Ponieważ Nissan Juke wraz ze swoją premierą zainaugurował segment miejskich crossoverów, to napęd hybrydowy jest dla niego szczególnie wymarzony. Wymarzony przede wszystkim przez użytkujących go w największej mierze na codzienne dojazdy do pracy. Podczas fabrycznych testów hybrydowy Juke nawet 80% czasu jazdy po mieście odbył w trybie elektrycznym. Korzyści jest wiele i kiedy popatrzyliśmy na wynikające z treści śródtytuły, to skonstatowaliśmy, że jest to artykuł o korzyściach. Taki mamy hybrydowy klimat.
80% czasu jazdy po mieście w trybie hybrydowym? Ktoś powie: Bo miasto było niezakorkowane i ruch płynny. A niechby. Niechby nawet hybrydowy Juke pokonał na napędzie elektrycznym 66%, to wystarczy. W rezultacie mamy kilkudziesięcioprocentowe oszczędności w eksploatacji. Korzyścią dodatkową jest zredukowanie o 66% obywatelskiego wzburzenia i powodów do blokowania stacji Orlenu w proteście przeciw wysokim cenom benzyny. Dlaczego akurat 66%? Nie wykonywaliśmy jeszcze testu, za to mile wspominamy karciane granie z kolegami właśnie w „sześćdziesiąt sześć”. Podobnie jak miło wspominamy test wersji z napędem benzynowym – Nissan Juke 1.0 DIG-T DCT o wiele lepszy od poprzednika | Blog PGD.
Równie miło witamy w gamie popularnego Nissana nowy zespół napędowy. Hybrydowy Juke charakteryzuje się wyższymi osiągami i lepszą wydajnością, którą należy odczytywać jako korzystniejszą ekonomikę jazdy. Do dynamicznej charakterystyki modelu Juke, która zdobyła uznanie kierowców wersji z silnikiem spalinowym, napęd hybrydowy idealnie pasuje.
Użytkownicy Juke’a Hybrid docenią rozruch odbywający się wyłącznie w trybie elektrycznym, porywające (podrywające?) właściwości jezdne oraz wyjątkowo niskie zużycie paliwa. W największej mierze wpłynęły na nie wielotrybowa skrzynia biegów, efektywne odzyskiwanie energii z hamowania oraz mocny akumulator.
Użytkownik korzysta na napędzie elektrycznym
Podstawowym celem, jaki postawili przed sobą konstruktorzy Nissana było zmniejszenie częstotliwości wyłączania i włączania silnika spalinowego. A to zmniejszenie istotnie zwiększa przyjemność z jazdy i optymalizuje wydajność układu. Podczas jazdy miejskiej hybrydowy Juke nawet 80% czasu był napędzany prądem. Podczas krótkich faz hybrydowych akumulator był doładowywany, po czym auto przełączało się na zasilanie wyłącznie elektryczne. Energia z akumulatora nie służy tu wyłącznie do ruszania, ale pozwala rozpędzić samochód do 55 km/h.
System automatycznie daje priorytet napędowi elektrycznemu. Dodatkowo jednak kierowca sam może włączyć tryb bezemisyjny. Na przykład jeśli nie chce wydmuchiwać spalin pod szkołą, okienkiem drive-through albo w innym miejscu o dużym natężeniu ruchu pieszych. Jeżeli tylko w akumulatorze będzie odpowiedni zapas elektronów, hybrydowy Juke nie łyknie ani kropli paliwa.
Hybrydowy Juke korzysta na synergii w ramach Aliansu
Po to się tworzy alianse, żeby w oparciu o wiedzę i doświadczenie połączonych sił inżynieryjnych korzystać na synergii. Na szczęście w tym przypadku korzyści ucieszą odbiorcę końcowego, czyli konsumenta zalet jakie przywozi hybrydowy Juke. Jego zespół napędowy rozwija moc o 25% większą niż silnik benzynowy, jaki znamy z aktualnie oferowanej wersji modelu Juke. Dane o zużyciu paliwa są jeszcze w homologacji, ale możemy spodziewać się atrakcyjnych oszczędności przy tankowaniu. W cyklu miejskim (najistotniejszym dla miejskiego crossovera) mają one sięgać 40%, a w cyklu mieszanym – 20%.
Podstawa układu – jednostka spalinowa nowej generacji, zaprojektowana specjalnie do pracy w układzie hybrydowym, to dzieło Nissana. Silnik rozwija moc 69 kW (94 KM) i wykręca moment obrotowy do 148 Nm.
Także silnik elektryczny o mocy 36 kW (49 KM) i momencie obrotowym 205 Nm jest konstrukcją Nissana. Z kolei od Renault pochodzą piętnastokilowatowy wysokonapięciowy prądnico-rozrusznik, falownik oraz chłodzony cieczą akumulator o pojemności 1,2 kWh. I przede wszystkim innowacyjna skrzynia biegów, do której jeszcze wrócimy, bo należy jej się odrębny akapit.
Korzyści z odzysku energii
To podstawowa zaleta napędów HEV. I oczywiście hybrydowy Juke także nią kusi, bo tak to jest z zaletami, że kuszą. W tym wypadku wcale nie znaczy, że wiodą na pokuszenie. Wręcz przeciwnie – kusząc do zakupu, wiodą ku oszczędnościom portfela przy tankowaniu i ku ochronie środowiska przy użytkowaniu.
W nowej wersji Juke’a nie chodzi tylko o to, że kiedy zwalniamy, silnik elektryczny działa jak generator i zamienia energię kinetyczną na elektryczną, która jest magazynowana w akumulatorze napędu hybrydowego. Tu mamy korzyść dodatkową, bo układ łączy hamowanie silnikiem z odzyskiem energii z tradycyjnym hamowaniem mechanicznym poprzez tarcie. Dzięki temu kierowca ma zapewnione efektywne gospodarowanie energią oraz w pełni zachowane odczucia naturalnego działania pedału hamulca.
Nowy hybrydowy Juke ma trzy tryby jazdy – Eco, Normal lub Sport. Różnicują one charakterystykę pracy pedału przyspieszenia i siłę wspomagania kierownicy a nawet działanie układu klimatyzacji. Od wybranego przez kierowcę trybu zależy oczywiście także działanie funkcji hamowania z odzyskiem energii i ładowanie akumulatora trakcyjnego. Na przykład w trybie Sport układ nastawiony jest na wysoki poziom odzyskiwania energii z hamowania, aby zapewnić maksymalną moc potrzebną do dynamicznego przyspieszania. Natomiast tryb Eco zmniejsza zapotrzebowanie na energię w układzie klimatyzacji, aby zmaksymalizować efektywność.
Funkcja e‑Pedal przynosi korzyści (szczególnie) w mieście
Znana z elektrycznego Nissana LEAF funkcja e‑Pedal odciąży kierowcę także modelu Juke Hybrid. E-Pedal umożliwia sterowanie przyspieszeniem i hamowaniem jedynie za pomocą jednego pedału – przyspieszenia. Zdejmujemy nogę z gazu – auto zaczyna hamować aż do osiągnięcia prędkości poniżej ślimaczej, do pełzania około 5 km/h. Rzecz jasna gdy będziemy chcieli samochód szybciej zatrzymać, możemy wcisnąć pedał hamulca. A dla dodatkowej wygody możemy włączyć funkcję „auto hold”, która utrzymuje auto w miejscu. Do tego udogodnienia łatwo się przyzwyczaić (jak do wszystkich wygód). Dzięki niemu jazda po mieście będzie mniej męcząca i bardziej płynna, a jednocześnie umożliwi maksymalne doładowanie akumulatora odzyskaną energią.
Nowe szaty hybrydy
Hybrydowy Juke powinien mieć atrybuty właściwe napędowi. I ma nowe logo Nissana oraz błyszczącą czarną listwę na osłonie chłodnicy, nawiązująca do motywu znanego z innych zelektryfikowanych Nissanów, a także emblematy „Hybrid” na przednich drzwiach i pokrywie bagażnika.
Niższe zapotrzebowanie na chłodzenie silnika w wersji hybrydowej umożliwiło zmniejszenie oczek w osłonie wlotów powietrza o siatkowej strukturze. Juke Hybrid otrzymał żaluzję w osłonie chłodnicy, która w zależności od potrzeb automatycznie otwiera lub zamyka dopływ powietrza chłodzącego. Te różnice miedzy wersjami widać na poniższym zdjęciu.
Zmiany objęły także kształt spojlera nad tylną szybą i wyprofilowania przy przednich kołach. Ponadto pod tylną oś auta trafiła dodatkowa osłona. Wprowadzenie Wszystkie te zmiany przekładają się na lepsze parametry aerodynamiczne samochodu. Z pozoru niewielkie ulepszenia pozwoliły zmniejszyć emisję CO2 o około 2 g/100 km, co potwierdza proekologiczne ambicje Nissana.
Hybrydową kreację dopełniają nowe, dwukolorowe siedemnastocalowe obręcze kół ze stopu metali lekkich, które trafiły także do Juke’a w wersjach spalinowych. Można też wybrać dwukolorowe felgi o średnicy 19 cali, podobne do tych z modelu Ariya.
We wnętrzu również „hybrydowe” zmiany. Lewa tarcza zespołu wskaźników stała się indykatorem mocy ze wskazówką, która przemieszcza się między polami „charge”, „eco” oraz „power”. Na tarczy pojawił się także wskaźnik naładowania akumulatora, a przepływ energii można wyświetlić na ekranie pomiędzy zegarami.
Akumulator wymusił wykrojenie z bagażnika 68 litrów pojemności (w porównaniu z wersją spalinową). Jednakże kiedy złożymy tylną kanapę i tak będziemy mieli największy bagażnik w tej klasie. Jego pojemność to 1237 l. Bez zmian także z miejscem z tyłu na wysokości kolan (553 mm).
Skrzynia biegów zasługująca na odrębny akapit
Zgodnie z zapowiedzią wracamy do przekładni, bo w nowej wersji Juke’a odgrywa ona szczególną rolę. Na czym polega owa „szczególność”? Na zapewnianiu przyjemności z jazdy, jaką ma gwarantować hybrydowy Juke. Jego wyjątkowe wymagania dotyczą optymalnego wykorzystania mocy napędowej silnika elektrycznego, spalinowego lub obu jednocześnie. I skrzynia musi je spełnić.
Aby zmniejszyć tarcia wewnątrz skrzyni biegów, konstruktorzy wyeliminowali tradycyjne sprzęgła i konwencjonalne synchronizatory. Zastosowali za to sprzęgła kłowe do przełączania czterech biegów przy napędzie spalinowym i dwóch przy napędzie elektrycznym. Płynne i dynamiczne przyspieszenie samochodu, który zawsze rusza w trybie w 100% elektrycznym, zapewniają dwa siłowniki synchronizujące zmianę przełożeń.
Pracą skrzyni zarządza zaawansowany algorytm sterujący zmianą przełożeń, doładowywaniem akumulatora oraz szeregowo-równoległym działaniem układu, co jest niewątpliwym atutem Juke’a Hybrid. Zespół napędowy automatycznie przechodzi w tryb pracy szeregowy, równoległy lub szeregowo-równoległy w zależności od zapotrzebowania na przyspieszenie i moc. Nie ma tu tak zwanego efektu „przeciągania”, za którym użytkownicy tradycyjnych samochodów hybrydowych nie mogą przepadać. Jest za to szybka, płynna i nieodczuwalna reakcja oraz doskonałe właściwości jezdne. Połączenie atutów obu rodzajów napędów gwarantuje niski poziom emisji oraz niskie zużycie paliwa.
Hybrydowy Juke – cena oraz „Co, jak i kiedy?”
Od razu przyznajemy się, że w sprawie cen nie napiszemy całej prawdy. Według danych na dziś ceny Juke’a Hybrid rozpoczynają się od kwoty 125 470 złotych za wersję N-Connecta. Za N-Design zapłacimy 138 970 zł, a za wersję najbogatszą – Tekna 142 370 złotych. I to jest prawda, ale z wyjątkiem zwrotu „rozpoczynają się”.
Jako pierwsza do sprzedaży ma trafić limitowana wersja Premiere Edition, której ceny nie znamy. Nie wiemy, czy od niej właśnie ceny hybrydowego Juke’a nie będą się zaczynać. W związku z tym pozostaje nam wyrazić ubolewanie, że nie możemy napisać całej prawdy.
Doradcy Nissana mają już cenniki i konfiguratory, z wyjątkiem wersji Premiere Edition. Ponieważ przyjemność z jazdy szczególnie w tym wypadku najlepiej poczuć osobiście, przykro nam też, że jeszcze nie mają samochodów testowych. Mają za to ogromne nadzieje na spotkanie z osobami zainteresowanymi hybrydą w Juke’u. Ponieważ to doradcy najszybciej będą znać całą prawdę (i to już wkrótce), serdecznie zapraszamy do kontaktu – Skontaktuj się z nami (japanmotors.pl).
Radek Pszczółka