Geneva Motor Show to jedno z najważniejszych wydarzeń motoryzacyjnych na świecie. Każdego roku możemy podziwiać w szwajcarskim mieście najistotniejsze premiery na rynku. Jakie modele marek dystrybuowanych przez PGD mogliśmy oglądać w tym roku?

Kilka miesięcy temu na targach motoryzacyjnych w Detroit Infiniti zaprezentowało pierwszy model oznaczony według nowej nomenklatury symbolem Q50. Z kolei w Szwajcarii swój oficjalny debiut miały dwie nowe wersje silnikowe. Pierwszą z nich jest 2,2-litrowy motor wysokoprężny o mocy 170 KM i maksymalnym momencie obrotowym o wartości 400 Nm. Według danych podanych przez Infiniti diesel ma zużywać zaledwie 4,4 l/100 km, a dobicie do pierwszej setki zajmie mu dokładnie 9 s.

Infiniti FX50 S Premium (2012) – poza kanonem [test]

Kolejny debiutujący silnik to zestaw składający się z dwóch jednostek: elektrycznej i spalinowej o pojemności 3,5 l. Jego łączna moc wynosi 364 KM. Spalanie wersji hybrydowej ma plasować się na poziomie 6,2 l/100 km. Infiniti Q50 w tej odmianie jest bardzo dynamiczne. Pierwsza setka pojawia się na prędkościomierzu już po 5,5 s – to jedna z najszybszych hybryd dostępnych na rynku.

Zupełnie nową konstrukcją pochwalił się Nissan, który odsłonił kolejną generację rodzinnego modelu Note. Zmiany w stylizacji względem poprzednika są rewolucyjne. Sylwetka auta jest bardziej dynamiczna i futurystyczna, dzięki czemu z pewnością znajdzie się na nie dużo więcej chętnych. Design został niemal żywcem przejęty z prototypu Invitation, co – jak widać – wyszło autu na dobre. Pod maską nowego minivana może pracować jeden z trzech silników. Dwa są zasilane benzyną: 1,2 l (80 KM) i 1,2 l DIG-S (98 KM), trzeci to 90-konny diesel o pojemności 1,5 l.

Datsun 240Z i loty w kosmos – historia Nissana [część 4]

Na targach w Genewie kilka ciekawych aut zaprezentował również Ford. Jednym z nich jest maleńki SUV mający konkurować z Nissanem Juke, o dość dziwnej nazwie EcoSport. Auto zostało odsłonięte jeszcze wiosną ubiegłego roku, ale dopiero teraz odbyła się jego europejska premiera. Zarówno sylwetka, jak i wnętrze wyglądają nowocześnie. Co ważne, designerzy nie zaburzyli proporcji – to nie lada wyzwanie w przypadku tak niewielkiego SUV-a. W palecie silnikowej są trzy bardzo ekonomiczne silniki, wysokoprężny o pojemności 1,5 l (90 KM) oraz dwa benzyniaki: 1,5 l (110 KM) oraz 1,0 EcoBoost (125 KM).

Oprócz małego SUV-a w Szwajcarii zadebiutowały trzy osobowe vany. Najmniejszy z nich to Tourneo Courier, bazujący na płycie podłogowej modelu B-Max. Patrząc na jego finezyjną stylizację, można od razu stwierdzić, że to najbardziej atrakcyjne tego typu auto, jakie kiedykolwiek powstało. Źródłem jego napędu może być downsizingowy 100-konny benzyniak 1,0 EcoBoost lub jeden z dwóch diesli TDCi: 1,5 l (75 KM) oraz 1,6 l (95 KM).

Ford Transit Custom Van (L2) 290L 2,2 TDCi 125 KM – dostawczak z doświadczeniem [test]

Dla tych, którzy potrzebują nieco większego auta, Ford przygotował Tourneo Connect oraz jego wydłużoną wersję Grand Tourneo Connect z nie 5-, tylko 7-miejscową kabiną. Do tego modelu producent proponuje więcej jednostek napędowych. Bardziej oszczędni będą mieli do wyboru 1,6-litrowy motor wysokoprężny w trzech wersjach: 75-, 95- oraz 115-konnej. Nie brakuje też silników benzynowych: 1,0 l (100 KM) i 1,6 l z rodziny EcoBoost. Niestety, obecnie nie znamy jeszcze parametrów tego mocniejszego wariantu.

Największym samochodem spośród zaprezentowanych osobowych vanów jest Ford Tourneo Custom, czyli bardziej ucywilizowana wersja Transita. Auto będzie można kupić w dwóch wersjach: o długości 4,97 lub 5,34 m. Pod jego maską zagości 2,2-litrowy diesel o mocy 100, 125 lub 155 KM.

Suzuki Grand Vitara 5D 2,4 VVT Premium – kompaktowa terenówka w kontekście PRL [test]

W Genewie można było również na żywo przyjrzeć się nowej odsłonie japońskiego crossovera Suzuki SX4. Pokazana w Szwajcarii generacja to w porównaniu z poprzednikiem zupełnie inna bajka. Ma nowy design, wzorowany na koncepcie S-Cross, jest też znacznie większa. Auto zostało wydłużone o 165 mm, a także poszerzone i podwyższone o 10 mm. Rozstaw osi też jest większy, dokładnie o 100 mm. Największą zmianę widać po otworzeniu bagażnika: zamiast 270 l właściciel ma do dyspozycji 430 l. Do oferty silnikowej trafią dwie jednostki napędowe o tej samej pojemności 1,6 l i identycznej mocy 120 KM. Jedna będzie zasilana benzyną, a druga olejem napędowym. Z oczywistych względów inny będzie maksymalny moment obrotowy – jego wartość to 156 Nm (benzyna) lub 320 Nm (diesel). Motory mają współpracować z 6-biegową przekładnią ręczną albo bezstopniowym automatem CVT. Auto trafi do dealerów w wersjach FWD i AWD. Napęd tej drugiej będzie pracował w czterech trybach: auto, sport, snow i lock.

Ciekawą propozycję przygotował też Seat. Nie jest to zupełnie nowe auto, tylko 3-drzwiowa wersja (Sports Coupé) dobrze znanego Leona. Konstrukcja ma długość 4,23 m i rozstaw osi o 35 mm mniejszy od wersji 5-drzwiowej. Pod maskę kompaktowego hiszpana trafią silniki o pojemności od 1,2 do 2,0 l i mocy od 105 od 180 KM. Co ciekawe, mocniejsze odmiany (od 150 KM) w tylnym zawieszeniu będą miały niezależny układ wahaczy, a słabsze belkę skrętną. Zapewne już niedługo w Internecie pojawią się zdjęcia wersji kombi z symbolem ST, na które czekamy z niecierpliwością. Nowy Seat Leon to w końcu jedno z ładniejszych aut w swojej klasie.

Poprzedni wpis Następny wpis

    Szukasz auta dla siebie?
    Wypełnij formularz, a my się z Tobą skontaktujemy!