Ford Transit to jeden z najmocniejszych graczy w segmencie dużych samochodów dostawczych, a marka Ford w ostatnim czasie znacząco wzbogaciła swoją ofertę samochodów użytkowych. Transit wyznacza standardy komfortu, jakości obsługi i wydajności. Poznajcie nowego Forda Transita.
Na początku trzeba wyjaśnić, o co chodzi z nazwą Transit. Współcześnie Ford ma cztery modele oznaczone w ten sposób. Są to: Courier, Connect, Custom i Transit. Pierwsze trzy w zależności od specyfikacji mogą nosić oznaczenie Transit (wersja użytkowa) lub Tourneo (wersja osobowa). Ford Transit jest natomiast tylko jeden, ale również występuje w dwóch wersjach. Jako model przeznaczony do przewożenia osób na polskim rynku nazywa się Autobus i chyba słusznie, bo mieści w zależności od wersji od 12 do 18 osób z kierowcą. W naszym teście pojawił się Ford Transit Van.
Współczesne samochody dostawcze są zupełnie inne niż jeszcze kilka lat temu. Projektowane z myślą o wygodzie pracy, funkcjonalności kabiny oraz wydajności układów napędowych muszą sprostać różnym zadaniom. Wytrzymałość i lekkość, moc i niskie spalanie, wygoda kierowcy i maksymalna przestrzeń użytkowa. Ze skrajności w skrajność, a jednak dzięki rozwojowi technologii producenci radzą sobie coraz lepiej.
Ford Transit to nie tylko kolejna generacja modelu. To nowy produkt. Projektanci przyjrzeli się wszystkiemu, co można było poprawić. Samochód przeszedł szereg testów, o których nie słyszy się na co dzień. Co powiecie na otwieranie i zamykanie bocznych drzwi przestrzeni ładunkowej oraz drzwi kabiny pasażerskiej powtarzane 250 000 razy? Po co? Żeby sprawdzić, czy poszczególne elementy mechanizmu nie zużyją się, nie wygną, nie złapią luzu. To samo robiono z tylnymi drzwiami, tyle że już 150 000 razy. Mało? A gdyby tak przeliczyć? Sam sprawdziłem, że pojedyncza czynność zajmuje na spokojnie około 15 sekund. Kalkulator w rękę… 625 godzin! To ponad 26 dób, a w trybie 8-godzinnym 78 dni roboczych, czyli w 5-dniowym tygodniu pracy prawie 4 miesiące.
Pomińmy jednak te banalne testy. Naprawdę trudne odbywały się we wszystkich strefach klimatycznych w temperaturach od –40 do 50 stopni Celsjusza na dystansie 4 000 000 km, z czego 240 000 km Transit przejechał z maksymalnie obciążoną przyczepą. Po co to wszystko? By klienci Transitów mogli wymieniać swoje pojazdy na kolejne Transity, a nie na samochody konkurencji. A co z kierowcami? Czy oni też chętnie wsiądą do Transita?
Trzeba bowiem wiedzieć, że nabywcy takich samochodów to zwykle nie kierowcy, tylko ich właściciele. Kierowcy są pracownikami, a kabina to stanowisko pracy. Stanowisko powinno być urządzone według standardów ergonomii. W Fordzie Transicie tak jest. Siedzisko kierowcy można regulować wzdłużnie i na wysokość, a poza tym za pomocą pokrętła ustawiać jego pochylenie. Do tego oczywiście regulacja pochylenia oparcia. Kierownica o niedużej wielkości da się regulować w dwóch płaszczyznach. Drążek zmiany biegów znajduje się tuż pod ręką, a na kierownicy wygospodarowano miejsce na obsługę komputera pokładowego, radioodtwarzacza i tempomatu. Samo koło kierownicy jest zgrabne i nie odbiega od tego z osobowego Focusa. Dobrze leży w dłoni i o dziwo daje dobre wyczucie podczas prowadzenia prawie 6-metrowego kolosa. Pozycja za kierownicą jest bardzo wygodna, co wcale nie jest normą w tej klasie.
W Transicie wszystko pracuje lekko i zgrabnie, dając kierowcy maksimum komfortu. Świetną widoczność zapewnia ogromna szyba czołowa, cienkie słupki i dwuczęściowe lusterka wsteczne wyłapujące pojazdy w martwym polu i pomagające podczas manewrowania na parkingu.
Warto wspomnieć jeszcze o licznych schowkach i praktycznych rozwiązaniach ułatwiających pracę kierowcy. Gdzie tylko się dało, wygospodarowano większy lub mniejszy schowek. Nad zegarami zamykany, na drobiazgi. Tuż przy drzwiach, w górnej części deski rozdzielczej duże wgłębienia na kubki pomieszczą nawet największą kawę z McCafe. A na dole, przy nodze kierowcy i pasażera zmieszczą się największe butelki z wodą. Pod ręką zorganizowano miejsce na telefon, którego w zasadzie nie trzeba używać, ponieważ w standardzie testowanego Transita w wersji Trend znajduje się Radio MyConnection z zestawem głośnomówiącym. Nie sposób nie wspomnieć o trzech dużych schowkach nad głowami pasażerów i mało funkcjonalnym, ale mimo wszystko przydatnym schowku pod siedziskiem pasażera. Oparcie środkowe można złożyć i wykorzystać jako stolik z dwoma miejscami na kubki. Deskę rozdzielczą zaprojektowano tak, by obsługa wszystkich instrumentów była intuicyjna. Zegary są typowe dla samochodów osobowych, a komputer pokładowy wyświetla wszystkie ważne informacje.
Przeorganizowano również przestrzeń ładunkową. Z podłogi zniknęły zaczepy i wszystko, co mogłoby przeszkadzać podczas załadunku i rozładunku. Podłogę wyłożono plastikiem, po którym swobodnie można przesuwać ładunek. Uchwyty mocujące znajdują się na skrajach, przy samych ściankach. Ścianki z kolei zabezpieczono płytą ze sklejki. Całą przestrzeń oświetlają lampy diodowe dające bardzo intensywne światło. Próg załadunku zależny jest od wersji, Transita można bowiem zamówić z napędem przednim, tylnym lub AWD. Napęd przedni daje przewagę w postaci niżej położonego progu i wyższej przestrzeni ładunkowej. Jest też tańszy od napędu tylnego o 1500 zł.
Ford Transit występuje w trzech wersjach długości i dwóch wersjach wysokości. Zakres objętości przestrzeni ładunkowej to 9,5-15,1 m3. Ładowność wynosi od 911 do 1469 kg dla samochodów o dopuszczalnej masie całkowitej 3,5 t. Największy Transit może wozić 2272 kg. Maksymalna masa przyczepy to 2800 kg, ale wersja ze wzmocnionym zawieszeniem może pociągnąć 3,5 t.
Transita napędza jeden silnik dostępny w trzech wersjach. Jest to znana jednostka 2,2 Duratorq TDCi o mocy 100, 125 lub 155 KM. Zaprojektowano ją tak, by spalała jak najmniej oleju napędowego i emitowała możliwie najmniej dwutlenku węgla do atmosfery. Ponadto okresy międzyprzeglądowe wydłużono do 50 000 km. W opcji jest układ Auto-Start-Stop. Oddzielna seria silnika econetic (tylko dla napędu FWD i wybranych wielkości nadwozia) wyposażona jest w układ ładujący akumulator tylko wtedy, gdy kierowca nie naciska na pedał gazu.
W testowym egzemplarzu pracował silnik o mocy 125 KM i maksymalnym momencie obrotowym 350 Nm dostępnym już od 1500 obr./min. Co prawda czuć go, ale nieco zbyt szybko się kończy. O tyle dobrze, że skrzynia biegów ma 6 przełożeń, a jedynka jest bardzo krótka. Elastyczność to jedno, cicha i kulturalna praca to co innego. Tu Duratorq nadrabia straty, ale najbardziej wyraźnie w kosztach eksploatacji. Co prawda samochód był testowany bez ładunku, ale średnie spalanie 8 l/100 km pokrywa się z obietnicami producenta.
O jakość prowadzenia i najwyższy poziom bezpieczeństwa dba zestaw systemów kontrolujących tor jazdy. Duże nierówności, koleiny czy silne podmuchy wiatru nie robią na wysokim przecież Transicie żadnego wrażenia. To zdumiewające, z jaką łatwością prowadzi się dziś ogromnego dostawczaka. Przy prędkości 150 km/h jedzie się nim tak samo jak samochodem osobowym. Zmiana kursu odbywa się łatwo i precyzyjnie. Samochód seryjnie wyposażony jest w system kontroli obciążenia i stabilizacji przyczepy – kiedyś zmora kierowców samochodów użytkowych, dziś problem eliminuje elektronika. Za dopłatą można wyposażyć Transita w system kontroli pasa ruchu, aktywny tempomat i system monitorowania koncentracji kierowcy.
Praca kierowcy jest dziś zupełnie inna niż kiedyś. Manewry ułatwiają czujniki parkowania i kamery cofania, a jazda staje się bezpieczna dzięki elektronicznym systemom stabilizacji. Pozycja za kierownicą jest wygodniejsza niż w niejednej osobówce, a i wyposażenie nie odbiega od tego, co dziś serwuje się kierowcom sedanów klasy średniej. Cisza, ergonomia, funkcjonalność i łatwość prowadzenia wynoszą pracę kierowcy samochodu użytkowego na zupełnie nowy poziom. Ford Transit ten poziom trzyma i z pewnością będzie trzymał jeszcze przez wiele lat.
[plusminus]
+ Wygodna pozycja za kierownicą
+ Funkcjonalne wnętrze
+ Ergonomia obsługi
+ Doskonała widoczność i wyczucie pojazdu
+ Bardzo pewne prowadzenie
+ Precyzyjna skrzynia biegów
– Trochę za słaby silnik
– Kiepski schowek pod kanapą
[/plusminus]
Testowany egzemplarz: | Ford Transit VAN 350 2,2 TDCI Trend | |
Silnik i napęd |
||
Układ i doładowanie: | R4, Turbodoładowanie | |
Rodzaj paliwa: | ON | |
Ustawienie: | Wzdłużnie | |
Objętość skokowa: | 2184 cm3 | |
Moc maksymalna: | 125 KM przy 3500 rpm | |
Moment maksymalny: | 350 Nm przy 1500 rpm | |
Objętościowy wskaźnik mocy: | 57 KM/l | |
Skrzynia biegów: | 6-stopniowa, manualna | |
Typ napędu: | Tylny (RWD) | |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane | |
Hamulce tylne: | Bębnowe | |
Zawieszenie przednie: | Kolumna typu McPherson | |
Zawieszenie tylne: | Oś sztywna na resorach parabolicznych | |
Układ kierowniczy: | Zębatkowy, wspomagany | |
Średnica zawracania: | 13,3 m | |
Koła, ogumienie przednie: | 235/65 R16 | |
Koła, ogumienie tylne: | 235/65 R16 | |
Masy i wymiary |
||
Typ nadwozia: | Zamknięte (VAN) | |
Liczba drzwi: | 2 + boczne odsuwane + tylne dwuskrzydłowe | |
Współczynnik oporu Cd (Cx): | b.d. | |
Masa własna: | 2154 kg | |
Stosunek masy do mocy: | 17,2 kg/KM | |
Długość: | 5981 mm | |
Szerokość: | 2059 mm | |
Wysokość: | 1547 mm | |
Rozstaw osi: | 3750 mm | |
Rozstaw kół przód/tył: | b.d. | |
Prześwit (przód/tył): | b.d. | |
Pojemność zbiornika paliwa: | 80 l | |
Pojemność przestrzeni ładunkowej [norma SAE/VDA]: | 12,4 / 10,2 m3 | |
Specyfikacja użytkowa |
||
Ładowność maksymalna: | 1345 kg | |
Długość przestrzeni ładunkowej: | 3494 mm | |
Szerokość przestrzeni ładunkowej: | 1784 mm | |
Wysokość przestrzeni ładunkowej: | 1786 mm | |
Wysokość progu załadunku: | 717 mm | |
Maksymalna masa holowanej przyczepy: | 2800 kg | |
Osiągi |
||
Katalogowo: | Pomiar własny: | |
Zużycie paliwa (miasto): | 9,2 l/100 km | 9,5 l/100 km |
Zużycie paliwa (trasa): | 7,3 l/100 km | 7,2 l/100 km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 8,0 l/100 km | 8,0 l/100 km |
Emisja CO2: | 212 g/km | |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | b.d. | |
Cena |
||
Testowany egzemplarz: | 132 385 zł | |
Model od: | 108 707 zł [290, napęd przedni] | |
Wersja silnikowa od: | 113 935 zł [290, napęd przedni] |