Gdy zobaczyłem pierwsze zdjęcia nowego Espace, więcej skrywające niż pokazujące, bo będące bardziej grą cieni niż świateł, uruchomiłem wyobraźnię. Na prezentowanych tu wówczas obrazach Renault Espace widzieliśmy w zasadzie tylko intrygujące linie kreślące przestrzeń. Nieskromnie się jednak pochwalę, że już wtedy (oczami wyobraźni?) widziałem kuszące, powabne wcięcie w talii. Wyobraźnia mnie nie zawiodła i dziś nawet mogę odważnie stwierdzić, że nowe Renault Espace ma seksowne wcięcie w talii. Zawdzięcza je przede wszystkim głębokiemu przetłoczeniu biegnącemu przez przednie i tylne drzwi.
Zgodnie ze starochińską zasadą o tysiąckrotnie wyższej wartości obrazu nad słowami, nie będę zdjęć opisywał. Już na początku wpisu zapraszam do obejrzenia galerii na końcu. Zdjęcia nowego Espace są tu najważniejsze, bo wyczekiwane, chyba tak jak pierwsze spotkanie z osobą poznaną na profilu randkowym.
Co mówią zdjęcia nowego Espace
Ktoś może stwierdzić, że mówią, iż to już nie jest minivan ale SUV. Ktoś doda, że pierwszą generacją modelu Espace Renault na nowo stworzyło kategorię minivanów i przez cztery następne budowało ikonę segmentu. A teraz – szóstą generacja – kategorię zamknęło. Czy jednak nie za bardzo jesteśmy przywiązani do klasyfikacji? Nadwozie w jednej bryle, słupek C taki, a nie inny… Może jeszcze okna jak w autobusie (i pierwszym Espace)?
Już poprzednie wcielenie Espace miało wyraźne cechy crossovera, ale przecież były to stylistyczne cechy nadwozia. Pozostawała i pozostaje teraz – co pokazują zdjęcia nowego Espace – idea, która stała za narodzinami modelu: Dawanie poczucia pełni życia. Od narodzin minivana Espace minęło czterdzieści lat, oczekiwania i gust klientów zmieniły się w oczywisty sposób. Obecne kanony stylu projektowania i sztuki użytkowej są diametralnie inne niż nawet kilkanaście, a co dopiero kilkadziesiąt lat temu. Renault Espace niezmiennie cieszy przestrzenią i wygoda także dla siedmiu osób i to definiuje go jako minivana. Mogę się zgodzić, że nazwa jest passé, ale wyjątkowość jest pożądana. Zatem jeśli o przynależności do kategorii ma decydować funkcjonalność, to bliższa jest mi myśl, że zdjęcia nowego Espace pokazują samochód typu minivan w powabnej stylistyce dużego SUV-a. Aaaa, że niby teraz ja nie mogę wyzwolić się z kategoryzacji. Ważne, że – inaczej niż w przypadku funkcjonalizmu w architekturze – mamy tu styl podporządkowany funkcji.
Kiedy w światłach ramp pojawił się pierwszy Espace, można było stwierdzić, że z wyglądu jest „podobny zupełnie do nikogo”. Teraz, patrząc na zdjęcia nowego Espace, stwierdzić tego nie można. Już nawet nie piszę o podobieństwie do Australa, ale atletyczną bryłą przypomina mi nawet Infiniti QX60. Chyba z uwagi na łuk opadania linii dachu, bo tamten na pewno nie miał seksownego wcięcia w talii. Nowy Espace ma także w dynamice sylwetki zdecydowanie więcej sportowego charakteru.
Co mówi opis nowego Renault Espace
Uciekam od myśli, że Infiniti należy do tego samego aliansu Renault-Mitsubishi-Nissan. Opis jednak mówi, czego zdjęcia nowego Espace nie pokazują, że model bazuje na nowej aliansowej modularnej platformie CMF-CD. Poza wersją siedmiomiejscową (jak na kontynuatora tradycji minivanów przystało), nowy Espace ma także pięciomiejscową. Na pewno jest to najbardziej przestronny osobowy model Renault, którego przestronność akcentuje (nie wieńczy) wielki panoramiczny szklany dach. Ma on ponad metr kwadratowy powierzchni, czyli więcej niż okna dachowe w większości autobusów. (Gdyby ktoś za tęsknił za oknami minivana jak w autobusie?). Niestety, zdjęcia nowego Espace nie mogą oddać wrażenia, jakie dach robi, wespół z otwartą na niebo przestrzenią wnętrza.
Model ma 4722 mm długości, 1843 mm szerokości, 1645 mm wysokości, a jego rozstaw osi to 2738 mm. Jest zatem większy od Koleosa, ale we wszystkich wymiarach ubyło mu w stosunku do Espace V. Mimo tego, że nowe Renault Espace jest mniejsze od poprzednika, to jest większe. Bo jak jest więcej miejsca w środku, to jest większe, nawet jak jest mniejsze. Przede wszystkim dłuższy jest przedział pasażerski i bagażowy. Niby tylko o kilka centymetrów, ale skoro w poprzedniku miejsca było co nie miara, to tu jest jeszcze więcej. Tym bardziej, że „sztuka fotelarska” pozwoliła pocienkować siedzenia nawet z jednoczesną poprawą ich komfortu.
Zdjęcia nowego Espace pokazują multimedialne bogactwo technologiczne we wnętrzu, a opis mówi o technologiach przed wzrokiem ukrytych. Nowe Renault Espace ma pod maską całkowicie hybrydowy napęd E-Tech o mocy 200 KM. Według wstępnych danych ma zapewniać spalanie 4,6 l/100 km, ale przede wszystkim gwarantować przejechanie 1100 kilometrów bez tankowania lub ładowania. Sterowność będzie wspierać układ czterech kół skrętnych Renault – 4CONTROL Advanced. Przyjemność prowadzenia zwiększać – znany z innych modeli, system Multi-Sense dopasowujący siłę wspomagania, szybkość reakcji silnika i zwrotność do preferencji kierowcy. Natomiast samego kierowcę odciążą i bezpieczeństwo spotęgują systemy wspomagania jazdy w liczbie ponad trzydziestu.
Co jeszcze wiemy o nowym Espace, a czego nie
Wiemy, że można określać go dużym SUV-em i taka kategoryzacja zapewne się przyjmie. Ale czy to określenie ładniejsze niż minivan? Wiemy, że salony Renault w Polsce będą przyjmowały zamówienia na nowego Espace w trzecim kwartale, a samochody przyjadą w październiku. Nie wiemy, ile będzie kosztował nowy Espace. Chciałbym napisać: Ceny nowego Renault Espace zaczynają się od 189 990 złotych. Lecz co ja mała pszczółka mogę. Wydaje się, że jeśli cena nowego Espace będzie oscylowała w okolicach dwustu tysięcy, to będzie dobrze. Dla nas i dla sukcesu rynkowego samochodu pozycjonowanego niby w segmencie D, ale przestrzenią poza ów segment wykraczającego wyjeżdżającego.
Radek Pszczółka