Już za kilka miesięcy w polskich salonach pojawią się pierwsze egzemplarze elektrycznego XC40 Recharge. Na początek Volvo zaoferowało klientom najmocniejszą i najlepiej wyposażoną wersję P8 o mocy 408 KM z baterią 78 kWh.
Najpierw wersja topowa, na resztę przyjdzie czas
To już tradycja. Volvo rozpoczyna dialog z rynkiem od wypuszczenia najdroższej i najlepiej wyposażonej wersji. Później oferta rozszerzana jest o wersje o niższych mocach i cenach oraz ze skromniejszym wyposażeniem. Tym razem pierwszy elektryczny model Volvo otrzymał bazową cenę w wysokości 268 150 zł. Auto trudno nazwać skromnym. W tej cenie otrzymamy elektryczny bolid ubrany w szaty małego SUV-a. Choć od dotychczasowych modeli XC40 różnią go detale, osiągi tego auta są po prostu atomowe. Suchy parametr czasu przyspieszania od 0 do 100 km/h wygląda dobrze i wynosi: 4,9 sekundy. Jednak elastyczność tego samochodu w trakcie jazdy sprawia, że znacznie mocniejsze samochody pozostaną w tyle. Dwa silniki o mocy łącznej 408 KM i momencie obrotowym 660 Nm katapultują auto bez żadnej zwłoki, natychmiast po wciśnięciu gazu. Masa własna 2188 kg w ogóle im nie przeszkadza.
Co to znaczy wersja bazowa?
Volvo XC40 Recharge P8 jest niemal kompletnie wyposażone. Już w serii otrzymamy bogaty pakiet systemów bezpieczeństwa z tempomatem adaptacyjnym, czujnikami martwego pola, pakietem City Safety, utrzymania pasa i wieloma innymi. Jest też kamera cofania i czujniki parkowania z przodu i z tyłu. Automatyczna klimatyzacja dwustrefowa oraz 19-calowe obręcze ze stopów lekkich także wliczono w cenę. Bez dopłat jest także system pokładowy Android Automotive OS, który ma w sobie nawigację Google, asystenta Google z obsługą głosową w języku polskim i sklep Google. Samochód jest urządzeniem mobilnym, ma własną kartę SIM i pakiet transferu danych na terenie UE, Szwajcarii i Norwegii na okres 4. lat. Dokładnie na tyle samo ma pakiet Volvo On Call. Bez dopłat otrzymamy czarny lakier Black Stone.