Zgodnie z ogłoszonym projektem rozporządzenia ministra energii można będzie liczyć na dopłaty do zakupu samochodów elektrycznych. Ile one realnie wyniosą?
Wsparcie z Funduszu Niskoemisyjnego Transportu ma wynieść maksymalnie 30 proc. ceny pojazdu z napędem elektrycznym, ale nie więcej niż 36 tys. zł.
[youtube]https://youtu.be/xYAc89xdY6I[/youtube]
W przypadku elektrycznego Nissana Leafa o cenie podstawowej 155 500 zł da to korzyść na poziomie 23 proc. i realną cenę zakupu 119 500 zł. Przy założeniu, że cena sprzedaży wyniesie tyle, co katalogowa. Podobnie może wyglądać zakup np. Nissana e-NV200.
Na co jeszcze mogą liczyć nabywcy samochodów elektrycznych? Po wydaniu decyzji przez Komisję Europejską o zgodności pomocy publicznej z przepisami – przede wszystkim na wyższy limit amortyzacji sięgający 225 000 zł zamiast 150 000 zł przy zakupie lub kredytowaniu samochodu na potrzeby działalności gospodarczej. Tyle samo wyniesie także limit w przypadku leasingu operacyjnego.
To jednak nie koniec przywilejów. Do tych zalet, które kierowcy najbardziej docenią w mieście, należy zaliczyć możliwość poruszania się po buspasach, a także bezpłatne parkowanie w strefach płatnego parkowania.
Oczywistą korzyścią bez względu na przepisy, są też bardzo niskie koszty użytkowania samochodu elektrycznego. Przypomnę tylko, że z mojego testu Nissana Leafa wynika, iż średnie zużycie energii elektrycznej na 100 km jest porównywalne ze spalaniem ok. 1,5-2,0 litra benzyny. To ok. 4 razy niższe koszty podróży niż w przypadku porównywalnego samochodu z silnikiem spalinowym.
Data wejścia w życie nowego projektu nie jest jeszcze znana.