Podczas targów motoryzacyjnych w Turynie w 1954 roku Włosi zaprezentowali wyjątkowy prototyp sportowego auta. Fiat Turbina, bo o nim mowa, nie był byle jakim autem. Co stanowiło o jego wyjątkowości?

Pierwszą wyjątkową cechą był niewielki współczynnik oporu powietrza: zaledwie 0,14 Cx. Dużo nowocześniejsze konstrukcje są pod tym względem znacznie gorsze; na przykład współczynnik oporu powietrza Volkswagena Passata B5 wynosi 0,27 Cx, a Opla Astry II 0,30 Cx. Karoserię zaprojektował Fabio Luigi Rapi.

Reaktywacja po latach – historia Abartha [cz. 6]

Sylwetka z wyglądu przypomina kosmiczny wahadłowiec z charakterystycznymi tylnymi skrzydłami. Zawieszenie auta zaadaptowano ze zjawiskowego modelu 8V, a zamiast konwencjonalnego silnika zastosowano turbinę gazową. Monstrualna jednostka napędowa generowała moc 300 KM, która była osiągana dopiero przy 22 000 obr./min. Było to jedno z pierwszych europejskich aut wyposażonych w taki motor.

Szacowana prędkość maksymalna tego potwora to 250 km/h. Obecnie taka wartość nie robi już wrażenia, ale w latach 50. było to osiągnięcie. Spora moc, niska waga i napęd na tył – Fiat Turbina mógłby zrobić karierę w tamtych latach. Miał on przecież trafić do produkcji seryjnej, ale Włosi zarzucili projekt. Po wielu testach, między innymi na torze Lingotto w Turynie, okazało się bowiem, że turbina gazowa za bardzo się nagrzewa. Auto można podziwiać w Museo Carlo Biscaretti di Ruffia w Turynie.

Poprzedni wpis Następny wpis