W 2018 roku, po 25 latach produkcji i trzech generacjach ostatecznie pożegnaliśmy bardzo udany model Fiata, jakim było Punto. Ten typowy przedstawiciel segmentu B cieszył się ogromną popularnością wśród europejskich klientów, lecz w ostatnich latach jego blask zaczął nieco przygasać. Po 14 latach od debiutu ostatniej generacji Punto, Włosi zdecydowali się na zakończenie produkcji. Następca się pojawił, ale nie w Europie.
To dość dziwna decyzja, zważywszy, że pojazdy segmentu B cieszą się dużą popularnością na Starym Kontynencie, a kilka miesięcy przed zakończeniem produkcji Punto, w Ameryce Południowej zaprezentowano model, który po dostosowaniu do europejskich wymogów, mógł z powodzeniem go zastąpić i prawdopodobnie przynieść Fiatowi spory zysk. Mowa o Fiacie Argo, który od 2017 roku jest produkowany w Brazylii i sprzedawany na okolicznych rynkach – między innymi w Argentynie, gdzie cieszy się dużym wzięciem.
Argo to typowy, pięciodrzwiowy hatchback, który wymiarami nadwozia idealnie wpasowuje się w ramy segmentu B. Pojazd mierzy 4 m długości, przy rozstawie osi 2521 mm. Są to wymiary bardzo podobne co w przypadku wspomnianego Punto. Podobnie jak bagażnik zdolny pomieścić 300 litrów ładunku (w Punto było to 275 litrów). Na pokładzie wygospodarowano miejsce dla 5 osób, a wygląd nadwozia nie rozczarowuje.
Europejskim klientom Argo może przypominać nieco, popularny u nas, kompaktowy model Tipo. Głównie za sprawą podobnie wystylizowanej atrapy chłodnicy, ostro zakończonych reflektorów i podobnej grafiki tylnych świateł. Nie znajdziemy tu żadnych stylistycznych fajerwerków, ale samochód prezentuje się estetycznie i powinien przypaść do gustu większości klientów. Wnętrze robi jeszcze lepsze wrażenie. Duży wyświetlacz multimediów, delikatnie wystający z deski rozdzielczej, trzy okrągłe nawiewy w centralnej części kokpitu to detale, które przykuwają uwagę.
Pod względem stylistycznym trudno odnieść wrażenie, że to dość tanie, żeby nie powiedzieć budżetowe auto. Z pewnością znajdą się tacy, którzy słusznie uznają, że wnętrze jest ładniejsze niż w Tipo, a jeśli wierzyć południowoamerykańskim recenzentom, także nieźle wykonane i zaskakująco przestronne, choć wyposażenie – szczególnie to z zakresu bezpieczeństwa – nie rozpieszcza.
Wynika to z mniej restrykcyjnych przepisów, które obowiązują w Ameryce Południowej. W podstawowej wersji znajdziemy tylko dwie poduszki powietrzne, a kurtyn, które obecnie w Europie są standardem, nie dostaniemy nawet za dopłatą. Trudno też mówić o jakichkolwiek systemach wspomagających kierowcę – hamulec przedkolizyjny, asystent pasa ruchu, czy system rozpoznawania znaków drogowych to elementy, których nie dostaniecie we Fiacie Argo.
Nawet najbogatsza wersja wyposażeniowa z rynku argentyńskiego, na pokładzie, której znajdziemy 17-calowe felgi, system bezkluczykowy, multimedia z Android Auto i Apple CarPlay, nie spełnia europejskich wymogów homologacyjnych z uwagi na obecność tylko czterech poduszek powietrznych. Jak nietrudno się domyśleć, to właśnie wymogi dotyczące bezpieczeństwa i konieczność kosztownego doposażenia do europejskich standardów sprawiły, że Włosi nie zdecydowali się na wprowadzenie Argo do europejskiej oferty.
Drugą problematyczną kwestią mogłyby okazać się także normy emisji spalin. Miejski Fiat występuje bowiem wyłącznie z prostymi, wolnossącymi silnikami, które oczywiście mają wielu zwolenników także wśród europejskich klientów, lecz niekoniecznie są w stanie sprostać wymogom unijnych urzędników.
Rolę bazowej jednostki w modelu Argo pełni trzycylindrowy motor 1,0 o mocy 72 KM, dalej mamy silnik 1,3 generujący 99 KM, a na samym szczycie znajdziemy topową, 130-konną wersję 1,8, która pozwala rozpędzać się od 0 do 100 km/h w czasie poniżej 9 sekund. Chętni mogą też sparować ten silnik z 6-biegową, automatyczną przekładnią, a także wybrać sportową wersję wyposażenia HGT z dodatkowym ospojlerowaniem, dużymi kołami i usztywnionym zawieszeniem. W 2019 roku do gamy dołączył także crossover o nazwie Trekking.
A wszystko to w naprawdę atrakcyjnej (jak na europejskie standardy) cenie. Za bazową odmianę Fiata Argo trzeba zapłacić w Argentynie równowartość około 28 500 zł. Topowa i szybka wersja HGT kosztuje natomiast jakieś 37 tys. złotych. Brzmi jak prawdziwa okazja. Nietrudno podejrzewać, że nawet po doposażeniu w niezbędne systemy bezpieczeństwa i zastosowaniu europejskich silników mogłaby to być naprawdę ciekawa oferta. Szkoda, że raczej nigdy się o tym nie przekonamy.