Tak się dobrze składa, że testy modeli DS zamieszczanych na blogu PGD zaczynamy od modelu najpopularniejszego – DS 4. Był to też pierwszy samochód kupiony w najnowszym salonie DS Automobiles – DS Store PGD Warszawa. Tworząc markę DS Automobiles, szefostwo grupy PSA miało precyzyjnie obrany cel. Samochody DS mają być zarówno sztuką designerską, jak i sztuką technologiczną. Test DS 4 E-TENSE błyskawicznie potwierdził, że cel został w stu procentach zrealizowany. Mogę chyba nawet przyznać, że z naddatkiem, bo kto w momencie narodzin marki DS myślał, jak rozwinie się technologia hybrydowa. A, jak widać po nazwie wersji – E-TENSE – właśnie w napęd hybrydowy był wyposażony mój samochód testowy.
Zaprojektowanie ekstrawaganckiego samochodu kompaktowego jest dużym wyzwaniem. Po pierwsze mamy ograniczenia wielkościowe i nie możemy zwiększać gabarytów auta. Dodatkowo, skupiając się na efektownym stylu karoserii, możemy ograniczyć uniwersalność samochodu. Na koniec warto zaś zauważyć, że tylko stworzenie modelu od podstaw do końca zapewni odpowiedni efekt. Doskonale widać to w przypadku prezentowanego modelu DS 4.
Spojrzenia na DS 4 potwierdzają sztukę designerską
Test DS 4 E-TENSE zaczynam oczywiście od bryły. Przyciągająca wzrok sylwetka auta ma, przy swoich nietypowych wymiarach, właściwe proporcje. Długość – 4,40 m i wysokość – 1,47 m są właściwe kompaktom. Ale już szerokość wynosząca 1,83 metra i koła 720 milimetrów (średnica obręczy to 20 cali), są krokiem do innego segmentu. Linie nadwozia łączą płynność i wyrazistość, jakiej zazwyczaj nie mają wersje kompaktowe. W mocno wyprofilowanych powierzchniach bocznych mamy skrywające się w nadwoziu klamki. Dach został z tyłu przedłużony i opada bardzo nisko, po czym płynnie przechodzi w mocno pochyloną tylną szybę. Dzięki tym rozwiązaniom sylwetka zyskuje na stylu w takim samym stopniu jak na aerodynamice. Masywne tylne błotniki z krzywiznami i ostrymi krawędziami nadwozia eksponują tylny słupek, który dodatkowo akcentują błyszczący czarny lakier i inkrustowany emblemat DS Automobiles.
Tył otrzymał też sygnaturę świetlną nowej generacji. W przypadku tylnych świateł projektanci DS 4 wykorzystali grawerowanie laserowe, gwarantujące wyjątkową precyzję. Dzięki temu uzyskali stylistyczny motyw łuski, charakterystycznie podkreślający atrakcyjność DS 4. Jednakże najbardziej urzekające jest spojrzenie modelu. Hipnotyzujące projektory systemu DS Matrix LED Vision, łączą światła matrycowe i kierunkowe. W reflektorach mamy także zintegrowane światła do jazdy dziennej złożone łącznie ze 150 diod LED z dwóch rzędach po każdej stronie. Wszystko to sprawia, że ekscytujący wygląd akcentuje innowacyjność.
Kolejne zauroczenie odczujemy już chcąc rozpocząć test DS 4 E-TENSE. Gdy zbliżamy się do auta, klamki zewnętrzne, dotychczas idealnie wpasowane w powierzchnię drzwi, nagle wysuwają się zapraszając do pociągnięcia. Gdy to uczynimy mamy przed sobą wnętrze przenoszące nas w inny, bajkowy wymiar.
Wnętrze auta DS 4 wciąga i fascynuje detalami
Widoczne na zdjęciach wnętrze Opera Criollo Brown jest ikoną stylu marki DS Automobiles. Test DS 4 E-TENSE przeprowadzam siedząc w charakterystycznym fotelu o wysokiej gęstości pokrytym skórą Nappa z motywem bransolety zegarka. Na dodatek w fotelu komfortowym z funkcjami masażu, z których korzystałem regularnie przez cały tydzień testu. Podobnie jak fotel pasażera jest on też oczywiście ogrzewany, wentylowany, elektryczne regulowany i ma pneumatyczną regulację podparcia odcinka lędźwiowego kręgosłupa.
Deska rozdzielcza, również jest pokryta skórą Nappa Criollo Brown, a elementy dekoracyjne z brązowego jesionu wprowadzają do wnętrza nutę wyrafinowania. Na desce nie ma kratek, jak to zwykle, wlotów powietrza, czy jakichkolwiek przycisków. W centralnym miejscu jest dziesięciocalowy dotykowy ekran systemu informacyjno-rozrywkowego DS Iris. Nowy interfejs działa jak ekran smartfonu i podobnie jak w smartfonie, dzięki widżetom umożliwia utworzenie spersonalizowanych profili użytkowników. Systemem DS Iris można sterować nie tylko dotykiem i głosem. Do sterowania za pomocą gestów służy DS Smart Touch, z umieszczonym na środkowej konsoli ekranem dostępnym na wyciągnięcie ręki. Wystarczy wskazać gestem jedną z ulubionych funkcji zaprogramowanych wcześniej przez użytkownika. Inne nastawy i przyrządy też są funkcjonalnie rozmieszczone i rozlokowane gdzie trzeba.
Nowoczesność świetnie komponuje się z charakterystycznymi dla modeli DS, a wyszukanymi detalami wnętrza. Są to na przykład przeszycia splotem perłowym, unikatowe grawery czy wykończenie z jesionu i włókna węglowego. Słowem wykończenie modelu to arcydzieło w sztuce kompozycji techniki użytkowej i tapicerskiej.
Poza wnętrze wykracza wyświetlacz DS Extended Head Up Display, który, prowadząc test DS 4 E-TENSE, oczywiście stale miałem przed oczami. Złudzenie optyczne sprawia bowiem, że dane widzimy za przednią szybą, czyli tam, gdzie mamy naturalnie skierowany wzrok. Najbardziej przydatne informacje doskonale widzimy niejako wprost na drodze. Pole wyświetlania ma w DS 4 niespotykaną dotąd w segmencie przekątną 21 cali. Nie ma tu znanej z innych rozwiązań szybki wyświetlacza, więc nie zaburza ona miłego widoku deski rozdzielczej.
Test DS 4 E-TENSE napędzany hybrydowym sercem
Wersja E-TENSE modelu DS 4 ma układ hybrydowy typu plug-in o mocy 225 KM. Przy jego konstruowaniu firma korzystała z doświadczeń zespołu DS Performance, potwierdzonych tytułami mistrzostw świata (kierowców i zespołów) Formuły E. Napęd bazuje na czterocylindrowym silniku PureTech o mocy 180 KM i jednostce elektrycznej 110 KM z akumulatorem 12,4 kWh. 360 Nm momentu obrotowego mamy już przy starcie, co umożliwia pokonanie dystansu 1000 metrów ze startu zatrzymanego w 27,3 sekundy. 100 km/h osiągniemy w 7,7 sekundy.
Wyłącznie na napędzie elektrycznym samochód przejedzie według standardów WLTP do 55 kilometrów. Ale wiadomo, że prędkość i temperatura otoczenia robią różnicę, a „jak jest zima, to jest zimno”. Ja przejeżdżałem około czterdziestu kilometrów, co na codzienne jazdy zazwyczaj wystarczało. Jednocześnie podłączanie samochodu do ładowania pod domem szybko staje się rutyną. Hybrydę plug-in DS 4 E-TENSE naładujemy z gniazdka 230 V, z szybkiej ładowarki i z wolniejszej stacji typu Wallbox. Ze zwykłego domowego gniazdka auto do pełna ładowałem przez noc (wg producenta trwa ono osiem godzin, a z Wallboxa – dwie). Na takim też dystansie mogłem cieszyć się elektrycznymi walorami, jak liniowe przyspieszenie, płynność i cisza. Jak wykazał mój test DS 4 E-TENSE na odcinku autostrady, w ciszy i bez drgań mogłem jechać z prędkością 133 km/h. Akurat wtedy energochłonny masaż miałem wyłączony, ale wiało.
Na uwagę zasługuje również fantastyczne wykorzystanie systemu hybrydowego. Podczas normalnej jazdy jako hybryda (wybieramy przyciskiem na konsoli między fotelami), elektroniczna inteligencja stale nadzorowała rozdział napędu i maksymalnie wykorzystywała napęd elektryczny. W efekcie zużycie paliwa, jakie notowałem w mieście to około 4,6-5,3 l/100 km. Podkreślę, że test DS 4 E-TENSE w granicach miasta przeprowadzałem w temperaturze bliskiej zeru i z częstym uruchamianiem zimnego układu. Na trasie, gdy w zdecydowanej większości pracował silnik spalinowy, zużycie paliwa wynosiło 6,8-7,5 l/100 km.
Test DS 4 E-TENSE wzbogaca doświadczenia
Są w modelach DS elementy, rzadko spotykane w innych samochodach. Niech mój tygodniowy test DS 4 E-TENSE będzie okazją do zwrócenia uwagi na dwa, które podobały mi się szczególnie. Pierwszy to aktywne zawieszenie DS Active Scan Suspension, sterowane obrazem z kamery. Z wyprzedzeniem reaguje ono na nierówności nawierzchni sterując w sposób ciągły pracą amortyzatorów. Do realizacji tego złożonego działania służy kamera umieszczona za przednią szybą, cztery czujniki przechyłów nadwozia oraz trzy przyspieszeniomierze. Analizują one nawierzchnię drogi i reakcje DS 4 – prędkość, kąt obrotu kierownicy, siła hamowania, itd. Następnie przekazują zebrane dane w czasie rzeczywistym do modułu elektronicznego. Ten oddziałuje na każde z kół w sposób niezależny i na podstawie zebranych danych płynnie zmienia twardość zawieszenia. Nasza korzyścią jest też szybkość i precyzja reakcji zawieszenia.
Drugi wciąż rzadki układ to noktowizyjny system DS Night Vision. Aktywuje się automatycznie, gdy pogorszy się widoczność i kolosalnie ułatwia ocenę sytuacji na drodze w nocy, czy w czasie mgły. Umieszczona w osłonie chłodnicy kamera na podczerwień wykrywa obecność pieszych i zwierząt w odległości do 100 m przed samochodem. Na cyfrowym zespole zegarów widzimy otoczenie swojego DS 4 (na przedłużeniu osi pola widzenia) wraz z obramowanymi kolorami zagrożeniami. Czerwony, żółty lub zielony kolor ramki zależy od stopnia zagrożenia. Cenne jest też to, że widok z noktowizora możemy wyświetlić na całym ekranie przed kierowcą (jedno z ustawień systemu zegarów). Ale funkcja jest aktywna także przy innym ustawieniu widoku ekranu. Wówczas, gdy wykryje zagrożenie, wyświetli z prawej strony ekranu wyselekcjonowany obraz noktowizji z ramką otaczającą postać i jeszcze ostrzeże dźwiękiem.
DS 4 E-TENSE ma tyle uroku i technologii, że trzeba je osobiście zobaczyć i przetestować. Ja mogę tylko zaprosić do salonu marki DS Automobiles – DS Store w Warszawie.
Bogusław Korzeniowski