Ford B-Max jest na rynku od niespełna roku. Niewielki minivan zbudowany na bazie Fiesty jest od kwietnia tańszy aż o 10 500 zł. Warto zatem przyjrzeć mu się bliżej.
Ford B-Max został zaprezentowany podczas targów samochodowych w Genewie w 2011 roku. Do produkcji trafił parę miesięcy później i już we wrześniu 2012 roku można było odbierać pierwsze egzemplarze z salonów. Auto jest po prostu nadmuchaną wersją mniejszej Fiesty, dzięki czemu oferuje więcej miejsca wewnątrz i jest ciekawą alternatywą dla miejskich hatchbacków.
W Polsce B-Max oferowany jest w 6 wersjach silnikowych. Wśród benzyniaków listę otwiera najtańszy silnik 1,4 Duratec o mocy 90 KM. Dalej znajduje się 1,0 EcoBoost w odmianie 100-konnej oraz 125-konnej z systemem Start-Stop. Najdroższy jest 1,6 Duratec TI-VCT z dwusprzęgłową skrzynią automatyczną PowerShift. W tych samych cenach oferowany jest także model z wysokoprężnym silnikiem 1,6 TDCI o mocy 95 KM. Nieco tańsza (o 2200 zł) jest odmiana z jednostką 1,5 TDCI o mocy 75 KM.
Po zdecydowaniu się na jeden z silników przychodzi pora na wybór wersji wyposażeniowej. Do dyspozycji klienta są cztery: Ambiente, Trend, Titanium i Titanium X. Ceny najtańszej z nich zaczynają się już od 48 400 zł. Wówczas 90-konny B-Max wyposażony będzie m.in. w 7 poduszek powietrznych, systemy ESP, ABS, TA (kontrola trakcji), EBD, EBA (wspomaganie hamowania awaryjnego) oraz HSA (pomoc podczas ruszania na wzniesieniach). Przednie światła przeciwmgielne to w tym przypadku koszt 800 zł.
W środku niestety trochę ubogo. Poza wieloma udogodnieniami jakimi może pochwalić się B-Max w postaci np. dużych przesuwnych drzwi czy składanych foteli na płasko podstawowa wersja wyposażona jest także w elektrycznie sterowane szyby oraz lusterka, centralny zamek sterowany pilotem i radioodtwarzacz CD/MP3 z gniazdami USB, AUX-IN, iPod i z 6 głośnikami na pokładzie. Systemem audio można sterować również z kierownicy. Niestety nawet za klimatyzację manualną trzeba dopłacić aż 4500 zł.
Warto zatem rozważyć zakup wersji przynajmniej o jeden poziom wyżej, Trend, która jest droższa dokładnie o tę samą kwotę (4500 zł), a oprócz manualnej klimatyzacji ma w standardzie także kilka innych elementów wyposażenia jak chociażby komputer pokładowy i opcję Ford My Key – jest to funkcja programowania i przypisania do kluczyka ograniczenia: prędkości maksymalnej i maksymalnej głośności systemu audio oraz możliwość zablokowania deaktywacji systemów wspomagających bezpieczeństwo.
W standardzie znalazło się również podgrzewanie lusterek bocznych, kierownica obszytą skórą, czujniki przeszkody w elektrycznie otwieranych szybach, światła przeciwmgielne oraz dodatkowy uchwyt na okulary w podsufitce.
Wersja wyposażeniowa Titanium droższa jest o kolejne 5800 zł. W zamian klient otrzymuje światła do jazdy dziennej wykonane w technologii LED, automatyczne reflektory, czujnik deszczu wraz z czujnikiem zmierzchu oraz bardzo interesującą funkcję wzywania pomocy. W razie wypadku podczas którego zostały uruchomione poduszki powietrzne, komputer przekazuje automatycznie informacje o miejscu wypadku pod numer 112.
We wnętrzu klimatyzacja manualna została zastąpiona automatyczną. Zarówno między fotelami przednimi jak i tylnymi umieszczono podłokietniki, a fotel kierowcy otrzymał regulację odcinka lędźwiowego. W standardzie jest także tempomat oraz radioodtwarzacz CD/MP3 z wielofunkcyjnym wyświetlaczem o przekątnej 3,5 cala. System audio zawiera Bluetooth i rozbudowaną funkcję sterowania głosem zwaną SYNC. Z zewnątrz wersję Titanium można rozpoznać głównie po aluminiowych obręczach w rozmiarze 16-cali.
Najdroższą odmianą B-Maxa jest Titanium X. Ceny tej wersji zaczynają się od 63 900 zł. Za model z silnikiem 1,6 Duratec lub 1,6 TDCI trzeba zapłacić 74 600 zł. Różnica pomiędzy Titanium a Titanium X wynosi 5200 zł. Na pierwszy rzut oka jest ona przede wszystkim widoczna we wnętrzu, w którym fotele wykończone są skórzaną tapicerką. Przednie mają także opcję podgrzewania. Pozostałe elementy charakterystyczne dla tej wersji tyczą się głównie stylizacji auta jak np. przyciemniane tylne szyby, chromowana kratka wlotu powietrza, 16-calowe aluminiowe obręcze kół czy nakładki progów z napisem B-Max.
To jednak nie koniec tego, co Ford ma do zaoferowania w swoim minivanie. Lista dodatkowych opcji wyposażenia, które dostępne są w pakietach lub osobno dla poszczególnych wersji jest naprawdę długa i można przy niej spędzić kolejne godziny. Tylko dla zwolenników multimediów Ford ma w swojej ofercie kolejne systemy audio z wyświetlaczami o przekątnej 4,2 i 5 cali. Najdroższą opcją jest radioodtwarzacz Sony z nawigacją satelitarną – za 3500 zł.
Lista pakietów jest także długa i tak naprawdę zanim się ją przeczyta, warto się zastanowić czego życzymy sobie w wyposażeniu naszego egzemplarza. Zaznaczyć te opcje, podliczyć ich koszt osobno, a następnie przejrzeć dostępne pakiety, ponieważ bardzo możliwe, że któryś z nich zawiera nasze wybory przy korzystniejszej cenie.
Zdecydowanych na zakup nowego B-Maxa zapraszamy do jednego z naszych salonów w Katowicach, Krakowie lub Warszawie. Otrzymają tam państwo także pomoc naszych doświadczonych konsultantów, którzy z chęcią doradzą przy konfiguracji samochodu. Szczegółowe dane, katalog oraz cenniki mogą Państwo pobrać z naszej oficjalnej strony salonu Forda.