Jeszcze do niedawna Kia postrzegana jako producent przystępnych cenowo samochodów popularnych właśnie zmienia swój wizerunek. Chce pokazać, że stać ich na więcej niż miejski lub kompaktowy model dla przysłowiowego Kowalskiego czy modny SUV. Na rynek wchodzi Stinger – piękne, szybkie i komfortowe Gran Turismo z wyższej półki. Miałem przyjemność go sprawdzić.

Typowe Gran Turismo to auto służące do relaksujących, komfortowych, ale i szybkich podróży na dalekie dystanse. Ma być piękne i dawać właścicielowi poczucie obcowania z produktem wyższej klasy. Priorytetem jest nieprzeciętny wygląd i wygoda przemieszczania się. Te wszystkie cechy ma Stinger.

_DSC0110

To samochód, który przerósł najśmielsze oczekiwania. Kia zaprezentowała długie, czterodrzwiowe Gran Turismo o sportowej, odważnej i agresywnej sylwetce oraz klasycznej konstrukcji z silnikiem umieszczonym wzdłużne. Ma wszelkie cechy samochodu premium, co zresztą widać i czuć zaraz po otwarciu drzwi.

Kabina jest zagospodarowana w sposób specyficzny dla aut luksusowych i sportowych. Bardzo nisko umieszczone fotele, szeroki i wysoki tunel środkowy oraz czarna podsufitka dają poczucie zespolenia z autem. Zakres regulacji wygodnych foteli przednich oraz niedużej kierownicy z grubym i spłaszczonym u dołu wieńcem są na odpowiednim poziomie. Kierownicę można regulować elektrycznie, podobnie jak fotele, w których wysuwane podpórki pod uda poprawiają komfort podróżowania, a regulowane boczki pozwalają je dopasować do sylwetki kierującego.

_DSC0008

Całość jest ergonomiczna i czytelna, uporządkowana według najnowszych standardów, czyli pionowego podziału na funkcje. U góry wyświetlacz multimedialny, niżej panel jego obsługi, jeszcze niżej panel klimatyzacji i na samym dole schowki oraz dodatkowe pokrętła i przyciski. Tunel środkowy został właściwie zagospodarowany. Dźwignia do obsługi skrzyni biegów jest na swoim miejscu, a i pokrętło wyboru trybów jazdy znajduje się dokładnie tam, gdzie byśmy tego chcieli. Na uwagę zasługuje także bogato wyposażony zestaw wskaźników z czytelnymi zegarami oraz duże lusterka zewnętrzne, pokazujące odpowiedni obraz tego, co dzieje się z tyłu.

_DSC0002

W tylnej części auta znajduje się wygodna, ale tylko dla osób o niższym wzroście kanapa. Jest zamocowana nisko, co wymusza pozycję siedzącą z wysoko uniesionymi kolanami. Mowa jednak o pasażerach powyżej 170 cm wzrostu, który i tak będą mieli sporo przestrzeni na nogi i głowę, choć pod nisko opuszczonymi przednimi fotelami trudno zmieścić stopy. Wysoki i szeroki tunel na podłodze mocno ogranicza podróż w piątkę, ale to nie o to chodzi w tym samochodzie. Również nie o duży bagażnik, którego pojemność to tylko 406 litrów. Jest szeroki i długi, ale bardzo płytki. Dostęp do niego realizuje duża klapa, ponieważ Stinger jest liftbackiem, choć w tym miejscu wypadałoby użyć określenia fastback. Takiego używa koreański koncern względem liftbacków.

_DSC0001

Ogólnie wnętrze należy ocenić bardzo wysoko i pod żadnym względem nie odstaje od konkurencyjnych samochodów nawet segmentu premium. Nie ma jedynie cyfrowych wskaźników na tablicy rozdzielczej, tak modnych obecnie, ale niekoniecznie lepszych. Jakość wykonania jest na odpowiednim poziomie.

To tylko jeden z obszarów oceny samochodu, ale najważniejsze w takim aucie jest to, jak się nim jeździ. Moim zdaniem Stinger jest pod tym względem samochodem poprawnie zaprojektowanym. Odpowiednią rekomendacją dla podwozia jest nazwisko byłego specjalisty BMW M – Alberta Biermanna. To on czuwał nad strojeniem i stworzył świetny kompromis pomiędzy bezpieczeństwem i przyjemnością z jazdy po zakrętach a wygodną na nierównościach.

_DSC0010

Samochód pomimo zastosowania silników wyłącznie o dużej mocy – minimum 200 KM – nigdy nie jest zbyt twardy. W testowym aucie mieliśmy adaptacyjne zawieszenie, które znakomicie odnajduje się w każdych warunkach. Jeżeli ktoś ceni sobie komfort jazdy, to na pewno nie będzie zawiedziony. Nawet w ustawieniu sportowym, tłumienie choć  sztywniejsze, nie odbiera wygody. Przy tym samochód jest zwarty i ładnie reaguje na polecenia precyzyjnego układu kierowniczego. Momentami, przy gwałtownych zmianach kierunku wydaje się nieco za miękki, ale zawsze pozostaje stabilny i bezpieczny. Nigdy nie ma się wrażenia utraty panowania.

page1

Dzięki napędowi na cztery koła – jest też wersja z napędem na tylną oś – przyczepność i stabilność jest na wysokim poziomie. Po wejściu w zakręt, gdy tylko pojawia się podsterowność, zaczyna działać system torque vectoringu, który „dokręca” samochód do zakrętu. Jeżeli dodamy gazu, na tylną oś trafia więcej momentu obrotowego i zaczyna ona przyjemnie wychodzić na zewnętrzną, ale pozostając w pełni pod kontrolą, nie wychylając się poza granicę poczucia bezpieczeństwa. W trybie sport+ system stabilizacji toru jazdy ESC jest uśpiony, ale nie wyłączony.

Albert Biermann zna prawdziwe oczekiwania klientów takich aut i doskonale wiedział, że jeżeli w kabinie ma być wyłącznik ESC, to musi on działać do końca. Dlatego jego krótkie naciśnięcie wyłącza jedynie kontrolę trakcji, natomiast dłuższe przytrzymanie całkowicie dezaktywuje elektronikę, ale… w sytuacjach krytycznych elektronika i tak się aktywuje. Nawet wtedy samochód dzięki świetnemu podwoziu i napędowi na cztery koła prowadzi się łatwo i przyjemne. Kontrola nad autem jest bardzo dobra.

_DSC0131

Na koniec tego wszystkiego można powiedzieć, że nawet na dużych wybojach jest wygodnie, a zawieszenie pracuje cicho i subtelnie. Jeżeli zaś chodzi o tryby jazdy, to ciekawym w teście okazał się tryb smart. Zwykle w autach mamy tryb neutral, normal czy auto, którego zadaniem jest automatyczne dostosowanie się do warunków. Jednak ten w Stingerze o nazwie smart (sprytny, inteligentny) jest nieco inny. Świetnie odczytuje intencje kierowcy i bardzo szybko potrafi przejść z trybu Eco w Sport lub w druga stronę. Pozostaje przy takim ustawieniu przez jakiś czas, dopóki kierowca nie da do zrozumienia, że będzie jechał inaczej. Różnice czuć i są one zauważalne. Wystarczy prosta sytuacja drogowa. Jedziemy w trasie równym tempem, co sprawia, że auto porusza się w trybie eco lub przy wyższej prędkości w trybie comfort. Wystarczy jednak, że zaczynamy dynamicznie wyprzedzać, a natychmiast jesteśmy w ustawieniu sport. Po zakończeniu wyprzedzania wracamy do pozycji wyjściowej.

_DSC0160

Na koniec testu zostawiam wisienkę na torcie, o której nie wspomniałem wcześniej ani słowem. Uważam to za największą niespodziankę dla osób, które niewiele wiedzą na temat Stiungera. Auto w topowej wersji GT jest wyposażone w benzynowy silnik V6 o pojemności 3,3 litra i mocy 370 KM! To najmocniejsza i najszybsza zarazem Kia w historii. Rozpędza się do 270 km/h, a pierwszą setkę uzyskuje po 4,9 s.

Przy momencie obrotowym 510 Nm i ośmiobiegowym automacie, każdy ruch prawej stopy zamienia się w dobre przyspieszenie. Nie trzeba nawet przekraczać 2000 obr./min by uzyskiwać osiągi na poziomie przeciętnego auta segmentu D z 2-litrową jednostką. Przy tym silnik pracuje niezwykle kulturalnie i cicho… momentami zbyt cicho, bo przy dynamicznej jeździe chciałoby się posłuchać warkotu V6, przynajmniej z układu wydechowego.

_DSC0033

Taka konfiguracja napędu doskonale wpisuje się w klasę Gran Turismo, dobrze wyważonego. Jednak to nie koniec niespodzianek. Pewnie domyślacie się, że samochód potrzebuje dużo paliwa? Też tak myślałem. Tymczasem pomiary pokazały, że wcale nie. Co prawda zużycie w mieście na poziomie 12 l/100 km jest mniej więcej tym, czego oczekiwałem, ale w trasie byłem bardzo pozytywnie zaskoczony. 10,8 l/100 km – tyle potrzebuje Stinger na autostradzie podczas jazdy ze stałą prędkością 140 km/h. Na drodze krajowej wystarczy mu tylko 7,2 l/100 km. To rewelacyjne wyniki po uwzględnieniu wielkości i mocy silnika.

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=oT1P0eYvd80&list=PLKl12VO7tdjDMoHI7URiDriibGKWItCJd&index=5&t=1s[/youtube]

Zaskoczeniem może być także cena samochodu. Stinger GT kosztuje 234 900 zł i w zasadzie ma pełne wyposażenie. Z dodatków można dokupić nie każdemu podobający się szklany dach, system ratunkowy i opcjonalny lakier – to wszystko. Auta marek premium, wcale nie lepsze od Stingera albo są sporo droższe i gorzej wyposażone, albo nie mają silnika o podobnej mocy i osiągach. Jeżeli interesuje was głównie wygląd i wnętrze, możecie się zdecydować na słabszą wersję benzynową 2.0 T, oferującą 255 KM i kosztującą od 149 900 zł.

Sam przetestuj Kię Stinger i umów się na jazdę próbną!

Dane techniczne

Silnik i napęd:

Układ i doładowanie: V6, biturbo
Rodzaj paliwa: benzyna
Ustawienie: wzdłużne
Objętość skokowa: 3342 cm3
Moc maksymalna: 370 KM przy 6000 rpm
Moment maksymalny: 510 Nm przy 1300 rpm
Skrzynia biegów: 8-stopniowa, automatyczna
Typ napędu: stały na cztery koła
Hamulce przednie: tarcze wentylowane
Hamulce tylne: tarcze wentylowane
Zawieszenie przednie: kolumny MacPhersona
Zawieszenie tylne: wielowahaczowe
Koła, ogumienie przednie: 225/40 R19
Koła, ogumienie tylne: 255/35 R19

Masy i wymiary:

Typ nadwozia: liftback
Liczba drzwi: 5
Masa własna: 1834 kg
Ładowność: 490 kg
Długość: 4830 mm
Szerokość: 1870 mm
Wysokość: 1400 mm
Rozstaw osi: 2905 mm
Pojemność zbiornika paliwa: 60 l
Pojemność bagażnika: 406 l
Osiągi:
Katalogowo: Pomiar własny:
Przyspieszenie 0-100 km/h: 4,9 s
Prędkość maksymalna: 270 km/h
Zużycie paliwa (miasto): 14,2 l/100 km 13,0 l/100 km
Zużycie paliwa (trasa): 8,5 l/100 km 7,2 l/100 km
Zużycie paliwa (mieszane): 10,6 l/100 km 11,0 l/100 km
Zużycie paliwa (autostrada): b.d. 10,8 l/100 km
Emisja CO2: 244 g/km
Test zderzeniowy Euro NCAP: nie badany
Cena:
Model od: 149 900 zł
Diesel od: 179 900 zł
Samochód testowy od: 234 900 zł
Poprzedni wpis Następny wpis

    Szukasz auta dla siebie?
    Wypełnij formularz, a my się z Tobą skontaktujemy!