Ford Fiesta to typowe auto miejskie, ale jak żadne inne w segmencie B doskonale spisuje się w trasie. Wersja ST-Line ma jeszcze jeden talent. Poza tym, że wygląda na sportową, to na krętych drogach czuje się jak ryba w wodzie. Im szybciej jedziesz, tym więcej sprawia radości.
Testowa Fiesta nie jest obwieszona spojlerami, ale delikatne podkreślenie i tak już dynamicznej linii nadwozia doskonale sprawdza się z pakietem ST-Line. Obejmuje on zmodyfikowany przedni zderzak, powiększone progi, większy spojler dachowy, duże obręcze kół oraz większą końcówkę wydechu. Dodaj do tego ładny, wyrazisty lakier i otrzymasz miejski samochód, który potrafi przyciągnąć wzrok.
Przyjemniej nie tylko dla oka, ale i dla ciała, jest także wewnątrz. Sportowe fotele okazują się nie tylko wygodne, ale też dobrze podpierają ciało na zakrętach. Ich wygląd zupełnie nie zdradza takich cech. Kierownica także, choć ma gruby wieniec i jest wykończona skórą. Aluminiowe nakładki na pedały to nie tylko dodatek wizualny, ale też poprawiają przyczepność stóp. Natomiast czarna podsufitka tworzy sportowy nastrój, a panoramiczne okno dachowe za 3200 zł wpuszcza dużo światła.
W kwestii przestronności Fiesta ma jeden mocny punkt i jeden słaby. Z przodu zachwyca zakresem regulacji i możliwością ustawień. Osoby do 1,80 m wzrostu poczują się tu nie gorzej niż w kompaktowych samochodach. Jednak z tyłu jest ciasno – ot tak po prostu. Za kierowcą o takim wzroście zmieszczą się najwyżej niższe osoby. Większym problemem jest jednak to, że brakuje miejsca na nogi dzieci siedzących w fotelikach. Niżsi klienci być może nie będą narzekać.
Całość jest wykonana bardzo dobrze, choć materiały w Fieście to w większości twarde tworzywa, choć przynajmniej mocno czarne, co poprawia ich wygląd. W wersji ST-Line jest sporo skóry.
Bagażnik Fiesty również nie należy do obszernych. 292 litry objętości to wartość najwyżej przeciętna. Zmieszczą się w nim zakupy czy jakaś duża torba. Są dwa haczyki na siatki oraz dwie małe kieszenie, ale wykonane z takiego materiału, że widać tu spore cięcia kosztów.
Ogólnie wnętrze Fiesty sugeruje jasno, że jest to samochód 2+2. Dwie dorosłe osoby pojadą wygodnie i w przyjemnych warunkach. Zakres regulacji foteli jest duży, kierownicy także. Wskaźniki są bezbłędnie czytelne, komputer pokładowy bardzo bogaty w zakres informacji, a system multimedialny SYNC3 można doposażyć za 1320 zł w nagłośnienie B&O Play, które gra znakomicie. Zatem jazda tym samochodem jeszcze bez uwzględniania silnika czy zawieszenia jest czystą przyjemnością.
Przyjemność to się dopiero zaczyna po przekręceniu kluczyka
Gdyby nie pakiet ST-Line, osoba nie znająca Fiesty nie zdawałaby sobie sprawy z tego jak jeździ ten samochód. Podkreśla to, co dla osób znających ten model jest oczywistością. W zasadzie zawieszenie jest niemal takie samo jak w zwykłej Fieście. Co prawda jest nieco usportowione, ale większy wpływ na prowadzenie mają niskoprofikowe opony Michelin Pilot Sport w rozmiarze 205/45 ZR 17. To one dają całą masę przyczepności, przyspieszają reakcję na skręt kierownicą i czuwają nad odpowiednio krótką drogą hamowania. Owszem, twardsze amortyzatory i sprężyny mają w tym swój udział, jednak nie czuć dużej różnicy względem zwykłej Fiesty. Komfort resorowania jest w zasadzie ten sam. Zaskakująco skuteczne i odporne na rozgrzanie okazały się hamulce o dość skromnych rozmiarach, które co prawda nie wytrzymałyby jazdy po torze, ale na zwykłej, krętej drodze dały radę.
Bez wątpienia Ford Fiesta jest królem zakrętów w swojej klasie. Świetnie wyważony dzięki małemu, litrowemu silnikowi. Posłuszny do bólu, a w zakresie granicznym w pełni przewidywalny. Jako jeden z kilku modeli forda nie ma układu Torque Vectoring Control, ale zwykły system ESC nie tylko spełnia swoją rolę, ale i nie przeszkadza w zakręcie. Gdyby jeszcze tylko zastosować krótsze przełożenia w skrzyni biegów…
W połączeniu ze 140-konnym silnikiem EcoBoost przekładnia mogłaby być bardziej sportowo zestopniowana. Moim zdaniem to wersja 100- i 125-konna powinna mieć taką przekładnię, bo ktoś, kto wybiera najmocniejszą odmianę, raczej decyduje się na lepsze osiągi. Tymczasem długie przełożenia sprawdzają się na trasie, nie do końca pasują do krętych dróg. Trzeba bowiem trzymać nieco za niski bieg i obroty w górnym zakresie.
Silnik nabiera chęci do przyspieszania dopiero po przekroczeniu 2500 obr./min. Pomimo faktu, że maksymalny moment obrotowy 180 Nm jest dostępny już od 1500 obr./min. Motor kręci się za to wysoko i z wdziękiem warkocze po przekroczeniu około 4000. Dynamika? Przyspieszenie do setki trwa 9 sekund, a prędkość maksymalna to 202 km/h. Skrzynia pracuje bardzo dobrze, więc rozpędzanie wzmocnione szybką redukcją to żaden problem.
Swój wielki talent ten układ napędowy prezentuje w trasie. Zużycie paliwa na autostradzie to 7,5 l/100 km. To kapitalny wynik jak na ten segment i moc. Przy prędkości 90 km/h spali 5 l/100 km, ale jazda zwykłą krajówką spokojnie obniży tę wartość o dobre 0,5 litra, jeżeli się postaracie. Tyle tylko, że trzeba zmieniać przełożenia na niższe w obszarach zabudowanych.
Miasto nie jest terenem dla Fiesty?
Miasto, do którego teoretycznie stworzono segment B, nie jest do końca naturalnym środowiskiem dla Fiesty z EcoBoostem pod maską. To znów kwestia przełożeń – są tak długie, że do prędkości 50-60 km/h w zasadzie trzeba używać czwartego biegu. Przez to spalanie w cyklu miejskim wyniosło w teście 7,5 l/100 km – dokładnie tyle co na autostradzie. Przynajmniej o litr za dużo.
Inne właściwości są oczywiście w porządku. Fiesta jest zwrotna i daje odpowiednią widoczność. Na liście opcji ma asystenta parkowania, który swoją drogą działa bardzo dobrze.
Forda Fiestę ST-Line możecie zamówić już z niemal bazowym silnikiem 1.1 o mocy 85 KM za 56 270 zł. Dopłacając 1900 zł macie już wersję 100-konną 1.0 EcoBoost, zatem jest to sensowne minimum. Wyższy poziom 125-konny to dopłata kolejnych 4000 zł. Jeżeli zależy wam na dobrych osiągach – warto.
Czy warto kupić najmocniejszą odmianę, kosztującą 2400 zł więcej, czyli 64 570 zł? Moim zdaniem nie. Lepiej dokupić kilka opcji wyposażenia, bo dodatkowe 15 KM niewiele dadzą, zwłaszcza w codziennym użytkowaniu. Polecam wybrać przynajmniej jeden z kilku oferowanych pakietów bezpieczeństwa, które ułatwiają jazdę po trasie lub mieście, a działają znakomicie.
Silnik i napęd: |
||
---|---|---|
Układ i doładowanie: | R3, turbodoładowany | |
Rodzaj paliwa: | Benzyna bezołowiowa | |
Ustawienie: | Poprzecznie | |
Rozrząd: | DOHC 12V | |
Objętość skokowa: | 998 cm³ | |
Moc maksymalna: | 140 KM przy 6000 rpm | |
Moment maksymalny: | 180 Nm przy 1500-5000 rpm | |
Skrzynia biegów: | 6-biegowa, ręczna | |
Typ napędu: | Przedni (FWD) | |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane | |
Hamulce tylne: | Tarczowe | |
Zawieszenie przednie: | Kolumna typu MacPherson | |
Zawieszenie tylne: | Belka skrętna | |
Średnica zawracania: | 10,2 m | |
Koła, ogumienie przednie: | 205/45 R17 | |
Koła, ogumienie tylne: | 205/45 R17 | |
Masy i wymiary: |
||
Typ nadwozia: | Hatchback | |
Liczba drzwi: | 5 | |
Masa własna: | 1069 kg | |
Ładowność: | 561 kg | |
Długość: | 4065 mm | |
Szerokość: |
Z lusterkami: 1941 mm Bez lusterek: 1735 mm |
|
Wysokość: | 1466 mm | |
Rozstaw osi: | 2493 mm | |
Pojemność zbiornika paliwa: | 42 l | |
Pojemność bagażnika: | 292 / 1093 l | |
Osiągi: | ||
Katalogowo: | Pomiar własny: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 9 s | |
Prędkość maksymalna: | 202 km/h | |
Zużycie paliwa (miasto): | 5,8 l/100 km | 7,5 l/100 km |
Zużycie paliwa (trasa): | 3,8 l/100 km | 5,0 l/100 km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 4,5 l/100 km | 6,8 l/100 km; |
Zużycie paliwa (autostrada): | b.d. | 7,5 l/100 km |
Emisja CO2: | 102 g/km | |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | 5 gwiazdek | |
Cena: | ||
Cena wersji testowej: | 64 570 zł | |
Cena ST-Line od: | 56 270 zł | |
Model od: | 42 250 zł |