Niespełna pół roku temu Nissan Qashqai przekonał mnie, że jego popularność w segmencie crossoverów jest nieprzypadkowa. Odpowiednik tego modelu w ofercie Mitsubishi stanowi ASX. Czy warto rozważyć taką alternatywę?
Jeśli szukamy czegoś w agresywnym stylu Jet-Fighter, to jak najbardziej. Linia najpopularniejszych modeli marki spod znaku trzech diamentów może się podobać. Choć mnie do gustu nie przypadł design Outlandera, to ASX wygląda naprawdę nieźle. Niemal identyczny przód z klinowatymi światłami, ogromnym grillem, nieco zadarty, nie jest tak dziobaty jak u starszego brata, a zwarta sylwetka doskonale pasuje do idei crossovera. Bardziej krępy ASX, moim zdaniem, lepiej wpisał się w styl Jet-Fighter.
Bardzo dobrze, że Mitsubishi udostępnia bogatą gamę lakierów, które ożywiają auto. Wybierz orientalną czerwień, polarną biel albo jeden z dwóch odcieni niebieskiego, a będziesz miał pewność, że ASX wyróżni się spośród tych wszystkich nudnych czarnych i srebrnych SUV-ów oraz crossoverów. Biały wygląda znakomicie, zwłaszcza w połączeniu z czarnym wykończeniem zderzaków i progów.
Testowany przeze mnie egzemplarz miał napęd na cztery koła i najmocniejszy dostępny silnik. W wersji wyposażeniowej Invite, kosztującej 102 390 zł, znalazło się dodatkowo nagłośnienie, a właściwie zestaw multimedialny z nawigacją firmy Alpine, kosztujący w salonach PGD 5000 zł. Jest to cena promocyjna i dotyczy niższych wersji wyposażeniowych, bez fabrycznego zestawu Rockford Fosgate.
Skoro już jesteśmy przy nagłośnieniu, to do mojego muzycznego gustu i wymagań lepiej pasuje Alpine. Moim skromnym zdaniem gra lepiej, dźwięk jest bardziej wyważony, w odróżnieniu do Rockford Fosgate, w którym dominuje głęboki, ciężki bas. Jeśli ktoś lubi się rozpłynąć w niskich tonach, to jak najbardziej, ale jeśli zwyczajnie lubi muzykę, warto rozważyć tę promocję. Niestety obsługa Alpine, zarówno audio, jak i nawigacji, pozostawia trochę do życzenia w porównaniu z topowym audio Mitsubishi.
W środku
Zacznę od zmory niektórych aut Mitsubishi. Wykonanie wnętrza stoi na średnim poziomie. Drążek zmiany biegów i jego obszycie mogłyby być lepsze. Materiały wykończeniowe na podsufitce czy dolnej części deski rozdzielczej i skrzypienie dochodzące z okolic słupka nie zachęcają.
Spodziewałem się też większej przestrzeni. Biorąc pod uwagę fakt, że płyta podłogowa została zapożyczona z potężnego przecież Outlandera, sądziłem, że przedział pasażerski nie zmieni się znacząco, a dostanie się jedynie bagażnikowi. I trwałbym w tym przekonaniu, gdybym siedział tylko z przodu. Dla kierowcy i pasażera obok miejsca jest pod dostatkiem. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że jest tak samo jak w większym bracie.
Inaczej jest z tyłu. Pewnie chcąc wygospodarować większą przestrzeń w bagażniku, przesunięto kanapę trochę do przodu. Grzechem byłoby powiedzieć, że jest tam bardzo ciasno, ale w konkurencyjnym Qashqaiu siedzi się wygodniej. Natomiast bagażnik ma wystarczającą pojemność 442 l i bardzo ładnie ukształtowaną podłogę, pod którą znajduje się jeszcze całkiem pojemny schowek i zestaw naprawczy z kompresorem zamiast koła zapasowego.
Pod maską
Pod maską testowanego przeze mnie ASX tkwił najmocniejszy silnik z palety dla tego modelu – 1,8 DID. Diesel konstrukcji własnej Mitsubishi dzięki zmiennym fazom rozrządu i wzniosu zaworów dolotowych MIVEC łapie oddech dość wcześnie i nie wykazuje słabostek przy ruszaniu. Bez obawy o zgaśnięcie można śmiało ruszać nawet bez gazu, a to wbrew pozorom duża zaleta w dieslach o małej pojemności. Trudniej wykonać szybki start spod świateł, gdyż kontrola trakcji, której wyłączyć się nie da, bardzo wcześnie dławi pierwsze oznaki uślizgu kół.
Gdy silnik osiągnie obroty rzędu 1800 obr./min, daje z siebie wszystko, co oznajmia gwizdem turbiny, który przypomina dźwięk wdychanego przez zapchany nos powietrza. Na początku ten gwizd może się podobać, ale z czasem się nudzi, a nawet dokucza. Znalazłem jednak dla niego zastosowanie. Może służyć za informację o dostępnej mocy. Jeśli go nie słyszysz, zmień bieg.
300 Nm oferowane jest w zakresie 2000-3000 obr./min. Niestety, dość wąskim, więc i cała frajda z mocnego niutonometrowego ciągu trwa tylko chwilę. Spadek formy czuć już przy 3200 obr./min, co MIVEC oznajmia zwykłym wyciem.
Silnik ASX-a nie ma tego czegoś, co było w Outlanderze z motorem 2,2 DI-D. Zbyt wąski zakres użytecznych obrotów sprawia, że wyprzedzanie może nieco zestresować. Na szczęście 6-stopniowa skrzynia pozwala na szybką zmianę biegu.
Zużycie paliwa jest bardzo korzystne, bo średnio wystarczy 6 l/100 km, a podczas bardzo dynamicznej jazdy lub w mieście auto spali najwyżej 2 l więcej.
Pod samochodem
Układ napędowy ASX-a, choć bardzo nowoczesny i ozdobiony masą elektronicznych bajerów, w odczuciu kierowcy, który miał cokolwiek wspólnego z samochodem terenowym, wydaje się prymitywny. Włożenie jedynki podczas postoju czasem skutkuje głośnym dźwiękiem dobiegającym spod auta. Gdyby samochód miał reduktor i dwa wały napędowe, pewnie nie zwróciłbym na to uwagi. Ale to przecież nie jest L200 czy Pajero.
Nagrodą jest to, że ASX świetnie radzi sobie z nawierzchnią inną niż asfalt. Na szutrowych drogach zachowuje się stabilnie i nie stresuje. Podczas szybszej jazdy takimi drogami nie czuć podsterowności i niezdecydowania tylnej osi. Auto ładnie sunie bokiem w spokojny, wręcz leniwy sposób. Szkoda, że układ kierowniczy i podwozie nie dają zbyt dobrego czucia, które pozwoliłoby na odrobinę szaleństwa.
Zdawać by się mogło, że to wina balonowego ogumienia 215/65 R16, ale tak nie jest. Owszem, uzyskamy poprawę, kupując opcjonalne, 17-calowe koła, ale to zawieszenie jest miękkie jak guma. Zapewnia znakomity komfort i przyjemnie tłumi duże dziury na szutrowych szlakach, ale na dużych, asfaltowych wybojach lubi się bujać. Dohamowania do ciaśniejszych zakrętów powodują, że cała masa jakby spoczywała tylko na jednym kole.
W terenie
W terenie ASX wypada lepiej od konkurencyjnego Qashqaia. Crossover ze stajni Nissana nie nadaje się do tego. Jest za niski, za ładny, za bardzo osobowy.
ASX to nie terenówka, ale pozwolił na więcej, niż się spodziewałem po kompaktowym crossoverze. Ba! W moim odczuciu umożliwia więcej niż większy Outlander czy na przykład X-Trail, jeśli już wspominamy o Nissanie.
Podwozie jest żywcem wzięte z Outlandera, nie zmienił się nawet rozstaw osi, a mimo to ASX przy większym bracie to niemal terenówka. Jest lżejszy, bardziej zwarty i nawet przyznam, że kusi do zmierzenia się z coraz trudniejszymi przeszkodami.
Geometria terenowa jest niby po stronie Outlandera, ale lepsza widoczność we wszystkich kierunkach, mniejszy rozstaw kół i węższe nadwozie dają poczucie pewności. Dodatkowo silnik w terenie nie wymaga skupienia uwagi na tym, żeby nie zgasł. Nawet więcej. Potrafi pełzać na nierównościach bez gazu, i to całkiem żwawo.
Układ napędowy trochę zawodzi, bo niby cztery koła są napędzane, ale czasami ma się wrażenie, że tylna oś nie daje sobie rady. Kontrola trakcji mogłaby bardziej pomagać, w końcu po to jest, aby zastąpić blokady. Z drugiej strony muszę przyznać, że długo jeździłem w trybie 2WD, zanim zorientowałem się, że zapomniałem włączyć 4WD, a co dopiero LOCK – więc naprawdę nie jest źle.
To dowód, że trakcja, jaką zapewnia samo zawieszenie, jest bardzo dobra jak na typowo miejskiego crossovera. Mam też wrażenie, że przednia oś jest nieźle obciążona, co również pomaga na niezbyt zwięzłym podłożu złapać przyczepność. Zostawia to furtkę dla tych, którzy chcą wybrać wersję z benzynowym silnikiem i napędem na jedną oś. Ma większy prześwit, więc będzie dzielniejszy w terenie, dopóki będzie trakcja.
Dobra alternatywa
Wydawać by się mogło, że ASX i Qashqai są samochodami bardzo podobnymi, jak zresztą wszystkie bardziej i mniej terenowe modele z palety Mitsubishi i Nissana. ASX jest jednak zupełnie inny. W przeciwieństwie do rynkowego bestsellera daje niezłe jak na crossovera możliwości poruszania się na nieutwardzonych drogach. Oczywiście nie mam na myśli prawdziwego off-roadu, ale Qashqai nadaje się najwyżej na dziurawe drogi asfaltowe, a ASX-em możesz wjechać tam, gdzie prawie każdym kompaktowym SUV-em.
Przyglądając się trendowi, który zmierza do niemal całkowitego wyeliminowania z rynku samochodów terenowych, ASX raczej nie będzie takim hitem jak Qashqai. Również klienci crossoverów raczej przesiadają się na nie z kompaktów, a nie rezygnują z terenówek na rzecz samochodów uterenowionych. Często crossover to dla nich pierwsze auto z napędem 4×4 i tak naprawdę nie obchodzi ich jazda poza asfaltem.
Dlatego konkurencyjny Qashqai cieszy się większą popularnością. Mitsubishi ASX adresowany jest do tych, którym napęd 4×4 i większy prześwit przydają się do czegoś innego niż tylko pokonywanie krawężników. Niestety, takich klientów jest mniej, ale bardzo dobrze, że jest taka właśnie terenowa alternatywa.
[plusminus]
+Interesująca stylistyka
+Niskie zużycie paliwa
+Napęd 4×4
+Dobre właściwości terenowe
+Wysoki komfort jazdy
-Mało miejsca na tylnej kanapie
-Słabe wykończenie wnętrza
-Wąski zakres użytecznych obrotów silnika
[/plusminus]
Testowany egzemplarz: | Mitsubishi ASX 1,8 DI-D 4WD Invite |
|
Silnik i napęd |
||
Układ i doładowanie: | R4, turbosprężarka | |
Rodzaj paliwa: | ON | |
Ustawienie: | Poprzeczne | |
Rozrząd: | 16V | |
Objętość skokowa: | 1798 cm3 | |
Moc maksymalna: | 150 KM przy 4000 rpm | |
Moment maksymalny: | 300 Nm przy 2000 rpm | |
Objętościowy wskaźnik mocy: | 83 KM/l | |
Skrzynia biegów: | 6-stopniowa, manualna | |
Typ napędu: | AWD, dołączana tylna oś poprzez sprzęgło wielopłytkowe | |
Hamulce przednie: | tarczowe, wentylowane | |
Hamulce tylne: | tarczowe | |
Zawieszenie przednie: | Kolumna MacPhersona | |
Zawieszenie tylne: | Multilink | |
Układ kierowniczy: | Zębatkowy | |
Średnica zawracania: | 11,4 m | |
Koła, ogumienie przednie: | 215/65 R16 | |
Koła, ogumienie tylne: | 215/65 R16 | |
Masy i wymiary |
||
Typ nadwozia: | SUV, kombi | |
Liczba drzwi: | 5 | |
Masa własna: | 1660 kg | |
Stosunek masy do mocy: | 9,6 kg/KM | |
Długość: | 4295 mm | |
Szerokość: | 1770 mm | |
Wysokość: | 1615 mm | |
Rozstaw osi: | 2670 mm | |
Rozstaw kół przód/tył: | 1525/1525 mm | |
Prześwit (przód/tył): | 175 mm | |
Pojemność zbiornika paliwa: | 60 l | |
Pojemność bagażnika: | 442 l | |
Specyfikacja użytkowa |
||
Ładowność maksymalna: | 540 kg | |
Maksymalna masa holowanej przyczepy: | 1400 kg | |
Głębokość brodzenia: | 400 mm | |
Kąt natarcia: | 19 stopni | |
Kąt zejścia: | 30 stopni | |
Kąt rampowy: | 18 stopni | |
Osiągi
|
||
Katalogowo: | ||
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 10 s | |
Prędkość maksymalna: | 198 km/h | |
Zużycie paliwa (miasto): | 7 l/100 km | |
Zużycie paliwa (trasa): | 4,9 l/100 km | |
Zużycie paliwa (mieszane): | 5,7 l/100 km | |
Emisja CO2: | 150 g/km | |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | 5 gwiazdek | |
Cena |
||
Testowany egzemplarz: | 107 390 zł | |
Model od: | 75 300 zł | |
Wersja silnikowa od: | 102 390 zł |