Limuzyny segmentu E, czyli tzw. średnie limuzyny, mają ogromny problem. Ponieważ kosztują całkiem sporo, powinny być dobrze wyposażone i nowoczesne. Z drugiej strony muszą także mieć swoje prestiżowe i stylowe oblicze. Infiniti M radzi sobie z tym doskonale.
Mercedes Klasy E, Audi A6, BMW Serii 5 czy nawet Porsche Panamera to auta, które wiodą prym w tej klasie. Każde z nich wydaje się nowoczesne, komfortowe i w topowej wersji silnikowej naprawdę szybkie.
Jakość Infiniti według J.D. Power Initial Quality Study
Po samochody tego segmentu sięgają najczęściej dyrektorzy najwyższego szczebla, właściciele kancelarii prawniczych, światowej klasy lekarze czy prezesi przedsiębiorstw, a to osoby, dla których nawet samochód może być elementem budowania wizerunku i budzenia zaufania.
Wybór Mercedesa czy BMW jest pewnego rodzaju deklaracją i wejściem do świata, w którym łatwo kogoś zaszufladkować. Tutaj właśnie do gry wchodzi Infiniti M – stosunkowo młody model w gamie nowoczesnego producenta, który swoje doświadczenia czerpie od Nissana. Obecnie na rynku dostępna jest czwarta generacja modelu oznaczona jako Y51, która trafiła do salonów w 2010 roku.
Pół miliona wyprodukowanych aut w 2016 roku – ambitne plany Infiniti
To widać nawet po stylistyce. Projektantom udało się stworzyć auto, które łączy w sobie dwa zupełnie różne oblicza – z jednej strony jest świeże, dynamiczne i nowoczesne, a z drugiej nie brakuje mu stylistycznych smaczków czy eleganckich akcentów, które sprawiają, że to jedyna tak dostojna i zgrabna limuzyna na rynku.
Nowoczesność auta zaczyna się od stylistyki, a kończy na jednostce napędowej. W przypadku Infiniti M do wyboru są trzy wersje, które bez problemu spełnią wymagania miłośników diesli, samochodów hybrydowych oraz klasycznych benzyniaków. Najbardziej oszczędna i jednocześnie nowoczesna wersja to M35h, w której silnik benzynowy V6 o pojemności 3,5 l wspomagany jest przez jednostkę elektryczną.
Infiniti otworzyło pierwszy salon na Dominikanie
Całość produkuje aż 364 KM, a dzięki nowoczesnym systemom dbającym o jak najmniejsze zużycie paliwa oraz siedmiobiegowej, automatycznej przekładni hybryda spala średnio 6,9 l paliwa na 100 km, przyspieszając jednocześnie od 0 do 100 km/h w 5,5 s oraz rozpędzając się do prędkości maksymalnej 250 km/h.
Niemal równie ekonomiczny jest trzylitrowy turbodiesel o mocy 238 KM i aż 550 Nm momentu obrotowego. Tutaj pierwsza setka pojawia się na prędkościomierzu po 6,9 s, a średnie spalanie wynosi zaledwie 7,5 l oleju napędowego na 100 km. Dla tych, którzy cenią mocne wolnossące benzyniaki, przygotowano silnik V6 o pojemności 3,7 l, który trafia m.in. pod maskę Nissana 370Z.
Tutaj pod prawym pedałem kierowcy jest 320 KM i 360 Nm momentu obrotowego, co sprawia, że mierząca 4945 mm limuzyna przyspiesza od 0 do 100 km/h w 6,2 s. Silnik to niejedyny element samochodu, który sprawia, że jest on wyjątkowy. Liczy się jeszcze wyposażenie, które zadowoli nawet najbardziej wybrednych. Już w standardowej wersji M znajdują się m.in.: kamera cofania z czujnikami parkowania, inteligentny kluczyk, system Bluetooth, elektrycznie regulowane przednie fotele, system audio marki Bose czy biksenonowe reflektory.
Infiniti M35h – diesel killer? [wideotest]
Za najtańsze Infiniti M37 trzeba zapłacić 239 783 zł, diesel kosztuje 241 283 zł, a ceny wersji hybrydowej rozpoczynają się od 255 926 zł. Jest ona dostępna jedynie w modelach GT oraz GT Premium. Jednak seria z oznaczeniem GT wcale nie stoi na szczycie wyposażenia. Znajduje się tam bowiem wersja S Premium, czyli bogatsza odmiana S. Tutaj poza tym, co można znaleźć w S, dochodzi dodatkowo inteligentny tempomat, system kontroli dystansu, nawigacja z 30-gigowym dyskiem twardym czy klimatyzacja „Leśne powietrze” z automatyczną recyrkulacją powietrza, trybem „Bryza”, jonizatorem powietrza i specjalnym filtrem. Innymi słowy, we wnętrzu zawsze panuje piękny zapach i przyjazna atmosfera.
Luksusowa, nowoczesna, szybka i stylowa limuzyna – takie jest właśnie Infiniti M. To zdecydowanie najbardziej wyszukane i oryginalne auto w swojej klasie.