10-letni staż wcale nie zniechęca klientów do wyboru właśnie tego modelu. ASX jest najpopularniejszym autem w gamie Mitsubishi i wciąż cieszy się powodzeniem. Teraz w najnowszej odsłonie ma dwa atuty, którymi może do siebie zachęcić osoby do tej pory nim niezainteresowane. Choć może nawet i trzy.
Tym trzecim elementem, czysto subiektywnym, a w praktyce być może kluczowym, jest wygląd. Całkowicie nowy z przodu, z podniesioną linią maski i wizualnie bardziej muskularnym pasem świateł. Reflektory główne są nowocześniejsze nie tylko technicznie – diodowe – ale i wizualnie. Kierunkowskazy i światła przeciwmgielne skupiono w segmentach po cztery lampy z każdej strony. Tylne światła też są diodowe, ale akurat tę część samochodu tylko subtelnie odmłodzono. Nawet linia boczna wygląda inaczej za sprawą nowego frontu.
Pomijając kwestię wyglądu zewnętrznego, można wspomnieć również o wewnętrznym. Tu zmienił się jedynie centralny obszar deski rozdzielczej za sprawą zainstalowania w nim dużego, 8-calowego ekranu dotykowego systemu SDA. Ma smartfonowy układ ikonek i jest łatwy w obsłudze. Do tego wyposażono go w łączność Apple Car Play i Android Auto. W najbogatszej wersji jest też nawigacja przygotowana przez firmę TomTom – najlepsza samochodowa, jaką znam.
Pozostałe elementy wnętrza nie uległy zmianie. Z jednej strony to wciąż jeden z najprzestronniejszych crossoverów w swojej klasie, z drugiej dość toporny. Wysoko umieszczony przedni fotel może przeszkadzać w znalezieniu idealnej pozycji za kierownicą, a półka bagażnika nadal nie podnosi się zbyt wysoko, co utrudnia nieco załadunek. Z przodu i z tyłu jest dużo miejsca, a fotele przednie i kanapa są dość wygodne.
Z widocznością nie ma problemu, bo spore powierzchnie przeszklone i duże lusterka zewnętrzne ułatwiają obserwacje, a nocą pomagają faktycznie poprawione reflektory.
Jest moc!
Pod maską nowego Mitsubishi ASX zainstalowano silnik 2.0 MIVEC znany do tej pory z Outlandera. To jednostka większa i mocniejsza od poprzedniej benzynowej 1.6. Moc 150 KM zamiast 117 i moment obrotowy 195 Nm zamiast 154 zdecydowanie poprawiają osiągi. Dynamika samochodu wyraźnie się polepszyła, a można to odczuć zarówno w niskim, jak i średnim zakresie obrotów. W połączeniu z automatem CVT znanym z Eclipse Cross auto jest przyjemne szczególnie w trasie. Czego nie było można powiedzieć o poprzedniku.
Do tej pory zmorą ASX-a była pięciobiegowa skrzynia ręczna. O ile sama przekładnia świetnie sprawdzała się w mieście, o tyle w trasie brakowało jej jednego biegu. Zresztą tak jest i teraz, bo ASX-a można kupić z manualem. Jeśli jednak auto ma być eksploatowane na dłuższych trasach, warto wydać 5000 zł na automat. Znacząco zmniejsza obroty silnika i to do tego stopnia, że jest zupełnie niesłyszalny nawet przy 140 km/h. Wówczas obroty oscylują wokół 2500 obr./min. Jest więc jeszcze spory ich zapas i ASX chętnie przyspiesza dalej, jeśli zajdzie taka potrzeba. Nawet na drodze krajowej przydaje się wyższe przełożenie automatu, bo wówczas w samochodzie jest bardzo cicho.
Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje 10,5 s i jest lepsze o sekundę, ale w całym zakresie prędkości mamy po prostu lepszą dynamikę. Spalanie jest przy tym nieznacznie wyższe niż w poprzedniku ze skrzynią manualną. Przykładowo na drodze krajowej zużywa tyle samo, czyli 6 l/100 km, ale na autostradzie 10,5 l/100 km, czyli o 0,5 l więcej. Dynamiczna jazda drogami mieszanymi to spalanie ok. 9,5-10,0 l/100 km.
Tak, Mitsubishi ASX nigdy nie był autem oszczędnym, a zwłaszcza wersje benzynowe, ale to jeden z niewielu samochodów na rynku, w którym silnik odwdzięcza się prostotą i niezwykłą niezawodnością. Ma więc swoje minusy, jak i też plusy. Bez turbosprężarki, koła dwumasowego czy filtra cząstek stałych najprawdopodobniej jest obecnie najtrwalszym silnikiem, jaki można mieć w nowym samochodzie.
Dużą zaletą odświeżonego technicznie Mitsubishi ASX jest wybór układów napędowych, którego wcześniej nie było. Teraz mamy trzy specyfikacje z jednym silnikiem: manual i napęd na przednią oś, automat i napęd na przednią oś oraz automat i napęd na cztery koła.
Praca zawieszenia zależy… od twojego wyboru
Nie licząc szczególnie dokładnie, miałem do czynienia z różnymi wersjami Mitsubishi ASX-a jakieś 6-7 razy. W różnych specyfikacjach miałem okazję sprawdzić kilka niedostępnych już wersji silnikowych, ale i zawieszeniowych. I nauczyłem się, że z tym modelem zasada jest prosta: im większe obręcze kół, tym auto jest bardziej zwarte i chętniej pokonuje zakręty, nie strasząc przy tym kołysaniem, a im felgi mniejsze, tym lepiej sprawdza się na nierównościach. Do wyboru są 16- lub 18-calowe i to wybór bardzo istotny przy zakupie.
Mitsubishi ASX na osiemnastkach to pewnie i bezpiecznie prowadzący się samochód, który co prawda nie zachęca do sportowej jazdy, ale nie przestraszy w żadnej sytuacji. Nawet pokonywanie łuku z piskiem opon i natrafienie na nierówności nie powinno budzić niepokoju. Tyle tylko, że wówczas nierówności filtrowane są dość zdecydowanie i czuć je w kabinie.
Przeciwieństwem jest ASX na szesnastkach, który swoją drogą jest moim faworytem. Prowadzi się równie bezpiecznie, ale mniej pewnie. Ma tendencję do szybszej utraty przyczepności, a układ jezdny jest bardziej gumowaty. To sprawka opon o wyższym profilu. W takiej konfiguracji autem nie chce się jeździć dynamicznie, chyba że… po dziurach. Na nich jest jak czołg. Progi zwalniające czy wysokie krawężniki nie robią na nim żadnego wrażenia. Po nierównościach jeździ jak terenówka. I to w mojej opinii jedna z największych zalet tego modelu. Niekoniecznie po liftingu.
Jeszcze wracając do bezpieczeństwa, to nowy ASX może być wyposażony w dość bogaty pakiet systemów asystujących kierowcy i takie jego elementy jak, m.in. system ostrzegania o niezamierzonej zmianie pasa ruchu, pojazdach w martwym polu czy jadących poprzecznie z tyłu podczas cofania.
Bazowy ASX kosztuje obecnie 74 490 zł i jest już fajnie wyposażony. Chcąc mieć samochód z automatem, trzeba zapłacić 88 990 zł, ale też przy okazji jest to wyższy standard wyposażenia. Natomiast kupując model z napędem na cztery koła, trzeba zapłacić 95 990 zł, czyli o 7000 zł więcej niż ta sama specyfikacja z napędem na przód. To spory wydatek, wart przemyślenia, ale… wbrew stereotypom nie jest niezbędny. Wartością dodaną do tego samochodu jest zawsze 5-letnia gwarancja, wysoka, potwierdzona 10-letnim stażem niezawodność i prostota konstrukcji, gwarantująca niskie koszty utrzymania przez długie lata.
Na początku wspomniałem o dwóch mocnych, obiektywnych atutach Mistubishi ASX-a po liftingu, którymi może przekonać do siebie osoby, które do tej pory podchodziły do modelu sceptycznie. Miałem na myśli konkretnie silnik, który poprawił dynamikę kosztem niewielkiego wzrostu spalania oraz system multimedialny, który wprowadził wreszcie ten model do tej samej klasy, w której są te bardziej „cukierkowe” crossovery. Kwestią subiektywną jest wygląd, który wciąż jest najbardziej męski w swojej klasie.
Silnik i napęd: |
||
---|---|---|
Układ i doładowanie: | R4, wolnossący | |
Rodzaj paliwa: | Benzyna | |
Ustawienie: | Poprzeczne | |
Rozrząd: | DOHC 16V | |
Objętość skokowa: | 1998 cm³ | |
Moc maksymalna: | 150 KM przy 6000 rpm | |
Moment maksymalny: | 195 Nm przy 4200 rpm | |
Skrzynia biegów: | automatyczna CVT | |
Typ napędu: | AWD | |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane | |
Hamulce tylne: | Tarczowe | |
Zawieszenie przednie: | Kolumna typu MacPhersona | |
Zawieszenie tylne: | wielowahaczowe | |
Koła, ogumienie przednie: | 225/55 R18 | |
Koła, ogumienie tylne: | 225/55 R18 | |
Masy i wymiary: |
||
Typ nadwozia: | Crossover | |
Liczba drzwi: | 5 | |
Masa własna: | 1470 kg | |
Ładowność: | 500 kg | |
Długość: | 4365 mm | |
Szerokość: | 1810 mm | |
Wysokość: | 1640 mm | |
Rozstaw osi: | 2670 mm | |
Pojemność zbiornika paliwa: | 60 l | |
Pojemność bagażnika: | 406 l | |
Osiągi: | ||
Katalogowo: | ||
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 10,5 s | |
Prędkość maksymalna: | 190 km/h | |
Zużycie paliwa (miasto): | — | 9,0 l/100 km |
Zużycie paliwa (trasa): | — | 6,0 l/100 km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 8,2 l/100 km | 8,6 l/100 km |
Zużycie paliwa (autostrada): | — | 10,5 l/100 km |
Emisja CO2: | 185 g/km | |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | nie badany | |
Cena: | ||
Model od: | 74 490 zł | |
Wersja testowa od: | 115 690 zł |