SUV-y, SUV-y, SUV-y, wszędzie SUV-y. Odkąd ktoś wpadł na pomysł zaprojektowania pseudoterenowego auta, którego głównym żywiołem będzie miasto i wyrośnięte krawężniki, na ulicach zaroiło się od aut typu Sport Utility Vehicle. Tym razem w moje ręce wpadł jeden z przedstawicieli tego popularnego gatunku – Infiniti FX30d S. Jakie atuty ma auto, które chce stawić czoła licznej konkurencji?
Pomimo że od natłoku „Q-siódemek”, ”X-piątek” czy ”ML-ów” może robić się już niedobrze, to niemal każdy model Infiniti wzbudza we mnie spore zainteresowanie już samym dość specyficznym wyglądem. W przypadku modelu FX stylistyka nadwozia jest na tyle nietuzinkowa, że inne, wygładzone i wypieszczone SUV-y wydają się potulnymi pieszczochami swoich właścicieli.
Wybaczcie tak surrealistyczne porównanie, ale wystarczy tylko spojrzeć na największe Infiniti, żeby szybko dojść do wniosku, że to auto może budzić respekt. Zresztą większość nabywców luksusowych SUV-ów kupuje te auta po to, aby pokazać swój status społeczny i poczuć się na drodze jak pan i władca. Za kierownicą FX bycie panem sytuacji okazuje się bardzo łatwe, ponieważ widok potężnej atrapy chłodnicy oraz przymrużonych reflektorów sprawia, że wszyscy kierowcy momentalnie zjeżdżają z drogi. Dodatkowo napompowane nadkola oraz duże felgi dodają całości jeszcze bardziej monumentalnego wyglądu.
Czy wnętrze wygląda równie groźnie jak nadwozie? Po otwarciu dużych, przednich drzwi jednym ze słów, jakie cisną się na usta, jest luksus. Połacie wysokogatunkowej skóry oraz pojawiające się gdzieniegdzie drewniane wstawki nadają kabinie FX prestiżowego, biznesowego wręcz charakteru. Może i jestem mało wrażliwy na piękno rzeczy martwych i zupełnie nie znam się na wystroju wnętrz, ale konfiguracja kolorystyczna wnętrza testowanego egzemplarza była wręcz mdła.
Ciężko uznać to za wadę, ponieważ każdy potencjalny nabywca tego samochodu może niemal w dowolny sposób skonfigurować wnętrze, jednak trzymając w ręku kierownicę w kolorze białej czekolady, miałem wrażenie, że w słoneczne dni rozpuści się ona w dłoniach i spłynie gdzieś na podłogę.
Obsługa wszystkich elektronicznych systemów umilających podróż i dbających o bezpieczeństwo jest prawie intuicyjna. Dlaczego prawie? Ponieważ na pierwszy rzut oka liczba przycisków znajdujących się na konsoli środkowej może przytłaczać. Jeśli dodamy do tego dotykowy ekran systemu multimedialnego, okaże się, że od natłoku guzików można zgłupieć. W praktyce jednak wystarczy trochę poćwiczyć i zapoznać się dokładniej z większością funkcji, a obsługa tych gadżetów nie będzie stanowiła większego problemu.
Niektórzy z Was już pewnie dopatrzyli się za nazwą auta magicznej litery S. Co ona oznacza? Wersję Sport i najbogatsze z możliwych wyposażenie (pakiet Premium), które obejmuje tyle rzeczy, że można by na ten temat napisać oddzielny artykuł. Zresztą w tej klasie aut ten, kto nie zapewnia wszystkich najnowocześniejszych systemów, praktycznie przestaje się liczyć w walce o klienta.
Z ciekawszych opcji wspomnę tylko o dość inwazyjnym, dającym o sobie znać głośnym sygnałem dźwiękowym, systemie ostrzegania przed niekontrolowaną zmianą pasa ruchu oraz przed zbyt szybkim zbliżaniem się do poprzedzającego pojazdu oraz o kamerach zamontowanych niemal wokół całego auta. Jest ich wiele – jedna z nich daje podgląd na to, co dzieje się akurat w okolicach prawego przedniego koła. Bynajmniej nie służy to podobnie jak w Range Roverze bardziej komfortowemu i bezpiecznym poruszaniu się w ciężkim terenie, ale raczej sprawdzaniu, czy podczas parkowania równoległego nie zarysujemy o krawężnik pięknej, olbrzymiej, 21-calowej felgi.
Co do samych obręczy ze stopów lekkich: są one naprawdę olbrzymie i prezentują się godnie, jednak mają znaczący wpływ na obniżenie komfortu podróżowania. W połączeniu z dość sztywno zestrojonym zawieszeniem sprawiają że niemal każdą nierówność nawierzchni kierowca odczuje na własnych czterech literach. Niewątpliwymi zaletami takiego zestopniowania zawieszenia są niewielkie przechyły nadwozia podczas szybciej pokonywanych zakrętów i bardzo pewne prowadzenie auta w czasie dynamicznej jazdy.
Wygodnie we wnętrzu Infiniti FX30d S będzie przede wszystkim osobom na przednich fotelach, ale 4 osoby również nie będą narzekały nawet podczas dłuższych podróży. Jednak jeśli pasażerowie siedzący z tyłu mają około 190 cm wzrostu, może im brakować miejsca zarówno na nogi, jak i nad głową. Duże rozmiary zewnętrzne nie mają przełożenia na liczbę miejsca w kabinie. Do 410-litrowego bagażnika nie można się przyczepić, ponieważ taka wielkość wydaję się wystarczająca, jednak próg załadunku znajdujący się mniej więcej na wysokości mojego pasa sprawia, że załadunek cięższych przedmiotów staje się niemałym wyzwaniem.
Gdy jednak kierowca poradzi sobie już z wypełnianiem dostępnej przestrzeni bagażowej, zasiądzie za kierownicą i obudzi do życia jednostkę napędową drzemiącą pod maską samochodu, wszystkie niedoskonałości zejdą na dalszy plan. Już sam dźwięk 3,0-litrowego silnika wysokoprężnego nie przypomina charakterystycznego klekotu diesla. 238 KM oraz 550 Nm przynajmniej w teorii nie pozostawiają wiele do życzenia, jednak po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów można odnieść wrażenie, że ta jednostka napędowa jest co najwyżej wystarczająca dla tak dużego i ciężkiego auta.
8,3 sekundy niezbędne do uzyskania prędkości 100 km/h może i hańby nie przynoszą, ale patrząc na osiągi wersji benzynowych FX, można wpaść w małe kompleksy. Najsłabszy (co wcale nie oznacza „słaby”) silnik benzynowy osiąga pierwszą setkę 1,5 s szybciej, ale trzeba wziąć poprawkę na to, że ma on o prawie 100 KM więcej niż jednostka napędowa znajdująca się w testowanym egzemplarzu.
Za niewątpliwą zaletę tego silnika trzeba uznać średnie spalanie. W cyklu mieszanym, który składał się zarówno z warszawskich korków w godzinach szczytu, jak i kilkudziesięciu kilometrowych tras szybkiego ruchu, auto zadowoliło się średnio 10 litrami ON na każde 100 km. Biorąc pod uwagę masę, pojemność oraz moc jednostki napędowej, to bardzo dobry wynik.
Infiniti w swoich modelach kładzie spory nacisk na sport. W przypadku modelu 30d S można to poczuć, operując 7-stopniową automatyczną skrzynią biegów. Spytacie: „Co może być ekscytującego w automacie?”. Przekładnia znajdująca się na pokładzie FX oferuje nie tylko tryb sportowy oraz opcję manualnej zmiany biegów za pomocą lewarka, ale także możliwość operowania przełożeniami za pomocą łopatek umieszczonych przy kierownicy. Miły i sprawdzający się sportowy akcent.
Na sam koniec pozostawiłem sprawę ceny. Kompletnie wyposażony egzemplarz z 3,0-litrowym dieslem pod maską kosztuje niespełna 300 tys. zł. Biorąc pod uwagę bogate wyposażenie i zawarte już opcje, za które w przypadku konkurencji trzeba słono dopłacić, cena wydaje się bardzo rozsądna. Z drugiej strony właśnie brak możliwości dokupowania pojedynczych opcji i zdanie się tylko na gotowe pakiety oferowane przez dilerów mogą nieco odstraszać klientów.
Nie ulega wątpliwości, że pomimo swoich wad Infiniti FX jest autem, które ewidentnie ma w sobie to coś. Coś, co sprawia, że ten samochód wzbudza emocje i wyróżnia się na tle swojej konkurencji. FX jest prawdziwym SUV-em. SUV-em przez duże S.
Testowany egzemplarz: | Infiniti FX30d S Premium |
Silnik i napęd: | |
Typ: | V6, Turbodoładowany, 65 stopni rozwarcia |
Rodzaj paliwa: | Olej Napędowy |
Ustawienie: | Wzdłużne |
Rozrząd: | DOHC 16V |
Objętość skokowa: | 2993 cm3 |
Stopień sprężania: | 16,0:1 |
Moc maksymalna: | 238 KM (przy 3750 rpm) |
Moment maksymalny: | 550 Nm (przy 1750-2500 rpm) |
Objętościowy wskaźnik mocy: | 79,3 KM/l |
Skrzynia biegów: | 7-biegowa, automatyczna |
Typ napędu: | AWD |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane |
Hamulce tylne: | Tarczowe, wentylowane |
Zawieszenie przednie: | Wielowahaczowe |
Zawieszenie tylne: | Wielowahaczowe |
Układ kierowniczy: | Zębatkowy (wspomagany), d zawracania 11,2 m |
Koła, ogumienie przednie: | 18” 265/45 R21 |
Koła, ogumienie tylne: | 18” 265/45 R21 |
Masy i wymiary: | |
Typ nadwozia: | SUV |
Liczba drzwi: | 5 |
Współczynnik oporu Cd (Cx): | 0,360 |
Masa własna: | 2150 kg |
Stosunek masy do mocy: | 9,03 kg/KM |
Długość: | 4865 mm |
Szerokość: | 1925 mm |
Wysokość: | 1680 mm |
Rozstaw osi: | 2885 mm |
Rozstaw kół przód/tył: | 1635/1640 mm |
Test zderzeniowy EuroNCAP: | 5 gwiazdek |
Osiągi: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 8,3 s |
Prędkość maksymalna: | 212 km/h |
Katalogowe zużycie paliwa (miasto): | 11,2 l/100km |
Katalogowe zużycie paliwa (trasa): | 7,8 l/100km |
Katalogowe zużycie paliwa (mieszane): | 9,0 l/100km |
Pojemność zbiornika paliwa: | 90 l |
Emisja CO2: | 238 g/km |
Pojemność bagażnika: | 410/1305 l |
Cena: | 295 800 zł (od 261 875 zł) |
Wideo: Rafał Warecki
Zdjęcia: Paweł Kaczor