Fani Suzuki Jimny mogli wczoraj kłaść się spać z uśmiechem na twarzy. Popołudniowa premiera najnowszej generacji przyniosła same dobre wieści. Nowe Jimny nie tylko pozostaje terenówką z prawdziwego zdarzenia, ale staje się jeszcze lepszym autem do pracy.
Jest o 10-20 cm krótszy od poprzednika (w zależności od wersji), bardziej kanciasty, a wnętrze jeszcze lepiej przygotowano do zadać specjalnych. Po złożeniu tylnych siedzeń uzyskane 377 litrów przestrzeni bagażowej to o 53 litry więcej niż wcześniej. Według Suzuki przewożenie jakiegokolwiek bagażu odbywać się będzie właśnie w ten sposób, dlatego kanapę zaprojektowano tak, by po jej złożeniu uzyskać całkowicie płaską podłogę. Przygotowano cztery ucha do mocowania bagażu, a także opcjonalną siatkę, którą można rozciągnąć na wysokości okien i ułożyć na niej dodatkowe, lekkie przedmioty.
Samochód zbudowano na tradycyjnej dla modelu ramie drabinowej, charakteryzującej się rozstawem osi 2250 mm. Zawieszenie nie zmieniło się w stosunku do poprzednika, pozostały więc dwie sztywne osie ze sprężynami śrubowymi i amortyzatorami montowanymi oddzielnie. Do napędu służy system AllGrip Pro z dołączaną mechanicznie przednią osią i co może być zaskakujące, włączany klasyczną dźwignią reduktora, a nie jak wcześniej pokrętłem.
Samochód legitymuje się znakomitymi parametrami terenowymi. Kąt najazdu to według oficjalnych danych 37 st., choć w innych materiałach prasowych podawana jest wartość 41 st. To samo dotyczy kątu zjazdu, który ma wynosić 49 lub 51 st. Kąt rampowy to 28 st., a prześwit ma się mieścić w przedziale 205-210 mm. Być może całe zamieszanie wynika z faktu, że na rynku azjatyckim będą oferowane dwie wersje samochodu o różnych gabarytach – standardowy Jimny oraz Sierra. U nas najpewniej będzie tylko jedna i niekoniecznie jedna z powyższych.
Warto podkreślić, że choć technicznie nowy Suzuki Jimny stał się nowocześniejszy, to producent przygotował auto tak, by jeszcze lepiej realizowało zadania jakie się przed nim stawia. Dlatego na przykład zrezygnowano z pokrętła napędu, a wybrano dźwignię. Ogólnie przełączniki we wnętrzu tak zaprojektowano, by można je było obsługiwać w rękawicach. Co więcej, materiały do wykończenia wnętrza mają być teraz bardziej odporne na zarysowania i brud, a także łatwiej zmywalne.
W kabinie nie zabrakło systemu multimedialnego Suzuki, który już teraz wydaje się być elementem pierwszej potrzeby we wszystkich samochodach. Na pokładzie znajdziemy także systemy wspomagania jazdy, jak system ostrzegania o niezamierzonej zmianie pasa ruchu, system ostrzegający o ryzyku kolizji czy – po raz pierwszy w Suzuki – układ rozpoznający znaki drogowe.
Pod maską nowego Suzuki Jimny znajdziemy większy, wolnossący silnik czterocylindrowy o pojemności 1,5 litra K15B i mocy 102 KM oraz oferujący 130 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Nowa jednostka zastępuje więc mniejszą 1.3, ale przy niższej masie pojazdu ma jednocześnie zredukować zużycie paliwa o 15 proc. Silnik będzie parowany z 5-biegową skrzynią manualną lub 4-biegowym automatem.