Nissan Qashqai to model który opisywaliśmy dokładnie, prezentując go podczas pierwszych jazd. Obecnie mamy okazję zaprezentować wersję z napędem na cztery koła, największym silnikiem i automatyczną skrzynią biegów. Jest to model najdroższy, najlepszy i najfajniejszy.
Przyznam, że według mnie mnie prawdziwy model SUV powinien mieć napęd na cztery koła. O ile bowiem Crossover to „mieszczuch” o specjalnym stylu karoserii, to modele SUV są wersjami służącymi na podróży na większe odległości. Stąd też jadący pod narciarskie stoki, albo przemieszczający się górskimi drogami podczas deszczu lub śnieżyc, powinni mieć pewność jazdy.
Oczywiście jest to moje indywidualne zdanie. W tym wypadku opieram się głównie na tym, że mieszkam w terenie podgórskim i mam problemy z nagłymi opadami śniegu. W przypadku gdy wstaję rano i widzę warstwę śniegu, są dwie możliwości. Albo odśnieżanie drogi dojazdowej od domu do drogi publicznej, albo napęd na cztery koła.
Naturalnie, gdy opady śniegu są większe, wówczas tylko prawdziwa wersja terenowa jak choćby Nissan Navara pozwala bezstresowo wyjechać. Każdy SUV musi mieć usuniętą grubszą warstwę śniegu. Jednakże kilka centymetrów śniegu, w przypadku wersji SUV z napędem na cztery koła to żaden problem. Wersje SUV z napędem na jedną oś, ze względu na wznios drogi dojazdowej od mego domu do drogi publicznej, nie dadzą niestety rady.
Nissan Qashqai – problem z klasyfikacją
W przypadku Nissana Qashqai mam jednak problem już z klasyfikacją tego modelu. Z jeden strony, firma reklamuje go jako crossover, ale z drugiej strony jest on większy niż klasyczny crossover jakim jest Nissan Juke. Przyjąłem zatem, że to model SUV, czyli kompaktowej wielkości pojazd służący do jazdy w mieście i na dalsze wycieczki. Zatem według moich wymagań pojazd powinien posiadać napęd na cztery koła. Testowa wersja takowy posiadała.
Nissan Qashqai i jego benzynowy silnik turbo po zmianach
Na chwilę obecną oferta handlowa Nissana Qashqaij to dwa silniki benzynowe, oznaczone jako 1,3 DIC-T. Zadebiutowały one w modelu Qashqai już w roku 2018. Jednakże nie powinno nikogo to zmylić. Obecnie stosowana jednostka ma aż 50 % znajdujących się w jej wnętrzu elementów zaprojektowanych od nowa.
Najważniejszą innowacją w modelu jest jednak układ hybrydowy mild hybrid.
Układ ten nie zbudowano jednak jak w przypadku klasycznej hybrydy HEV. Jego częściami składowymi są:
- kompaktowych rozmiarów litowo-jonowy akumulator o pojemności ok 0,5 kWh
- nowy silnik elektryczny, określany w technicznej nomenklaturze jako Belt Integrated Starter Generator – BISG.
Silnik elektryczny pełni jednocześnie funkcję silnika napędowego i generatora. Sterowany elektronicznie za pomocą falownika, płynnie przełącza się pomiędzy dwoma trybami pracy – „silnik” i „generator”. Całość układu waży 22 kg.
Wspomniany As nr 1 – Nissan Qashqai i jego układ mild hybrid
W największym skrócie, układ ten działa jako wzmacniacz silnika podczas przyspieszania (praca w trybie silnik). A równocześnie odzyskuje energię kinetyczną podczas hamowania zarówno przy użyciu hamulców, jak również podczas hamowania biegami. Wykorzystuje później tę energię do ładowania dodatkowego akumulatora.
Podczas jazdy, kiedy samochód wytraca prędkość, energia jest odzyskiwana w procesie rekuperacji i gromadzona w akumulatorze litowo-jonowym, aby później można ją było wykorzystać, np. kiedy aktywowana zostanie funkcja Stop&Start
Po zdjęciu nogi z pedału przyspieszenia, przy prędkości poniżej 18 km/h silnik jest wyłączony. Wówczas zgromadzona w akumulatorze energia jest wykorzystywana do zasilania układów elektrycznych samochodu. Dzięki temu silnik przez pewien czas nie pracuje, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.
Mild Hybrid – pomocna dłoń
Przy przyspieszaniu (od 20 do 110 km/h), energia przechowywana w akumulatorze litowo-jonowym może być wykorzystywana aż przez 20 sekund do wytworzenia dodatkowego momentu obrotowego (+6 Nm). Dzięki temu zmniejsza się zapotrzebowanie na moment obrotowy generowany przez silnik spalinowy, a poprawie ulegają parametry spalania.
Tym samym silnik w Nissanie Qashqai ma lepszą dynamikę niż klasyczny silnik 1,3 DIG-T, a przy tym mniejsze zużycie paliwa.
Wg danych katalogowych, prędkość maksymalna wynosi 199 km/h, a przyspieszenie 9,9 sek. Nie sprawdzaliśmy tych parametrów, ale jazda na trasie z prędkością 140 km/h i wyczuwalne przyspieszenia w przypadku naciśnięcia na pedał przyspieszenia, gwarantują te parametry.
Skupiliśmy się natomiast na zużyciu paliwa. Wg danych WLTP średnie zużycie wynosi 6,9-7,1 l/100 km. W naszym przypadku zużycie średnie na trasie Warszawa Kraków (przejazd ok 310 km) i jazda w mieście ok 100 km wyniosło 8,5 l/100 km (co dokumentujemy na zdjęciu).
Wspomniany As nr 2 – Nissan Qashqai i bezstopniowa skrzynia biegów
Skrzynia bezstopniowa ma swoje niezaprzeczalne zalety. Są to prostota konstrukcji i dopasowywanie, aby zużywać minimalne ilości paliwa. Widać to doskonale, gdy jedziemy jednostajnie, mając pedał przyspieszenia w jednej pozycji. W takim przypadku, przy jednostajnej pracy silnika, odczujemy przyspieszanie samochodu. Niestety skrzynia ta to także niezbyt sympatyczne „wycie” przy gwałtownym przyspieszaniu. W takim wypadku słyszymy bowiem najpierw ogromny wzrost obrotów i efekt, jakby silnik chciał „wyskoczyć z samochodu” i dopiero później przyspieszenie. Typowym przykładem tej pracy są samochody Toyoty.
Jest to zatem bardzo przyjazna przekładnia dla tych, którzy jeżdżą delikatnie i bez energicznych przyspieszeń. Dla wielbicieli normalnej jazdy to jednak koszmar.
Za zdziwieniem przyjąłem zatem, że w Nissanie Qashqai będzie obecnie skrzynia bezstopniowa, zamiast dwusprzęgłowej. Okazało się jednak, że nie jest to przekładnia bezstopniowa jaką znałem.
Skrzynia Xtronic nowej generacji łączy bowiem zalety zarówno wersji bezstopniowej, jak oszczędność oraz efektywną pracę, jak w wersji dwusprzęgłowej, czyli dynamikę oraz doskonałe przyspieszenia.
Nie wgryzając się w zagadnienia techniczne, przekażemy jedynie, że zrealizowano to dzięki wprowadzonym w jej konstrukcji zmianom, które obejmują m.in. układ dwóch pomp oleju.
Dzięki dwóm pompom oleju przekładnia Xtronic stała się namiastką skrzyni dwusprzęgłowej, nie tracąc przy tym płynnej jazdy po mieście i podczas łagodnego przyspieszania.
Wspomniany As nr 3 – Nissan Qashqai i jego napęd na cztery koła
Jak wspominałem jestem zwolennikiem napędu na cztery koła w wersjach SUV. To niechęć do odśnieżania, gdy rano wstaję w zimie do pracy. Zdaję sobie jednak także sprawę, że jest to moja dewiacja, gdyż w ostatnich siedmiu latach takie sytuacje przeżyłem może dziesięć razy. Co więcej, osoby mieszkające w samym Krakowie nigdy nie potrzebowały w tym czasie napędu na cztery koła.
Widać to wyraźnie w przypadku ofert wielu koncernów, gdzie najchętniej nabywane są modele z napędem na jedną oś.
Wracając jednak do testowego Nissana Qashqai, to warto zauważyć, że układ napędowy Nissana został zmodyfikowany. Dotychczas mieliśmy pokrętło które wskazywało na wybór 2WD lub 4WD. Obecnie układ sterowania jest dla kierowcy znacznie prostszy.
Na konsoli środkowej, obok dźwigni wyboru kierunku jazdy, jest obecnie pokrętło, którym tryb jazdy należy dobrać do warunków jazdy. Do wyboru jest pięć możliwości: Standard, ECO, Sport, Śnieg i Off-Road.
W efekcie, kierowca wybiera tylko styl jazdy, a ilość momentu napędowego na koła osi przedniej i tylnej jest automatycznie dostosowywana. Wszystko, aby zapewnić najkorzystniejszą trakcję. W przypadku poślizgu jednego z kół, czas aktywacji układu 4WD zostaje zredukowany pięciokrotnie, do około 0,2 sekundy.
Ponieważ test odbywał się w okresie suchej nawierzchni i dobrej przyczepności, o fakcie dołączania drugiej osi świadczyły jedynie dwa fakty:
- Pierwszy to płynne przyspieszenia, bez zerwania przyczepności kół z przodu.
- Drugi to wskaźnik na konsoli centralnej, który pokazywał jak zmienia się napęd na przednią i tylną oś.
Jeżeli chodzi zaś o zużycie paliwa, to testowana wcześniej 2WD wersja automat, przy energicznej jeździe zużywała ok 8 l/100 km. Wersja z napędem na cztery koła, wskazywała zużycie ok 0,5 l/100 km więcej.
Dla kogo?
Aktualnie oferowany Nissan Qashqai to efektowny i wygodny samochód rodzinny. Wersja z automatyczną skrzynią przekładniową, to idealny model dla lubiących komfort i nie gustujących w częstym manewrowaniu dźwignią zmiany biegów. System 4×4 jest zaś dla… tutaj jest trudna odpowiedź.
Z pewnością dla malkontentów, którzy tak jak ja nie lubią być zaskakiwani przez śnieg. Na pewno dla tych, którzy mieszkają w górach lub bardzo często tam jeżdżą. No i najważniejsze. Dla tych którzy mogą zapłacić 8000 zł więcej. Oczywiście wcześniej muszą zapłacić 10 000 zł więcej za wersję automat, gdyż model 4WD nie występuje z manualem.
Jeżeli jednak ktoś spełnia te wymogi to… jego życie z Nissanem Qashqai będzie piękne.
Bogusław Korzeniowski
JAZDY TESTOWE NOWYM NISSANEM QASHQAI
