Postępująca elektryfikacja gamy Forda w Europie jest zjawiskiem naturalnym i oczywistym. Europeizacja modeli amerykańskiej jest krokiem mniej naturalnym, ale pożądanym, bo pozwala lepiej zaspakajać specyficzne oczekiwania europejskich klientów. Czy dlatego nowy Ford Explorer jest tak bardzo różny od swojego poprzednika? Jaki jest europejski i elektryczny nowy Explorer? Jak się prezentuje i jaki ma napęd? Co już wiemy o pierwszym stworzonym w nowym Centrum Produkcji Samochodów Elektrycznych Forda w Kolonii seryjnym elektrycznym modelu Forda? Od razu uprzedzam, że cena nowego Explorera, jaką poznaliśmy, jest orientacyjna i szacowana na odległy w czasie okres realizacji zamówień. Dlatego zamieściłem ją w najbardziej odległym fragmencie, na samym końcu wpisu, gdzie na szczęście łatwo trafić.
Nie od dziś wiadomo, że my, Europejczycy, mamy inne oczekiwania wobec samochodów niż jankesi. Przede wszystkim inny mamy styl życia, inne potrzeby transportowe, inne drogi i przepisy, więc także inny styl jazdy. Poza tym lubimy inną stylistykę, co w przypadku Explorera ma wyjątkowo duże znaczenie. Nawet w ostatnim wpisie o Explorerze, już we wstępie, widzę cytat „Kipi mocą amerykańskiej motoryzacji”. Pozostając przy tym sformułowaniu, mogę stwierdzić, że nowy Ford Explorer kipi mocą czystej energii i europejskością. Kiedy wrócił na europejskie salony miał napęd hybrydowy, teraz pojawia się całkowicie na nowo. Z daleka widać, że nowy Explorer jest całkowicie i absolutnie nowy. Nie jest to ogromny siedmiomiejscowy SUV, który zdobywał miejsce na lewym pasie autostrady, gdy tylko pokazał się w lusterku wstecznym. Nowy Ford Explorer – pięciomiejscowy crossover – będzie zdobywał rynek swoim dopasowaniem do oczekiwań europejskich klientów. A już szczególnie powinien zdobyć zainteresowanie klientów polskich, zważywszy na popularność crossoverów w naszym kraju.
Nowy Ford Explorer – styl nowej generacji
Uznaję, że nie będzie odkrywczym stwierdzenie, iż nowemu modelowi bardzo przysłużyła się europejska kreska projektowa. Dzięki niej łatwiej było o tak spektakularną przemianę, choć w aerodynamicznym nadwoziu widzimy przecież prawdziwie amerykańską śmiałość stylu. Nadwozie jest futurystyczne, ale zachowało odpowiednią dozę tradycjonalizmu w bryle. Ma właściwe Explorerowi proporcje, jest mocna, wysoko poprowadzoną krawędzią bocznych okien, czy choćby stylem słupków C przywołuje Explorera ustępującej generacji. Symbol zmiany i ducha ery elektromobilności widzimy z przodu samochodu, gdzie tradycyjną kratkę osłony chłodnicy zastąpił efektowny panel.
Ford przyzwyczaił nas do bardzo odważnych zmian, jakie wprowadza do nowych wcieleń znanych modeli z uznaną pozycją na rynku. Wystarczy przypomnieć Pumę, albo raczej dwie Pumy. Podobnie teraz, każdy kto przez chwilę popatrzy na zdjęcia, może zapytać: „Czy nowy Ford Explorer, to jeszcze Explorer?”. Mną oczywiście również targnął ten dylemat i pomyślałem, jakie powody ma Ford, żeby zostawać przy nazwie Explorer. Odpowiedzi znalazłem w wypowiedzi Martina Sandera, dyrektora generalnego Ford Model e w Europie. – Explorer jest pionierem nowej generacji fascynujących pojazdów elektrycznych Forda. Sięga naszych amerykańskich korzeni, jednak został skonstruowany w Kolonii dla klientów z Europy. Jest gotowy na wielkie przygody i w pełni wyposażony we wszystko, czego nasi klienci będą potrzebować w codziennych podróżach – powiedział Martin Sander.
Tak, mamy kolejne miłe dla zmysłów potwierdzenie, że zmiana generacyjna nie może odbywać się przez lifting, botoks i pudrowanie. Nowy Ford Explorer dla nowego pokolenia ma być prawdziwie nowy. Ma służyć komfortem tak na co dzień, jak i do wielkich przygód, które wszak tylko nieliczni odbywają w siedmioosobowych ekipach. A z drugiej strony, jeżeli Ford daje nowe oblicze legendzie, która towarzyszy Explorerowi poprzednich generacji, to przyjmuje zobowiązanie jej kultywowania. I to niech będzie kolejną korzyścią użytkowników nowego Explorera.
Zaproszenie na jazdy testowe i do wnętrza
Stylistyka modelu zachęca do aktywnego trybu życia, podobnie jak przestrzenie, przemyślane pod kątem funkcjonalnego zagospodarowania. Bagażnik zmieści 470 litrów potrzebnych (i niepotrzebnych) podczas urlopu rzeczy, a schowek w konsoli pomiędzy fotelami nawet dużego laptopta. I łatwo to sprawdzić. Salony Forda jeszcze trochę na nowego Explorera poczekają, a ja już mogę zaprosić do jego wnętrza i na testową przejażdżkę. Nowy Ford Explorer stoi bowiem otworem do wirtualnych jazd próbnych o tu – w zasięgu myszki lub kciuka. Ubolewam jedynie, że – jak sprawdziłem – nie można wybrać jako tła muzyki rockowej. Za to kilka innych rzeczy można. Na przykład, kiedy po najechaniu na podłokietnik klikniemy, otworzy nam się siedemnastolitrowy schowek, ten między innymi na piętnastocalowego laptopa. Kiedy klikniemy w duży ekran na konsoli, zobaczymy skrytkę na drobiazgi i półkę do bezprzewodowego ładowania dwóch smartfonów. Poznamy także nowoczesne wnętrze właściwe (lekko) futurystycznej estetyce nadwozia, profil gustownie i klasycznie przeszytych sportowych foteli oraz ciekawie zaprojektowany soundbar.
Nowy Ford Explorer ma zapewniać wyjątkowe poczucie cyfrowego komfortu i wygodę komunikacji ze światem w czasie podróży. Ułatwi to piętnastocalowy ruchomy wyświetlacz dotykowy oraz system informacyjno-rozrywkowy SYNC Move zarządzający systemem audio, dostrojonym brzmieniowo do przestrzeni wnętrza samochodu. Bezprzewodowej kompatybilności z aplikacjami Apple CarPlay i Android Auto nie powinienem nawet wspominać. Natomiast zapowiedź, że specyfikacja standardowa, obok podgrzewanych przednich foteli, ma obejmować m.in. fotel kierowcy z funkcją masażu, przytaczam z przyjemnością. Oczywistością (w standardzie) będzie bezkluczykowe otwieranie drzwi, a oczywistością dla Forda – bezdotykowe otwieranie klapy bagażnika – zwykłym ruchem stopy pod zderzakiem. Bogata – rzecz jasna – będzie lista układów bezpieczeństwa, dlatego odnotowuję tylko nowości. Nowy Ford Explorer będzie pierwszym europejskim modelem marki wyposażonym w asystenta zmiany pasa ruchu i asystenta bezpiecznego opuszczania wnętrza. Pierwszy, kiedy włączymy kierunkowskaz, płynnie przejmie bezpieczną zmianę pasa ruchu. Drugi, zanim otworzymy drzwi, ostrzeże nas o zbliżającym się pojeździe, także jednośladowym.
Informacje techniczne, ceny, zamówienia
Dobrze, że nowy model na zdjęciach zaprezentował nam się w pełnej krasie. Bo jeśli chodzi o ujawnianie szczegółów technicznych, to Ford nie był już taki szczodry. Co wiem, to piszę. Nowy Ford Explorer ma być dostępny w wersji napędzanej na tylną oś oraz na cztery koła. O akumulatorze wiadomo tylko, że prądem stałym naładujemy go od 10 do 80 procent pojemności w 25 minut. Naładujemy go oczywiście także z instalacji domowej, mogąc oczywiście zaprogramować pory ładowania, kiedy mamy prąd własny (z fotowoltaiki) albo najtańszy. Ogrzewanie kabiny też wygodnie zaprogramujemy, więc kiedy zimowym porankiem ruszymy w drogę, kabina będzie nagrzana, a bateria w pełni naładowana. Na jednym ze zdjęć widzimy wyświetlacz, który pokazuje „73%” i „405 km”. Czy można z tego wyciągnąć wniosek (jak z wyniku dzielenia), że zasięg wyniesie około 550 km? Może i można. Jednak jak to gdzieniegdzie mówią – „Nie przybierajmy sobie tego do głowy”.
Nowego elektrycznego crossovera Forda będziemy mogli zamówić w dwóch wersjach wyposażenia – Explorer i Explorer Premium. Ale zamówić dopiero pod koniec tego roku, bo na razie, za to od zaraz, można składać na niego rezerwacje. Nowy Ford Explorer ma być oferowany w cenach (przewidywanych) rozpoczynających się poniżej 45 000 euro. Kiedy tylko będę wiedział coś więcej, z przyjemnością do nowego Explorera wrócę.
Radek Pszczółka