Tak naprawdę różnica polega na dodaniu jednej pary drzwi, ale tylko to zupełnie odmieniło postrzeganą jako sportową Kię Proceed. Poznajcie najnowsze dzieło koreańskiego producenta, który rozpędzony Stingerem pokazuje kolejne odważnie zaprojektowane auto.
Właściwie to nie do końca wiadomo jakie nadwozie ma nowy Proceed. Może to po prostu pięciodrzwiowy hatchback, albo sportowo narysowane kombi? Producent zapewnia, że to shooting brake, czyli… mniej więcej to, czym jest Hyundai i30 Fastback. Nie mniej jednak linia boczna jest nieco inna – bardziej przypomina kombi.
Nawet od strony praktycznej by się zgadzało, bo dłuższy od prawdziwej odmiany kombi o 5 mm Proceed oferuje bagażnik imponujących rozmiarów, o pojemności 594 litry. Pozostawiono ten sam rozstaw osi oraz wnętrze znane m.in. z hatchbacka.
Klinet odczuje jednak różnicę podczas jazdy. Bardziej sportowe zestrojenie zawieszenia jest zasługą Alberta Biermanna – twórcy Hyundaia i30 N. Aby móc skorzystać z tak dobrego podwozia, do gamy silników benzynowych dodano 204-konną jednostkę 1.6 T-GDI. Jej maksymalny moment obrotowy to 265 Nm dostępnych od 1500 obr./min. Na razie wiadomo o niej tyle, że będzie napędzać topową odmianę GT, która jest wyposażona w większe hamulce i mniejsze przełożenie przekładni kierowniczej.
Gama silników obejmuje wyłącznie wersje z turbodoładowaniem o mocy 120 i 140 KM. Diesel też się pojawi, a będzie to nowa konstrukcja 1.6 CRDi o mocy 136 KM. Więcej informacji na temat auta na pewno pojawi się podczas salonu samochodowego w Paryżu na początku października. Początek sprzedaży tego modelu najpewniej będzie miał miejsce na przełomie 2018 i 2019 roku.