Wróć na główną stronę Grupy PGD

Wybierz markę

Nissan Pathfinder to świetna alternatywa dla osoby poszukującej prawdziwego samochodu terenowego, jednocześnie wygodnego i bezpiecznego jak SUV.

Nissan Pathfinder trzeciej generacji zadebiutował w 2005 roku razem z nowym pick-upem Navara. Debiut obu modeli jednocześnie jest o tyle istotny, że Pathfinder bazuje na podzespołach roboczego pick-upa, ale wykorzystuje mechanizmy, które sprawiają, że w codziennej eksploatacji jest wygodnym, pewnie prowadzącym się i dynamicznym SUV-em.

Nissan Navara i Pathfinder mają wspólną ramę nośną, lecz ta w Pathfinderze została skrócona i uległa modyfikacji w miejscu mocowania tylnego zawieszenia. O ile Navara ma z tyłu sztywny most zawieszony na resorach piórowych, to w Pathfinderze pojawiły się już solidne wahacze i niezależne zawieszenie oparte na sprężynach śrubowych. Nieco inny jest również układ napędowy. W Navarze mamy klasyczną, mechanicznie dołączaną oś przednią. Pathfinder umożliwia jazdę z napędem na cztery koła po utwardzonej nawierzchni dzięki sprzęgłu wielopłytkowemu. Stale napędzane są koła tylne, ale po przełączeniu pokrętła w kabinie w pozycję Auto, przednia oś może się dołączyć automatycznie w razie potrzeby. Istnieje również możliwość zablokowania sprzęgła, co daje nam stały napęd 4×4, tak bardzo potrzebny na śliskiej nawierzchni lub w terenie. Poza tym, Pathfinder wyposażony jest w reduktor o przełożeniu 2,6 – 2,7 w zależności od jednostki napędowej.

Nissan Pathfinder może być napędzany jednym z trzech silników. Najpopularniejsza odmiana sprzedawana również w polskich salonach Nissana to 2,5 dCi o mocy 190 KM i momencie obrotowym 450 Nm. Jest to dokładnie taka sama jednostka jak ta, napędzająca Navarę, czyli 2,5-litrowy R4. Większy V6 o pojemności 3 litrów osiąga już imponujące 231 KM i 550 Nm. W przeciwieństwie do mniejszego diesla, który współpracował z przekładnią manualną i automatyczną, większy był konfigurowany tylko z 7-biegowym automatem. Najmocniejszym silnikiem był jednak 4-litrowy benzyniak V6 o mocy 269 KM, wytwarzający moment obrotowy 385 Nm i współpracujący z 5-biegowym automatem. Nie oznacza to jednak, że benzyniak jest najbardziej dynamiczny, gdyż w stosunku do diesli ma najwolniej pracującą skrzynię biegów i najniższy moment obrotowy. Jednak to nim najbardziej warto się zainteresować.

Co prawda silnik benzynowy nie należy do ekonomicznych, spala średnio ok. 15 l/100 km paliwa, ale za to nie sprawia absolutnie żadnych problemów eksploatacyjnych. Skrzynia biegów również jest najbardziej niezawodna ze wszystkich oferowanych do tego modelu. Spokojnie można dołożyć instalację gazową i jeździć tak samo tanio jak z dieslami. Benzyniak nie wymaga czynności obsługowych dotyczących filtra cząstek stałych czy turbosprężarki, mieści mniej oleju, a rozrząd napędza bezobsługowy łańcuch.

Choć diesle też mają napęd rozrządu realizowany łańcuchem to niestety nie jest on już tak bezproblemowy. Przy intensywnej eksploatacji w terenie czy w mieście może się rozciągnąć, a napinacze szybko się poddają. Wspomniane problemy dotyczą raczej mniejszego 2,5 dCi. W tej jednostce, współpracującej z przekładnią manualną szybko zużywa się koło dwumasowe, zwłaszcza podczas eksploatacji w terenie. Jest ono narażone na działanie potężnego momentu obrotowego, a że silnik chętnie przyspiesza od najniższych obrotów, problemy tylko się pogłębiają. Poza tym, trzeba się liczyć z awariami turbosprężarek i dużym ryzykiem przegrzania silnika. W efekcie może dojść do pęknięcia głowicy. Konieczna jest stała kontrola poziomu oleju, gdyż istnieje ryzyko zatarcia panewek. Większy diesel jest już pozbawiony wielu wad, ale w wersji z filtrem DPF trzeba się liczyć z koniecznością jego wymiany. Dotyczy to obu silników wysokoprężnych.

Układ napędowy jest na szczęście mocną stroną Nissana, choć konieczność wymiany półosi może słono kosztować. Gorzej jest z wahaczami, w których poddają się sworznie. Nawet terenowe auto wymaga regularnej wymiany elementów metalowo-gumowych. Nietrwałe są również łożyska, zwłaszcza przedniej osi. Pathfinder w przeciwieństwie do Navary ma z tyłu hamulce tarczowe, które skuteczniej zatrzymują auto, ale też szybciej się zużywają.

Niestety w egzemplarzach z przebiegiem ponad 150 tys. km tapicerka może być już dość mocno zużyta. Użytkownikom nie jest obce skrzypienie plastików deski rozdzielczej. Korozja ramy i nadwozia to też nic nadzwyczajnego. Najlepiej jest zabezpieczyć te podzespoły środkiem do konserwacji zaraz po zakupie auta.

Niestety w Pathfinderze psują się drobiazgi co jest dość irytujące. Dotyczy to m. in. elektrycznych elementów wyposażenia, łamiących się klamek zewnętrznych, szwankujących sterowników silników Diesla i licznych awarie czujników. Choć Pathfinder oferuje dobre właściwości terenowe i porządny prześwit wynoszący 230 mm, to trzeba pamiętać o ograniczonej do 450 mm głębokości brodzenia. Przekroczenie tej wartości może okazać się katastrofą nie tyle dla silnika co automatycznej skrzyni biegów.

Części zamienne do Pathfindera są dość drogie i trzeba dość często zaglądać do autoryzowanego serwisu. Co prawda rynek zamienników nie jest szczególnie ubogi, ale niektórych podzespołów nie dostaniemy w hurtowniach z częściami. Na szczęście silniki są dość popularne, stosowane w wielu innych modelach i tu rynek części jest dobrze rozwinięty.

Decydując się na Nissana Pathfindera wybieramy przestronną i wygodną terenówkę z dużym bagażnikiem, dostępną również w wersji 7-osobowej, która dojedzie daleko, nawet jeśli nie wybierzemy drogi utwardzonej. Mamy możliwość tuningu i montażu takich akcesoriów jak wyciągarka, dzięki ramowej konstrukcji. Najprzyjemniej jeździ się 3-litrowym dieslem. Jest najbardziej dynamiczny i ekonomiczny. Jednak najrozsądniejszym wyborem wydaje się 4-litrowy benzyniak plus montaż instalacji gazowej. W zasadzie instalacja będzie jedynym poważnym wydatkiem zaraz po zakupie, natomiast w przypadku diesli trzeba się nastawić na dość kosztowny serwis.

Pathfinder nie jest samochodem tanim. Najstarsze egzemplarze z lat 2005-2006 kosztują ok. 30 – 40 tys. zł. Auta po faceliftingu, który miał miejsce w 2010 roku to już wydatek od 70 tys. zł w górę. Kupujemy auto ogólnie trwałe, ale dość zawodne. Dzielne terenowo i wytrzymałe na trudy eksploatacji, choć pod tym względem będące daleko z tyłu za większym Nissanem Patrolem. Za to w przeciwieństwie do tej kultowej terenówki Pathfinder jest dynamicznym i komfortowym SUV-em do wygodnego przemierzania dalekich dystansów. Warto jeszcze zwrócić uwagę na fakt, że model ten wciąż pozostaje w sprzedaży więc można również zdecydować się na nowy egzemplarz za 174 300 zł i zapomnieć o opisywanych wyżej problemach.

Odwiedź najbliższy salon Nissana Grupy PGD by poznać bliżej Pathfindera i jego użytkowego brata Navarę, a także pełną gamę samochodów marki Nissan.

Poprzedni wpis Następny wpis

    Szukasz auta dla siebie?
    Wypełnij formularz, a my się z Tobą skontaktujemy!