowe przyspieszenie na zawołanie. Od 4800 obr jest już maksimum – 686 Nm. To siła, która pcha 2,5-tonowego kolosa do przodu w takim tempie, że pierwszą setkę uzyskasz po 3,6 s.

Start wygląda tak, że auto staje dęba i wciska ciała pasażerów w fotele. Przyspieszenie łagodnieje gdzieś w okolicach… 250 km/h. A prędkość maksymalna to 290 km/h! Druga setka pojawia się krótko po pierwszej. Kierowcy innych pojazdów prawdopodobnie przecierają oczy ze zdumienia. A jak jest wewnątrz?

_DSC0478

Kiedy do akcji wkracza sprężarka, to tak jakbyś przesiadł się do samochodu serii NASCAR. Jednak wcale nie za sprawą przyspieszenia, które nie jest tak niewiarygodne w dużym, wysokim samochodzie. Większe wrażenie robią dźwięki. Ryk V8, jazgot – bo inaczej nazwać się tego nie da – sprężarki oraz potworny, dosłownie potworny wrzask układu wydechowego. Jest tak ogłuszający, że po zakończeniu przyspieszania po kilku sekundach, możesz poczuć się otumanionym. Jakby ktoś uderzył cię deską w tył głowy.

Najciekawsze jest to, że ośmiobiegowa skrzynia automatyczna nie tylko sobie z tym radzi, ale też świetnie wpisuje się w klimat. W trybie wyścigowym wręcz strzela przełożeniami. Każda zmiana biegów jest jak naciśnięcie spustu kałasznikowa. Dobre kopnięcie, ale precyzyjne. Automat świetnie celuje z przełożeniami również podczas dynamicznej jazdy po łukach, choć z tym trzeba akurat bardzo ostrożnie.

_DSC0474

Przede wszystkim pamiętaj, że masz do czynienia z masą powyżej 2 ton. A to tak samo istotne jak moc, którą dysponujesz. Samochód ma świetną przyczepność, ale praw fizyki nie da się oszukać. Egzemplarz którym jeździłem był obuty w opony uniwersalne, więc hamowanie to było bardziej zwalnianie. Dystans 45-50 m był typowym wynikiem ze 100 km/h. Na szczęście nic tu się nie męczy. Ani potężne hamulce Brembo, ani układ napędowy przy wielokrotnym użyciu trybu Launch Control.

Napęd na cztery koła trzyma samochód w ryzach, ale nie zmienia to faktu, że trzeba pewne manewry planować z wyprzedzeniem. Na przykład wchodząc w sekwencję zakrętów o zmiennym kierunku, trzeba się liczyć z tym, że przy tzw. przełożeniu, przyczepności praktycznie nie będzie. Na wyjściu można mocno wcisnąć gaz w podłogę, a tył odpowie najwyżej lekkim wyjściem na zewnętrzną. Nie ma obaw, bo układ kierowniczy jest bardzo precyzyjny, chociaż koło kierownicze zbyt grube. Ciasne łuki pokonuje się skokami. Mam na myśli dość typowe zjawisko dla sportowych SUV-ów, które podskakują poprzecznie, gdy opony zmusi się do maksymalnej wydajności.

_DSC0389

 Trackhawk ma tak duży talent, że potrafi być grzeczny jak baranek. Zawieszenie jest nawet dość komfortowe. Jedynie prawą stopę trzeba trzymać na wodzy, bo z jednej strony dźwięk i przyspieszenie są niezwykle wciągające, ale z drugiej prędkość rośnie naprawdę niewspółmiernie do innych pojazdów na drodze. Trudno opanować chęć pościgania się z innymi autami, zwłaszcza tymi sportowymi. Choćby na 100 metrów, do następnych świateł. O utratę prawa jazdy bardzo łatwo.

Jednak to co najbardziej pokochałem w Jeepie Grand Cherokee Trackhawk jest to, jak „cichociemnym” potrafi być wozem. Jeździsz nim na co dzień jak normalnym Jeepem, masz wygodny, przestronny, funkcjonalny wóz rodzinny. Możesz sobie spokojnie jechać, ale zawsze wiesz, że do dyspozycji masz zapas mocy tak ogromny, że podejmiesz wyzwanie od kierowców AMG czy 911. Że możesz pokazać ścigaczom na autostradzie, kto tak naprawdę jest bossem.

_DSC0284

Trackhawk to wyjątkowy Jeep. Jeden z niewielu pozbawiony reduktora, choć ze stałym napędem na cztery koła. Jeden z nielicznych, który do jazdy po bezdrożach w praktyce się nie nadaje, choć na szutrowych drogach zawieszenie sobie radzi. Niestety łatwo przeliczyć się z prędkością. Łatwo go też kupić, choć liczba egzemplarzy jest ograniczona do kilkudziesięciu sztuk. Kosztuje tylko 538 tys. zł. Podkreślam – TYLKO! Jeżeli nie wierzycie, sprawdźcie w jakiej cenie konkurencja oferuje konie mechaniczne.

Średnie zużycie paliwa to 20 l/100 km, jeśli kogokolwiek to interesuje.

Poprzedni wpis Następny wpis

    Szukasz auta dla siebie?
    Wypełnij formularz, a my się z Tobą skontaktujemy!