Nieco ponad rok temu przekonywałem was, że hybryda plug-in to obecnie najlepsze źródło napędu. Niestety, jeśli przeczytaliście tylko tytuł, to mogliście poczuć się zawiedzeni po zakupie takiego samochodu. Dlatego postanowiłem napisać raz jeszcze o tym typie napędu, bo choć zgadzam się postawioną wyżej tezą, to jednak nie dla każdego jest to dobry wybór. Postaram się – jak zawsze – pisać prosto i zrozumiale, nie wchodząc niepotrzebnie w szczegóły techniczne, na które i tak nie mamy wpływu.
Czym jest w praktyce hybryda plug-in? Jest to połączenie dwóch koncepcji samochodu – elektrycznego i hybrydowego (spalinowego). Koncepcje te są znacznie bardziej rozdzielone niż w klasycznej hybrydzie, ponieważ plug-in może i to przez nawet kilkadziesiąt kilometrów jechać wyłącznie na napędzie spalinowym. Można też go ładować z gniazdka lub ładowarką. Można więc przyjąć założenie, że kiedy chcesz i masz prąd w baterii, to jedziesz autem elektrycznym lub spalinowym. Można też łączyć te napędy i jechać jak hybrydą lub pokonać część trasy na prądzie, by przejść w tryb spalinowy, kiedy bateria się rozładuje. To sprawia też, że podawane przez producentów zużycie paliwa jest abstrakcyjnie niskie.
Wyobraźmy sobie, że samochód spala 5 l paliwa na 100 km, ale przez 50 km może jechać na napędzie elektrycznym. Teoretycznie więc spali 2,5 l paliwa na 100 km. Problem w tym, że hybrydy plug-in nie są aż tak oszczędne, a już na pewno mniej niż klasyczne hybrydy. Ponadto po przejechaniu 100 km nasza oszczędna, przykładowa hybryda spala już nie 2,5 lecz 5 l/100 km. Wiele zależy od stylu jazdy oraz prędkości. Hybrydy plug-in z reguły są mocniejsze od klasycznych hybryd (nie jest to reguła), a tym samym oferują wyższą dynamikę, ale okupione jest to wyższym zużyciem paliwa. Silniki elektryczne dodające mocy napędowi hybrydowemu muszą czerpać energię z akumulatora, a kiedy ten się wyczerpie, musi być stale ładowany przez silnik spalinowy. Często nawet na postoju, np. na światłach.
Jeszcze bardziej wymagające są hybrydy plug-in na autostradach. Stała, wysoka prędkość, która i tak wymusza jazdę na silniku spalinowym sprzyja ładowaniu akumulatora. Niektóre hybrydy są tak zaprojektowane, by w czasie jazdy z dużą, ale stałą prędkością podładować baterię tak, by uzyskać kilka kilometrów zasięgu na napędzie elektrycznym. W efekcie zużycie paliwa takiej hybrydy jest np. na autostradzie wyższe niż klasycznej, a nawet wyższe niż klasycznego, porównywalnego napędu spalinowego.
Gdzie i kiedy hybryda plug-in jest naprawdę oszczędna?
Aby zrozumieć odpowiedź na to pytanie, należy wrócić do początku i zaprezentować koncepcję następująco. Auto hybrydowe plug-in to połączenie samochodu elektrycznego i spalinowego. Napęd elektryczny jest tym głównym, napęd spalinowy alternatywnym. Założenie hybrydy plug-in jest takie, że jeździmy na napędzie elektrycznym, natomiast kiedy bateria się rozładuje, możemy kontynuować jazdę na napędzie spalinowym. Co więcej, hybryda plug-in to taki samochód elektryczny, którym możemy jechać kilkaset kilometrów na wakacje i nie przejmować się punktami ładowania. Zatem, jeśli plug-in jest elektrycznym samochodem z możliwością jazdy na paliwie płynnym, to najlepiej sprawdzi się eksploatowany jak elektryczny.
Czy to oznacza, że hybryda plug-in nadaje się tylko do miasta? Tak, tu sprawdzi się bardzo dobrze, ale pod warunkiem, że mamy wystarczającą liczbę punktów ładowania. To teoria, natomiast praktyka w Polsce wygląda zupełnie inaczej, bo tych punktów ładowania jest wciąż jak na lekarstwo. Dlatego jeśli nie masz swojego garażu z gniazdkiem, to lepszą hybrydą dla ciebie jest ta klasyczna.
Hybryda plug-in jest w Polsce idealna wtedy, kiedy mieszkasz w mieście i masz gniazdko lub mieszkasz na wsi, poza miastem, a codziennie pokonujesz nieduże dystanse. Na przykład samochód służy na dojazdy do pracy, a pracę masz w zasięgu napędu elektrycznego. Gniazdo masz w swoim domu, lub możesz zainstalować wallbox, który jeszcze szybciej naładuje baterię. Wyobraź sobie, że testowałem taki samochód przez dwa tygodnie i przez 10 dni przejechałem 1000 km, a auto zużyło 1,7 l benzyny na 100 km. Niektóre dni przejeżdżałem dystans kilkudziesięciu km bez włączania silnika spalinowego. Zimą wynik byłby oczywiście gorszy, ale nie zmienia to faktu, że warunki, w jakich ten samochód się znalazł były idealne dla hybrydy plug-in. Ładowałem auto tylko z tradycyjnego gniazdka 230V.
Podsumowując, jeśli zamierzasz kupić sobie hybrydę plug-in, to przed podjęciem decyzji odpowiedz sobie na proste pytania:
- czy mogę podłączyć auto do ładowarki lub gniazdka codziennie?
- czy mogę podładować auto zawsze po zakończeniu jazdy (w domu, w pracy, w miejscu, do którego dojeżdżam)?
- czy przejeżdżam dziennie lub jednorazowo do 50 km?
Im więcej razy odpowiesz “tak” lub “prawie tak”, tym więcej argumentów za zakupem hybrydy typu plug-in. Jeśli choć raz padnie odpowiedź “nie”, to lepszym wyborem jest dla ciebie zwykła hybryda.