W latach 70. ubiegłego wieku na rynku motoryzacyjnym pojawił się samochód, dzięki któremu powstała nowa klasa pojazdów. Dzisiaj nazywamy ją hot hatch. Po ponad 30 latach Golf GTI nadal jest w świetnej formie, jednak konkurenci nie śpią i nawet na własnym podwórku Volkswagen może nieźle dostać w tyłek.
Volkswagen jako pierwszy ze wszystkich producentów wpadł na pomysł, żeby do kompaktowego hatchbacka, który nadawał się do jazdy na zakupy i odbierania dzieci ze szkoły, wsadzić mocniejszy silnik, domalować kilka czerwonych pasków i dokleić dodatkowe logo. Pomysł się przyjął, bo Golf GTI dzięki swojej niskiej masie i wbrew pozorom wcale nie tak mocnej jednostce napędowej świetnie się prowadził i nie wymagał wielu wyrzeczeń.
Seat Leon FR po delikatnych zmianach
Z czasem hot hatche stały się namiastką supersamochodów, a za 1/10 ich ceny są naprawdę świetną propozycją. Obecna, VI już generacja Golfa GTI udowadnia, że w Wolfsburgu nadal wiedzą, co to hot hatch. Niestety, na swoim własnym podwórku (ponieważ koncern VAG jest właścicielem Seata) Golf dał się pokonać Leonowi. W tej klasie nie da się uniknąć porównania do reprezentanta Volkswagena.
Ta jasnozielona bestia wyglądająca zza drzewa to właśnie najszybsza wersja Seata Leona i jedno z najmocniejszych przednionapędowych aut na świecie, czyli Leon Cupra R. Golf GTI ma moc 210 koni mechanicznych przenoszonych na przednią oś. Za auto bez dodatków zapłacimy 105 000 zł. Leon Cupra R napędzany jest tym samym silnikiem 2,0 TSI, który został jednak nieco podrasowany.
Jednostka Seata generuje aż 265 koni mechanicznych i 350 Nm momentu obrotowego. Całość wędruje na przednią oś za pomocą sześciobiegowej manualnej przekładni, wszystko jak w klasycznym hot hatchu. Dostajemy więc 55 koni mechanicznych więcej, a na starcie płacimy tylko 102 603 złote. To jednak nie koniec miłych niespodzianek.
Za tę cenę kupujemy Leona w białym kolorze, za czerwień dopłacamy 790 zł, szary Track, srebrny Ice, czarny Phantom oraz biały Nevada to wydatek 1950 zł, natomiast najbardziej atrakcyjne kolory, czyli niebieski Speed, szary Furia oraz rewelacyjnie prezentujący się Tribu, który można określić jako mieszankę pomarańczy ze złotem, kosztują 2990 zł.
Niezależnie od tego, jaki kolor wybierzemy, zawsze w standardzie otrzymujemy m.in. kurtyny powietrzne, ESP, podgrzewane, elektrycznie regulowane oraz składane lusterka zewnętrzne, czerwone zaciski hamulcowe, dwustrefową automatyczną klimatyzację, wejście na AUX oraz USB, kapitalną tapicerkę z alcantarą, czujniki parkowania, a także 19-calowe obręcze wciśnięte w opony o wymiarach 235/35. To wszystko w cenie, a dodatki?
Przednie reflektory Bixenonowe z systemem AFL to wydatek 3690 zł – warto. Bluetooth za 1134 zł zwróci się po kilku mandatach za korzystanie z telefonu komórkowego bez zestawu głośnomówiącego podczas jazdy. Boczne tylne poduszki to 1034 zł – na bezpieczeństwie się nie oszczędza. Elektrycznie otwierany szyberdach kosztuje 3550 zł, warto też kupić nawigację Seat Media system 2,2 za 3351 zł.
Tutaj jednak możemy sporo oszczędzić. Jeśli wybierzemy Pakiet Techniczny Plus, dostajemy od razu nawigację z dotykowym ekranem, Bluetooth oraz biksenony z funkcją doświetlania zakrętów za 6199 zł – to świetna inwestycja. Z pozostałych opcji warto zainteresować się pakietem gwarancji 5&More, który przedłuża gwarancję z 2 do 5 lat lub 150 000 km. 6512 zł za skórzaną tapicerkę to również niewiele, jednak standardowy materiał z Alcantarą prezentuje się naprawdę wyśmienicie.
Za około 115 000 zł jesteśmy w stanie skonfigurować Leona Cuprę R tak, by miał wszystko, czego potrzebujemy – zarówno pod względem bezpieczeństwa, jak i wygody. Golf wypada słabo przy bezpośrednim porównaniu cen, a jak jest z osiągami?
Golf GTI rozpędza się do pierwszej setki w 6,9 sekundy oraz osiąga prędkość maksymalną 242 km/h. Nieźle. Jednak 55 więcej koni mechanicznych i moment obrotowy sięgający 350 Nm robi swoje i Leon Cupra R na rozpędzenie się do pierwszej setki potrzebuje tylko 6,2 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 250 km/h. Czego można chcieć więcej od pięciodrzwiowego hatchbacka?
Seat Alhambra 2,0 TDI – rodzinnie nie znaczy nudno [test]
Leon Cupra R jest bardziej krzykliwy od Golfa GTI – pikowana skórzana tapicerka, świetnie leżący w dłoni drążek zmiany biegów, spłaszczona u dołu kierownica, prędkościomierz wyskalowany do 300 km/h, masywne wloty powietrza czy wreszcie emblemat Cupra na przednim zderzaku oraz literka R obok logo Seata. To wszystko sprawia, że jaskrawozielona bestia krzyczy: „Spójrzcie na mnie! Jestem tańszy, szybszy i fajniejszy od starucha z Wolfsburga!”.