
Nowoczesna stylizacja, świetne prowadzenie, wysoki poziom bezpieczeństwa, technologie rodem z kosmosu, niezawodność i rewelacyjne osiągi. Właśnie takich sloganów reklamowych używają najczęściej producenci aut, żeby zachęcić nas do zakupu. Używany w folderach prasowych język sprawia, że nic z tego nie rozumiemy, tylko z wymuszonym uśmiechem przytakujemy sprzedawcy. Po czym wracamy do domu, wpisujemy w Google’a np. „Ford C-Max”.
Mnie pozostaje tylko się domyślać, dlaczego chcecie kupić ten model, ten, a nie żaden inny. Pewnie całkiem niedawno powiększyła się Wam rodzina lub po prostu lubicie vany.

Przypuszczam, że raczej to pierwsze. Nie ma przecież większej radości w rodzinie niż narodziny potomka. Zakładam, że to już nie pierwsze dziecko. Niestety, ma to też swoje ciemne strony: wstawanie w nocy, przewijanie czy wychodzenie na spacerki właśnie wtedy, gdy w telewizji emitowany jest wyścig Formuły 1, którą jako fani motoryzacji tak uwielbiacie.
Któregoś pięknego dnia wpadacie na pomysł, że dziecko to doskonały pretekst, aby przekonać żonę do kupna nowego auta. Pełni radości wchodzicie do kuchni i mówicie: „Kochanie, z myślą o nas zamierzam kupić rodzinnego vana. Będzie bezpieczny, pojemny i niezawodny, dzięki czemu przyjemniej będzie nam się jechało na wakacje”. W oczach żony pojawia się zrozumienie: „Właściwie mieliśmy kupić nowe meble do salonu, ale skoro tak dbasz o nasze bezpieczeństwo i wygodę podróży, to…”. Wy właściwie nie skupiacie się na głębszych przemyśleniach małżonki, tylko z jej wypowiedzi wyławiacie „zgadzam się”.

Kiedy Wasza interpelacja została już rozpatrzona i zaakceptowana, odpalacie komputer i zaczynacie poszukiwania wymarzonego auta. W pewnej chwili orientujecie się, że zadeklarowaliście zakup vana. Właśnie wtedy pojawia się niesmak i obawa przed utratą przyjemności z jazdy.
W końcu jednak trafiacie na niego. Cechuje się nowoczesną, dynamiczną stylizacją, nie jest przesadnie wysoki, jest vanem, a do tego dobrze się prowadzi i ma całkiem niezłe osiągi. Poza tym moim skromnym zdaniem to najładniejszy minivan w swojej klasie. Nowy Ford C-Max nie jest już napompowanym, niezgrabnym Focusem, takim jak poprzedni model. To auto o zupełnie odmiennym designie. Jedynie we wnętrzu nie brakuje podobieństw do obecnej generacji Forda Focusa. Ponieważ to Wy najwięcej czasu spędzicie za jego kółkiem, oceniacie najpierw to, co interesuje Was najbardziej.

Na początku silnik. Oferta jest bogata, ale najlepszym wyborem wydaje się motor 1,6 EcoBoost o mocy 150 KM oraz maksymalnym momencie obrotowym o wartości 240 Nm i 270 Nm w trybie overboost. Silnik jest elastyczny i bardzo dobrze radzi sobie z autem. Dzięki maksymalnemu momentowi obrotowemu osiąganemu przy niskich prędkościach obrotowych nie trzeba go wysoko kręcić.
Najlepsze w tym motorze jest jednak to, że choć już przy niskich partiach obrotów żwawo rozpędza samochód, to gdy wskazówka obrotomierza powędruje na wyższe wartości, auto dostanie kolejnego kopa. Dzieje się tak dzięki połączeniu zmiennych faz rozrządu z turbosprężarką. To bez wątpienia jedna z najbardziej udanych downsizingowych konstrukcji.

Jednostka ta wyposażona jest w system Start/Stop, który dyskretnie gasi i odpala silnik, oszczędzając przy tym paliwo – wystarczy tylko wrzucić na luz i puścić sprzęgło. Skrzynia biegów ma raczej długie przełożenia, dzięki czemu często zapominamy o istnieniu szóstego biegu. Do precyzyjności układu kierowniczego nie można mieć większych zastrzeżeń, choć nie działa on już tak skrupulatnie jak te w Fordach sprzed kilku lat.

Zawieszenie to kompromis między komfortem a dobrym prowadzeniem. Przy większych prędkościach autem trochę buja, ale bez przesady – za to Wasza żona i dzieci nie będą narzekały, że za bardzo trzęsie. Van ma być w końcu bardziej komfortowy niż sportowy.
Elementem, na który Wy, jako mężczyźni, zwrócicie uwagę, jest dobry zestaw audio marki Sony. A co spodoba się żonie? Przede wszystkim wygodne fotele i dużo miejsca dla dzieciaków na tylnej kanapie, gdzie bez większych problemów zmieszczą się nawet wujkowie, dziadkowie i kuzyni.

Kolejną zaletą Forda C-Max w oczach żony z pewnością będzie przepastny bagażnik o pojemności 471 l. Jak widać na załączonym o obrazku, zmieści się w nim cały wakacyjny zestaw. Po złożeniu foteli (co niestety nie jest tak łatwe, jak oczekiwałaby przeciętnie umięśniona kobieta) bagażnik rośnie do 1723 l. Z taką przestrzenią będzie można pozwolić sobie nawet na małą przeprowadzkę.
Pralka, telewizor czy kuchenka mikrofalowa spokojnie się zmieszczą, z lodówką może być gorzej. Dzięki trójdzielnej tylnej kanapie przewożenie drobnych mebli czy sprzętu AGD i RTV do spółki z dziećmi lub nawet osobami o większej posturze jest znacznie łatwiejsze.
Waszej kobiecie z pewnością przypadną do gustu praktyczne schowki w tylnej części środkowego tunelu. To doskonałe miejsce na kosmetyki. Schowek od strony pasażera i ten w podłokietniku są już znacznie przestronniejsze, ale jest ich zdecydowanie za mało.

Żona doceni też bezkorkowy wlew paliwa, dzięki któremu nie pobrudzi korkiem swoich wypielęgnowanych dłoni. Pobrudzi je za to zalepionym pistoletem od dystrybutora, ale i tak jest to bardzo wygodne rozwiązanie.
Auto zostało doposażone w czarny lakier metalik (1950 zł) oraz 3 pakiety: Tecno za 700 zł (tempomat oraz system kontroli ciśnienia w oponach), Titanium X o wartości 2500 zł (reflektory ksenonowe i 17-calowe obręcze kół) i Winter za 1100 zł (podgrzewana przednia szyba i przednie fotele).

Żona może nie być zadowolona, kiedy zobaczy, ile kosztuje to auto – 94 850 zł. Może Ford C-Max nie jest zbyt tani, ale konkurencja ceni swoje samochody bardzo podobnie. Na szczęście Ford robi coś, żeby przekonać Waszą żonę do tego modelu – regularnie przygotowuje różne promocje. C-Max z tak skonfigurowanym wyposażeniem potrafi kosztować 82 000 zł (o 12 850 zł taniej). Widać różnicę? Teraz pozostaje już tylko wizyta w eleganckiej restauracji, kwiaty i możecie iść do salonu.
[plusminus]
+Wygodne fotele
+Zawieszenie
+Nowoczesny design
+Rewelacyjny silnik
-Mało schowków
-Niepraktyczny system składania tylnych foteli
[/plusminus]
Testowany egzemplarz: | Ford Grand C-Max 1,6 TEcoBoost Titanium |
|
Silnik i napęd |
||
Układ i doładowanie: | R4, turbodoładowany | |
Rodzaj paliwa: | Benzyna | |
Ustawienie: | Wzdłużnie | |
Rozrząd: | DOHC 16V | |
Objętość skokowa: | 1596 cm3 | |
Stopień sprężania: | 10,0 | |
Moc maksymalna: | 150 KM przy 5700 rpm | |
Moment maksymalny: | 240/270 Nm przy 1600-4000 rpm | |
Objętościowy wskaźnik mocy: | 93,75 KM/l | |
Skrzynia biegów: | 6-biegowa, ręczna | |
Typ napędu: | Przedni | |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane | |
Hamulce tylne: | Tarczowe, wentylowane | |
Zawieszenie przednie: | Kolumny McPhersona | |
Zawieszenie tylne: | Wielowahaczowe | |
Układ kierowniczy: | Zębatkowy, wspomagany | |
Średnica zawracania: | 11,3 m | |
Koła, ogumienie przednie: | 215/50 R17 | |
Koła, ogumienie tylne: | 215/50 R17 | |
Masy i wymiary |
||
Typ nadwozia: | Minivan | |
Liczba drzwi: | 5 | |
Współczynnik oporu Cd (Cx): | 0,3 | |
Masa własna: | 1385 kg | |
Stosunek masy do mocy: | 9,2 kg/KM | |
Długość: | 4380 mm | |
Szerokość: | 1828 mm | |
Wysokość: | 1626 mm | |
Rozstaw osi: | 2648 mm | |
Rozstaw kół przód/tył: | 1544/ 1554 mm | |
Prześwit (przód/tył): | b.d. | |
Pojemność zbiornika paliwa: | 55 l | |
Pojemność bagażnika: | 471/1723 l | |
Specyfikacja użytkowa |
||
Ładowność maksymalna: | 515 kg | |
Maksymalna masa holowanej przyczepy: | 1500 kg | |
Głębokość brodzenia: | b.d. | |
Kąt natarcia: | b.d. | |
Kąt zejścia: | b.d. | |
Kąt rampowy: | b.d. | |
Kat przechyłu: | b.d. | |
Osiągi
|
||
Katalogowo: | Pomiar własny: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 9,4 s | |
Prędkość maksymalna: | 204 km/h | |
Zużycie paliwa (miasto): | 8,0 l/100 km | 9,5 l/100 km |
Zużycie paliwa (trasa): | 5,3 l/100 km | 7,5 l/100 km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 6,4 l/100 km | 8,3 l/ 100 km |
Emisja CO2: | 154 g/km | |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | 5 gwiazdki | |
Cena |
||
Testowany egzemplarz: | 82 000 zł (Cena promocyjna) | |
Model od: | 61 250 zł | |
Wersja silnikowa od: | 77 450 zł |
Podziękowania dla Mateusza Krukowskiego za wykonanie sesji zdjęciowej.