Nie jest tak ekstremalny jak Raptor, ale za to mocny i dobrze wyposażony. Również do zadań specjalnych w terenie.
Co wyróżnia Forda Rangera Thundera? Przede wszystkim lakier Sea Grey oraz czarne i czerwone wykończenia nadwozia. Bazą dla tej wersji jest specyfikacja Wildtrak, czyli najbogatsza przed Raptorem. Na liście wyposażenia jest m.in. elektroniczna blokada tylnego mechanizmu różnicowego oraz stalowe osłony silnika i skrzyni rozdzielczej. Nie zabranie dodatkowych emblematów i specjalnych obręczy kół.
– Klientom, którzy nie boją się rzucać w oczy, zaproponowaliśmy bardziej zadziorny design samochodu, dzięki czemu nowego Rangera Thundera nie sposób będzie minąć obojętnie na szosie, czy w terenie – powiedział Hans Schep, dyrektor generalny działu pojazdów użytkowych, Ford of Europe. – Ten sprawny, wygodny i stylowy model, uzupełniający europejską ofertę bestsellerowego pick-upa, jest jednocześnie potężny, wszechstronny, ale i charyzmatyczny.
To fakt, bo pod maską pracuje nowy 2-litrowy diesel bi-turbo o mocy 213 KM, ten sam, który napędza Raptora. Silnik współpracuje rzecz jasna z tą samą skrzynią biegów, czyli 10-stopniowytm automatem.
W ciemnym wnętrzu znajdziemy m.in. fotele pokryte skórą o hebanowym odcieniu, z charakterystycznym czerwonym haftem „Thunder” i podobnymi akcentami na kierownicy czy desce rozdzielczej. Czarne maty podłogowe, kontrastujące z podświetlanymi na czerwono progami, są również elementem wyposażenia standardowego.
W Europie będzie dostępnych jedynie 4500 egzemplarzy tej wersji Rangera. Samochody, które można zamawiać, trafią do klientów pod koniec lata 2020 roku.