Są hybrydy równoległe, są szeregowe i są hybrydy Mitsubishi. Hybrydowe układy napędowe w samochodach marki Trzech Diamentów mogą pracować w obydwu trybach – równoległym i szeregowy, jak nam pasuje. Auto może poruszać się także na czystym klasycznym napędzie elektrycznym. O co chodzi z tymi hybrydami i dlaczego różne tryby w jednym samochodzie są pożądanym rozwiązaniem? Prześledźmy to na podstawie przebojowego modelu Mitsubishi, jakim w ostatnich latach został Eclipse Cross wyposażony w napęd hybrydowy typu plug-in.
Napęd hybrydowy czyli mieszany
Zalety hybryd zostały już powszechnie uznane za niepodważalne, a korzyści z użytkowania samochodów z napędem hybrydowym stały się oczywistą oczywistością. Zanim jednak do tego doszło, wiele osób spoglądało na hybrydy może i z zainteresowanie, ale często ze wstrzemięźliwością. Wszystko chyba przez skojarzenia – hybrydowy, czyli mieszany, czyli nie wiadomo, jak to się wszystko miesza… Pomieszane to jakieś. Może nawet nasuwało się powiedzenie o zdecydowanie negatywnym wydźwięku – „Ni pies, ni wydra, coś na kształt świdra”. Takie „ni to, ni owo”, które zastąpiło wcześniejsze powiedzenia „ni rak, ni ryba” oraz „ni z pierza, ni z mięsa”.
Tu musimy wyjaśnić, że autorem zwrotu o wydrze i świdrze, wbrew dość powszechnie pokutującemu przeświadczeniu, wcale nie jest Władysław Gomułka. Powiedzenie zostało odnotowane w piśmiennictwie już w końcu XIX wieku, a tenże towarzysz „Wiesław”, stojąc na czele KC PZPR, podczas któregoś partyjnego zjazdu czy innego plenum odniósł powiedzenie „ni pies, ni wydra” do Janusza Szpotańskiego, którego krytycznej wobec siebie, satyrycznej twórczości miał powody nie lubić.
My natomiast nie mamy powodów, by nie lubić napędów hybrydowych. A wręcz przeciwnie. Tu bowiem dwa źródła energii inteligentnie i zgodnie współpracują, byśmy mogli korzystać ze zmieszania ich zalet. Możemy stwierdzić, że świder z powiedzenia dowierca się do skumulowanych pokładów energii oraz wydobywa z nich dla nas większą przyjemność z jazdy oraz oszczędności dla portfeli.
Napęd hybrydowy – rodzaje
Bodaj najprostszym w idei swojego hybrydowego działania jest układ szeregowy (series hybrid). W nim silnik spalinowy nie napędza bezpośrednio kół, a służy jedynie do ładowania baterii. Dopiero energia elektryczna z tychże wprawia koła w ruch.
Za podstawowy napęd hybrydowy należy uznać taki, gdzie oba silniki mogą napędzać koła, a więc będący w układzie równoległym (parallel hybrid). Ale chyba tylko dlatego, że ten układ nazywany jest też klasycznym, ponieważ najszybciej się rozpowszechnił. Wydaje się, że popularnością szybko powinien go przebić układ podwójnie mieszany, bo i hybrydowy, i mogący pracować tak w trybie szeregowym, jak i równoległym. Poza rodzajami pracy łączy on bowiem ich zalety. Takim właśnie układem napędowym uznanie zdobył Mitsubishi Eclipse Cross PHEV.
PHEV robi różnicę
O właśnie – PHEV, czyli po rozwinięciu skrótu – plug-in hybryd electric vehicle, zwana w skrócie hybrydą typu plug-in lub hybrydą ładowalną. Możliwość ładowania baterii z zewnętrznego źródła sprawia, że napęd hybrydowy tego typu jest oczywistym rozwinięciem tradycyjnego układu hybrydowego. Możliwość ładowanie baterii z gniazdka najbardziej zbliża ten układ do napędu w pełni elektrycznego. Ponadto ma on tę przewagę, że dając możliwość taniej jazdy na energii elektrycznej uniezależnia użytkownika od prądu. Nie tylko to robi różnicę.
Możliwość zasilania auta z zewnętrznego źródła energii nie pozbawia oczywiście hybrydy plug-in zalety hybryd tradycyjnych, jaką jest ładowanie poprzez rekuperację – w czasie toczenia się i hamowania. A w Mitsubishi Eclipse Cross ta funkcjonalność, ze względu na swą pięciostopniowość, jest nad wyraz skuteczna i wygodna. By nie napisać – wdzięczna.
W hybrydzie typu plug-in, a więc w Mitsubishi Eclipse Cross PHEV, poza najprostszą jazdą wyłącznie na benzynie (bo stacja ładowania była za daleko) możemy korzystać z trzech trybów jazdy.
Po pierwsze jest to tryb hybrydowy równoległy. W nim, podczas jazdy z prędkością zbliżoną do maksymalnej prędkości na autostradzie (czyli powyżej 135 km/h) lub na czas dynamicznego wyprzedzania, koła napędza silnik spalinowy wsparty przez silniki elektryczne. A napędza co koń wyskoczy. Konkretniej – co 188 koni mechanicznych wyskoczy.
W drugim trybie – szeregowym – koła są napędzane przez silniki elektryczne, a silnik spalinowy jest wykorzystywany do generowania energii elektrycznej podczas przyspieszania lub pokonywania wzniesień.
I wreszcie mamy tryb elektryczny – cichy i ekologiczny sprawdzający się większości użytkowników przede wszystkim w codziennych dojazdach do pracy. Bezemisyjnych codziennych, bo auto naładujemy jak zwykłego elektryka pod domem albo na stacji szybkiego ładowania prądem stałym. Funkcjonalnym, więc cennym jest bowiem to, że Eclipse Cross PHEV jako jedna z niewielu hybryd plug-in na rynku ma gniazdko CHAdeMO. Dlatego oznaczenie modelu literami „EV” umieszczonymi na drzwiach ma uzasadnienie.

Korzyści płynnie nadjeżdżające
Korzyści z jakości rozwiązań zastosowanych w Eclipse Cross PHEV idą dalej albo raczej jadą dalej i to płynnie. Czymś co jeszcze bardziej zbliża samochody tego typu do aut elektrycznych, jest brak klasycznej skrzyni biegów. Za przekazywanie napędu odpowiada jednobiegowa przekładnia. I robi to znakomicie płynnie, bez szarpnięć i opóźnień w dołączaniu silnika spalinowego. Wyeliminowanie mankamentów, z którymi często mamy do czynienia w hybrydach plug-in z klasycznymi przekładaniami to kolejna z korzyści.
Jeśli samochód ma być ekologiczny, to jego napęd hybrydowy powinien preferować zasilanie elektryczne. Gdy jednak bateria jest pusta, to nawet Salomon nie naleje i z preferencji nici. Nie w naszym przypadku. W Eclipse Cross PHEV system zawsze bowiem daje pierwszeństwo napędowi elektrycznemu i gdy baterie są rozładowane, to silnik spalinowy najpierw nastawia się na ich naładowanie, a dopiero przy większym zapotrzebowaniu na energię przechodzi do bezpośredniej akcji zasilająco-napędzającej.
Nie możemy oczywiście nawet oszacować efektywności z jaką silnik spalinowy ładuje baterie. Ba, skłonni bylibyśmy nawet podejrzewać, że pośrednictwo kosztuje utratę części energii, ale zapewne się mylimy. Przecież przy tak dopracowanym układzie konstruktorzy i tu musieli postarać się o najlepsze rozwiązanie. Wydaje się jednak, że faworyzowanie zasilania elektrycznego ma obok zastosowania bezstopniowej przekładni dodatkowo korzystne przełożenie na płynną pracę układu.
Tymi samymi zaletami napędu hybrydowego cieszy również Mitsubishi Outlander PHEV i na jego (sfilmowanym) przykładzie także możemy zobaczyć pracę układu. Najlepiej jednak poczuć to osobiście podczas jazd testowych.
Radek Pszczółka
