Wujek Dobra Rada podpowiada: W czasie upałów tankuj na full

Nie przypominam o konieczności picia przez kierowców (i pasażerów) wszelkich płynów, bo o właściwym nawadnianiu organizmu trąbią teraz wszyscy. Ponieważ samochód w czasie upałów też należy traktować szczególnie, chcę tylko zatrąbić o najważniejszych sprawach, na które należy zwrócić uwagę. Tylko dla przypomnienia, bez odkrywania prawd dawno odkrytych, ale jednak zatrąbić, bo podczas upałów nasza uważność mocno spada. Chociaż nie tak mocno jak koncentracja kierowcy w mocno nagrzanym aucie, kiedy to jej stan jest porównywany do zawartości 0,5 promila alkoholu we krwi. Ale jednak wystarczająco mocno, żeby o czymś zapomnieć.

Rzeczy do niezapomnienia jest trochę, od właściwego ciśnienia w oponach, o czym niedawno przypominałem, po piloty do bram i garaży. Ale po kolei, hierarchicznie.

Samochód w czasie upałów łaknie płynu chłodzącego

To truizm, lecz tak jak dla człowieka, tak dla auta, w upalne dni płyny są najważniejsze, bo łaknienie rośnie. Mamy oczywiście w samochodach kontrolki, które ostrzegą, gdy temperatura silnika będzie zbyt wysoka, ale nie będzie zbytkiem przezorności zapobieganie temu. Najważniejsza sprawa to właśnie zapewnienie silnikowi chłodzenia, bo jego przegrzanie może rozgrzać nasze emocje z uwagi na koszty ewentualnej naprawy. Zdarza się może i rzadko, ale przecież chcemy mieć spokojny urlop i uniknąć wydatków. Lepiej zatem dmuchać na gorące. Tym razem na gorące, więc i wentylator sprawdzić.

Uwaga, kolejny truizm: Zapobiegać powinniśmy przed każdą dłuższą podróżą, nie tylko na południe Europy, bo przecież temperatury mamy obecnie południowe. Dlatego na ilustracji ramką wskazuję (trąbię obrazem) zbiornik wyrównawczy płynu chłodzącego, który powinien być miejscem naszej największej troski. Największej, bo przegrzanie silnika może doprowadzić – między wieloma innymi – do pęknięcia głowicy, awarii pompy, czy zatarcia układu korbowo-tłokowego. A to bardzo by nam urlop zepsuło.auto z otwarta masja, chłodnica, zbiornik wyrównawczy, dolewanie płynu chłodzącego, samochód w czasie upałów, chłodzenie silnika

Płyn chłodniczy może się „upłynnić”

Jak często sprawdzać poziom płynu chłodzącego w zbiorniku? Mariusz Wróbel, kierownik serwisu Mitsubishi Japan Motors w Warszawie przypomina, że podczas przeglądów okresowych oraz corocznych akcjach serwisowych wiosna – jesień serwisy Mitsubishi sprawdzają i w razie konieczności uzupełniają wszystkie płyny eksploatacyjne w samochodzie. – Ale jeśli komuś przegląd przypada na jesień, to przy obecnych temperaturach koniecznie trzeba samemu sprawdzić poziom płynu chłodniczego. Zanim wyruszymy w dłuższą wakacyjną podróż, to uzupełnijmy niedobór płynu, tankując na full, pod kreskę – zachęca. Dzięki temu zapewnimy sobie większy spokój w drodze i unikniemy tego, czego chcemy uniknąć. Bo nasz samochód w czasie upałów będzie spisywał się bez niespodzianek i podnoszenia nam temperatury emocji.

Oczywiście jeśli wynika to z harmonogramu obsługi okresowej, w serwisie Mitsubishi płyn nam wymienią. Na przykład hamulcowy, który należy wymieniać co dwa lata albo co 40 tysięcy kilometrów. Płyn chłodniczy takich wymagań nie ma, wymieniamy go rzadziej. Konkretnie: w modelach L-200 , Outlander, Eclipse Cross , Space Star, ASX poprzedniej generacji co dziesięć lat lub po 200 tysiącach kilometrów przebiegu. Jeśli jakiś płyn eksploatacyjny utraci swoje właściwości (ach ta higroskopijność płynu hamulcowego), to doradca serwisu Mitsubishi zaproponuje nam szybszą wymianę.

Jak widać, z płynem chłodniczym nie powinniśmy mieć zbyt często problemów. Warto jednak pamiętać, że w przyrodniczo pięknych okolicznościach urlopowej przygody kuna leśno-kempingowa może nadgryźć przewód i płyn się „upłynni”. Tak, znowu te śliczne zwierzątka, które różne samochodowe przekąski lubią, o czym pisaliśmy podpowiadając różne sposoby ochrony przed kunami.mitsubishi Space Star na asfaltowej drodze przez las, samochód w czasie upałów, chłodzenie silnika

Przegrzanie silnika samochodu w trasie może się zdarzyć

A co zrobić jeśli jednak w drodze zapali nam się kontrolka ostrzegająca przed możliwością przegrzania silnika? Jeśli komputer pokładowy da nam sygnał o zagrożeniu przegrzaniem, jak najszybciej zatrzymajmy samochód. Nie wyłączajmy jednak silnika, niech wentylator popracuje. Oczywiście zatrzymujemy się w bezpiecznym miejscu, po czym ostrożnie otwieramy maskę, bo może być gorąca, a może nawet buchnąć para. Otwieramy drzwi i okna, ustawiamy maksymalny poziom dmuchawy, po kilku minutach wyłączamy silnik, by studzić go dalej przy otwartej masce. I idziemy na stację benzynową kupić płyn do chłodnic.

Z tym pójściem na stację to nieśmieszny żart, bo jak zwykle w takich przypadkach do stacji będzie daleko. W sytuacjach awaryjnych proszę nie mieć najmniejszych obaw, żeby nalać do zbiornika chłodnicy zwykłej, najzwyklejszej wody – niegazowanej i niemineralizowanej. – Woda zamiast płynu chłodniczego przyniesie nam nieporównanie mniej szkód niż brak chłodzenia silnika – nie ma wątpliwości Mariusz Wróbel. – Oczywiście płyn chłodniczy, który jest produkowany na bazie glikolu etylenowego i ma liczne dodatki (jak organiczne inhibitory), wytwarza w układzie chłodzenia powłokę chroniącą przed korozją i kawitacją, minimalizuje powstawanie kamienia i osadu, ale tym przejmujmy się później – mówi kierownik warszawskiego serwisu Mitsubishi Japan Motors. – Najpierw schłodźmy silnik i bezpiecznie dojedźmy do domu. 

Kiedy już „do domu wrócimy, w piecu… (usunięte), nakarmimy psa”, zadbajmy o właściwy płyn chłodzący. Jak najszybciej, a już koniecznie przed mrozami, pozbądźmy się wody i napełnimy zbiornik płynem właściwym, tym z glikolem i dodatkami. Bo taki płyn zamarza (krystalizuje się) w temperaturze dopiero –35⁰C, a ponadto dobrze robi całej magistrali chłodzącej. Przy okazji – oczywiście przed napełnieniem zbiornika – warto przepłukać układ specjalnym preparatem do płukania chłodnic, co zwiększy efektywność schładzania.

Ponieważ, jak wszyscy pamiętają, rolę chłodzącą pełni także olej silnikowy, to i jego poziom warto sprawdzić przed dłuższą wakacyjna podróżą. A może i wziąć zapasową butelkę oleju, jeśli będziemy wypoczywać z dala od cywilizacji.mitsubishi ASX, na urlop, w tle niewysokie góry, samochód w czasie upałów, chłodzenie silnika

Ukrop w samochodzie budzi kolejne przypomnienia

Lubię, kiedy mnie kierownica parzy, bo wiem, że jest lato, ale bez przesady. Dbanie o samochód w czasie upałów wiąże się także z banalną na pozór osłoną przeciwsłoneczną. Trzeba ją w samochodzie mieć i na przednią szybę koniecznie zakładać, jeśli parkujemy w miejscu niezacienionym. W mniejszym stopniu chodzi tu o nagrzewanie kierownicy, foteli, całego wnętrza, a bardziej o deskę rozdzielczą. Mamy w niej przecież nagromadzenie elektroniki, która gorąca nie lubi. Podobnie jak wszystkie inne przenośne sprzęty elektroniczne, począwszy od powerbanków, które nierzadko ładujemy w aucie. Samochód w czasie upałów może rozgrzać się do 70⁰C, więc wszystkie baterie narażone są na wyładowanie i rozlanie. Także te w pilotach do bram i garaży. Nie dość, że rozlanym żrącym elektrolitem możemy uszkodzić to i owo w samochodzie, to bramy nie otworzymy.

Tak, akumulator samochodu też będzie się szybciej rozładowywał, bo różnica pomiędzy 20 a 30℃ wiąże się z dwukrotnie szybszą utratą energii. Jeżeli zatem bateria nie jest z tych nowszych, to nie zostawiajmy auta na pastwę upału na dłużej. Jakbyśmy nie chcieli podładować swoich akumulatorów odpoczywając od prowadzenia, to co tydzień pojedźmy na krótką wycieczkę, żeby podładować akumulator auta.

Kto widział samochody stojące na parkingach, które miały koła osłonięte tekturami? Zdaniem kierownika serwisu Mitsubishi Japan Motors Warszawa to działanie drugiego rzędu. – Większe znaczenia ma to, jak bardzo koła nagrzewają się podczas jazdy po gorącym asfalcie – mówi Mariusz Wróbel. – W połączeniu z podwyższoną temperaturą płynu hamulcowego przynosi to wydłużenie drogi hamowania. Trzeba mieć to na uwadze szczególnie w terenie górzystym, gdzie bardzo potrzebujemy sprawnego – szybkiego i skutecznego hamowania. I o tym także pamiętajmy, by bezpiecznie dojechać do celu.auo na drodze, w tle las, przygotowanie samochodu do wyjazdu w upalny dzień

Opieka Assistance Mitsubishi to świetna rzecz, ale…

Właściciele Mitsubishi cieszą się długimi i wydłużonymi okresami opieki gwarancyjnej oraz Mitsubishi Assistance Program bez limitu przebiegu. To znakomite rozwiązanie, bo kiedy na przykład zagotuje się płyn w chłodnicy, mogą z pomocy skorzystać. Jeśli jednak jedziemy na urlop na kraj świata albo przynajmniej daleko od cywilizacji, to assistance trochę czasu na dojazd potrzebuje. Czyli znowu – lepiej zapobiegać, niż czekać.

Czy to wszystko? Na pewno nie, lecz przypomnienie kilku najważniejszych zasad, jak dbać o samochód w czasie upałów, powinno otworzyć nasze głowy na przypomnienia kolejne. A jeszcze nawiązując do tytułu, muszę w ramach obalania mitów napisać o tankowaniu. Paliwo możemy tankować na full, bo przy systemach odpowietrzania zbiornika nic mu nie grozi. I płyn chłodniczy też, lejemy pod kreskę, bo po coś jest tam pod maską ten zbiorniczek wyrównawczy.

Spokojnych podróży, cudownego wypoczynku, udanych urlopów.

Radek Pszczółka
Zdjęcia: Mariusz Wróbel i Mitsubishi
Mitsubishi na polnej drodze, auto w upalne dni

Obserwuj nas na Youtube

Nie znaleziono filmów.

Może Cię zainteresować

30 stycznia, 2025

Marka OMODA & JAECOO zadebiutowała w Polsce zaledwie kilka miesięcy temu, a już wprowadza nowy model – JAECOO 7 Super Hybrid. Jeszcze bardziej znamiennym jest (...)

24 stycznia, 2025

Z bardzo gorącym i życzliwym przyjęciem spotkała się najnowsza Dacia. Pomyślałem, że premiera Dacii Bigster będzie sukcesem już wtedy, gdy chciałem zarezerwować termin swojego z (...)

17 stycznia, 2025

Niewiele wody w Odrze, Warcie i Przemszy z dopływami upłynęło od ogłoszenia wejścia na polski rynek marek Omoda & Jaecoo do zakupu samochodów przez pierwszych (...)