Zimową porą, z okazji 70 lat powstania SEAT-a blogowy współautor przypomniał życiorys marki pisany modelami – ciekawostkami. Jego szczególną uwagę zwrócił wówczas kabriolet SEAT-a – model 1400 Visitas, który faktycznie budzi ciepłe uczucia. Nie jest to bowiem kabrio z gatunku najczęstszych – niedużych i niskich, często ze sportowym sznytem. Samochód pozostaje jednak ciekawostką, bo powstał w zaledwie dwóch egzemplarzach. Kiedy temperatura wzrasta, nasze uczucia do kabrioletów stają się jeszcze cieplejsze (przepraszam zmęczonych upałem), więc z przyjemnością do samochodu zajrzę.
Na kabriolety, ze względu na ich formę, w zdecydowanej większości patrzymy z sympatią. Ale mieć kabrio w naszym klimacie? Klimat nam się co prawda zmienia, lecz do samochodów wciąż (w większości) musimy podchodzić racjonalnie. Najważniejsza jest wygoda i funkcjonalność, chociaż szczególnie w urlopowym czasie chętnie pognalibyśmy z wiatrem we włosach za wolnością. Dlatego tak często wybieramy do naszych samochodów dachy panoramiczne, oczywiście elektrycznie otwierane. Takie jak może mieć nowy SEAT Leon, a już szczególnie Leon Sportstourer, któremu taki dach jeszcze dodaje stylowego dostojeństwa. Dzięki temu mamy w kabinie samochodu niebo i gwiazdy, choć w dzień tylko jedną gwiazdę, za to najbliższą nam Ziemianom. Wróćmy jednak do wyjątkowego auta w historii marki i gwiazdy tego wpisu, jakim jest kabriolet SEAT-a – model 1400 Visitas.
Reprezentacyjny kabriolet SEAT-a – idea
Dobry konstruktor jest, podobnie jak stylista, kreatorem i różne idee krążą mu głównie po prawej półkuli mózgu. Nietypowych konceptów i projektów, które powstały na katalońskich deskach kreślarskich było wiele. W latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku inżynierowie pomyśleli „Zróbmy kabriolet SEAT-a”. Był to czas sukcesu komfortowego 1400, jednego z pierwszych aut produkowanych po rozpoczęciu współpracy z FIAT-em, wybór padł na niego. Dziś uznalibyśmy, że konstruowanie auta kabrio z dużej bryły SEAT-a 1400 jest kiepskim pomysłem. Jednak wówczas klasowy samochód musiał wyróżniać się przestronnym wnętrzem i eleganckim wyglądem, a nie być sportową albo quasi-sportową zabawką. A model 1400 szybko stał się w Hiszpanii symbolem luksusu i prestiżu. Poza tym samochód miał służyć – i służył – do przewożenia gości oraz przedstawicieli rządu po fabryce SEAT-a w Barcelonie. Stąd też oczywiście jego nazwa. Z rzetelności dodam, że przedstawiciele rządu odwiedzali zakład w Zona Franca jako pośredni reprezentanci udziałowca, a nie by prowadzić kampanię wyborczą.
Jak zaznaczyłem wcześniej, kabriolet SEAT-a 1400 Visitas powstał (w 1956 roku) w zaledwie dwóch egzemplarzach. Wątpię, żeby SEAT chciał pozostać tylko przy dwóch autach na potrzeby własne, nowy model zawsze bowiem powinien otwierać szanse rynkowe. To skłania mnie do przekonania, że inżynierowie marki nie konsultowali swojego pomysłu z księgowymi, albo szerzej – z działem rozwoju produktów. Dzięki temu, że dali się ponieść wolności twórczej, Visitas może nas dziś cieszyć swoim widokiem. I może to robić w realu, bo w 2005 roku grupka emerytowanych pracowników SEAT-a z dwóch dostępnych egzemplarzy auta złożyła jeden unikatowy samochód.
SEAT 1400 Visitas – technika
Wizytacyjny kabriolet SEAT-a nie tylko nie miał dachu, nawet składanego, nie miał też drzwi. Miał za to uchwyty po obu stronach przedniej szyby oraz na oparciach przednich foteli. Wraz ze stopniami umieszczonymi wzdłuż boku auta ułatwiały nobliwym pasażerom sprawne wsiadanie i wysiadanie. Proces zwiedzania zakładu obejmował bowiem przystanki w kluczowych miejscach procesu produkcyjnego. Podobnie jak znane turystom, nie tylko ze zwiedzania Barcelony, autobusy hop on hop off. Wycieczkowy kabriolet SEAT-a miał (ma), tak jak i SEAT 1400 długie kanapy z przodu oraz w drugim rzędzie. Dzięki dodatkowym dwóm niezależnym fotelom z tyłu, mógł zabrać na przejażdżkę siedem osób.
Kabriolet SEAT-a oparty był oczywiście na konstrukcji modelu 1400. Napędzał go czterocylindrowy silnik benzynowy o pojemności 1395 cm3, którego moc wynosiła 44 KM a maksymalny moment obrotowy 86,8 Nm. Za pośrednictwem czterobiegowej skrzyni manualnej napęd był przenoszony na tylne koła. Choć Zona Franca była duża to samochód nie musiał rozpędzać się podczas zwiedzania do swojej maksymalnej prędkości 120 km/h. A gdyby nawet się rozpędził, to mógł się szybko zatrzymać, bo miał cztery hamulce bębnowe. Jak model bazowy, zapewniał pasażerom wysoki poziom komfortu. Miał nowoczesne nadwozie samonośne, a jego zawieszenie (układ niezależny z przodu, oś sztywna z tyłu) dobrze kompensowało nierówności.
Konstrukcja konstrukcją, tym bardziej, że już nim nie pojeździmy, ale zawsze miło na SEAT-a 1400 Visitas popatrzeć.
Władysław Adamczyk