Niespełna rok po polskiej premierze Ford pokazuje odświeżone Ka+. Maluch przeszedł delikatny facelifting, dzięki czemu jest lepiej wyposażony i lepiej jeździ.
Ford Ka+ zmienił się wizualnie głównie z przodu. Ma nowy grill i zderzak, który w droższych wersjach Essential i Ultimate jest wyposażony w chromowane listwy w kształcie litery C. Dodano także odmianę Active, czyli uterenowioną. Ma nie tylko nakładki na progi i nadkola z czarnych tworzyw, ale też o 23 mm wyższe zawieszenie oraz 15-calowe obręcze kół z lekkich stopów. Wersję tę rozpoznacie też po seryjnie montowanych relingach dachowych.
W kabinie pojawił się zestaw multimedialny SYNC 3, czyli najnowsza generacja, dostępna także w innych modelach Forda. Ekran dotykowy ma wielkość aż 6,5 cala. Na liście wyposażenia znajdą się automatyczne wycieraczki, automatyczne światła do jazdy dziennej oraz podgrzewana przednia szyba.
Przy okazji zmian wizualnych zadbano także o poprawki silnikowe. Stosowana do tej pory jednostka benzynowa 1.2 ma dzięki subtelnym modyfikacjom wyższy o 10 proc. moment obrotowy w zakresie 1000-3000 obr./min. Moc maksymalna się nie zmienia i zostaje na tym samym poziomie – 70 lub 85 KM.
Zmienia się natomiast oferta, bo do niej dojdzie silnik Diesla 1.5 TDCi. Nie wiemy jeszcze, czy pojawi się na polskim rynku. Rozwija moc 95 KM, więc będzie jednocześnie najbardziej dynamicznym silnikiem dla osób, które chcą korzystać z małego Forda w trasie. To na razie tyle z informacji ujawnionych przez producenta. Więcej pojawi się podczas polskiej premiery rynkowej lub w Genewie.