Ford podczas premiery stwierdził dość odważnie, że nowa Fiesta jest najbardziej zaawansowanym technologicznie miejskim samochodem. Czy to słowa na wyrost? Przekonaliśmy się o tym w czasie testu, będąc jednymi z pierwszych, którzy mieli okazję pojeździć tym autem w Polsce.
Ceniona przez klientów Fiesta nie przeszła dużej rewolucji wyglądu. Auto po prostu dojrzało, upodobniło się nieco do innych modeli Forda, bo poprzednik był stylistycznie najbardziej przestarzałym w gamie. Zgodnie z obecnie panującymi trendami, samochód został poszerzony, zarówno realnie (o 13 mm) jak i wizualnie, poprzez zastosowanie innego kształtu reflektorów oraz lamp tylnych. Z przodu uwagę przykuwają ładnie wkomponowane w przedni pas światła do jazdy dziennej, otaczające reflektory główne.
Nadwozie jest dłuższe o 71 mm, ale rozstaw osi tylko o 4 mm, ale i tak udało się wygospodarować 16 mm więcej przestrzeni dla pasażerów tylnych siedzeń. Myślę, że Fiesta mieści się w normie pod tym względem i niczym nie wybija ponad konkurencję, ale i nie odstaje. Największą rewolucję przeszła deska rozdzielcza i cały kokpit z przodu. Przeprojektowano jego środkową część pozbawiając połowy przycisków. Wiele elementów obsługuje się teraz z poziomu stacji multimedialnej SYNC 3 nowej generacji, z ekranem o przekątnej 6,5 lub 8 cali.
Generalnie cały kokpit jest uporządkowany i czytelny. Wskaźniki zyskały rozbudowany ekran komputera pokładowego, a koło kierownicy nowe przyciski sterowania nim oraz zestawem audio czy tempomatem. Logika ich ustawienia przerosła moje najwyższe oczekiwania. Są dokładnie tam, gdzie być powinny i takie jak bym chciał.
Pozycja za kierownicą również jest taka, jaką uznaję w segmencie B za wzorową. Zaskakująco wygodne i przyjemnie wyprofilowane są fotele w testowym aucie w specyfikacji Titanium. Ich siedziska są subiektywnie dłuższe niż te w większym Focusie, taką informację przekazały mi moje dobrze podparte uda. Kolejna rzecz jaka mnie zaskoczyła to przestronność z przodu. Nie zwróciłbym na ten fakt większej uwagi gdyby nie to, że również czysto subiektywnie, czułem się w nowej Fieście tak samo swobodnie jak w Focusie.
Jedynym niedociągnięciem, jakie dostrzeżecie z miejsca kierowcy są lusterka zewnętrzne. Zbyt małe nawet jak na ten segment – mogły by pasować najwyżej do skutera. Natomiast w tylnej części niewielki minus należy się konstruktorom za bagażnik, którego pojemność to tylko 292 litry.
Absolutnie żadnych zastrzeżeń mieć nie można do prowadzenia nowej Fiesty. Model ten był zawsze ceniony przez klientów za właściwości jezdne. Nic się nie zmienia i Fiesta znów wyznacza standardy w swojej klasie. Zapewnia dobry komfort resorowania przy odpowiedniej do niemal każdej prędkości i przeciążenia sile tłumienia amortyzatorów. Kierowca czuje, że prowadzi auto pewne, zwarte i zawsze gotowe na zmianę kierunku, a przy tym nie można mówić o sportowej twardości. Nie mam absolutnie żadnych wątpliwości co do tego, że konstruktorzy Forda nie zapomnieli jak się robi zawieszenia, a potencjał jaki tkwi w tym modelu jest ogromny. To pozwala wierzyć, że usportowiona Fiesta ST znów będzie liderem w swoim segmencie.
Natomiast standardowa, jest liderem w dziedzinie technologii odpowiadających za bezpieczeństwo jazdy. Już w standardzie otrzymujemy system pomagający utrzymać pas ruchu, a także kapitalnie skalibrowany układ ESC z funkcją torque vectoringu, pozwalającą na szybsze pokonanie zakrętu. W wyposażeniu opcjonalnym jest znacznie więcej.
Pakiet Driver Assistance 1 zawiera aktywny układ wspomagania parkowania, czujniki z tyłu oraz kamerę cofania i dodatkowo elektrycznie składane lusterka. Asystent parkowania ma funkcję pozwalająca uniknąć kolizji przy prędkości manewrowej. Taki pakiet kosztuje tylko 2000 zł do wersji SYNC Edition oraz 2950 zł do specyfikacji Titanium.
Kolejny z interesujących pakietów to Driver Assistance 5, zawierający pięć elementów:
- System monitorujący ruch z przodu i zapobiegający kolizjom, z funkcją wykrywania pieszych
- Adaptacyjny tempomat
- System rozpoznający zmęczenie kierowcy
- System odczytywania znaków drogowych
- Rozbudowany komputer pokładowy
Całość kosztuje 2000 zł do wersji Titanium i ST Line. Do tego za 1500 zł można dokupić system ostrzegania o pojazdach w martwej strefie lusterek i wspomagający wyjazd tyłem na drogę poprzeczną. Moim zdaniem to watro mieć w każdym aucie.
Pod maską testowego egzemplarza pracował uznany od lat przez jurorów konkursu Engine of the Year motor 1.0 EcoBoost, dostępny w nowej Fieście w trzech odmianach mocy: 100, 120 i 140 KM. Miałem okazję jeździć wersją 100-konną, którą akurat znam bardzo dobrze.
Osobiście uważam, że to najlepszy silnik w tej klasie, obok jednostki 1.0 TSI stosowanej m.in. w nowym Seacie Ibizie. Ma odpowiednią charakterystykę, by zamknąć usta przeciwnikom downsizingu, a do tego fajny charakter. Dobra dynamika to jedno, ale przyjemność z jazdy nawet z wysokimi prędkościami to zupełnie nowy wymiar miejskiego samochodu. Duży ukłon w stronę inżynierów dobierających przełożenia sześciostopniowej skrzyni biegów. Pracuje bardzo dobrze, a biegi dobrano tak, że nawet powyżej 100 km/h silnik kręci się z niską prędkością obrotową, a w kabinie jest cicho. W razie potrzeby, szybka redukcja i wciśnięcie pedału gazu budzi małego sportowca. Wystarczy wspomnieć, że przyspieszenie do 100 km/h to 10,5 sekundy, ale odczucia są lepsze niż ta wartość.
Na pierwszy rzut oka nowy Ford Fiesta wydaje się być dość drogi, bo ceny zaczynają się od 44 900 zł za samochód bez klimatyzacji i radia. Jednak drugi rzut oka w cennik pozwala zauważyć, że klienci indywidualni oba te elementy otrzymają gratis w pakiecie Cool&Soiund 1.
Wybór wersji SYNC Edition (od 47 000 zł) sprawia, że za dopłatą 1100 zł otrzymacie pakiet Cool&Sound 4, zawierający klimatyzację automatyczną i radioodtwarzacz SYNC3 z 8-calowym, topowym ekranem. Jest także audio z 7 głośnikami i dwa porty USB. Moim zdaniem, ta właśnie specyfikacja jest najlepszym kompromisem pomiędzy ceną, a wyposażeniem. Koniecznie ze wspomnianym pakietem. Dodam jeszcze, że osoby ceniące sobie komfort zimą, mogą dokupić pakiet Comfort 1 zawierający podgrzewaną przednią szybę, fotele oraz dysze spryskiwaczy. Kosztuje od 600 do 800 zł zależnie od wersji wyposażenia.
Ze względu na brak czasu i ograniczone możliwości techniczne nie mogłem sprawdzić dla was tylu szczegółów co zawsze. Przede wszystkim zużycia paliwa. Niespełna 200-kilometrowa przejażdżka wystarczyła jednak, by stwierdzić, że nowa Fiesta jest jednym z najlepszych, jeżeli nie najlepszym samochodem w swojej klasie. Niemal kompletna poza bagażnikiem i małymi lusterkami. Oferuje więcej samochodu i więcej przyjemności z jazdy, a do tego daje możliwość wyposażenia, jakiego nie znajdziecie u konkurentów. Tak, nową Fiestę można nazwać najbardziej zaawansowanym technologicznie miejskim samochodem. Bez mrugnięcia okiem.
Umów się na jazdę testową nowym Fordem Fiestą!
Silnik i napęd: |
|
---|---|
Układ i doładowanie: | R3 turbo |
Rodzaj paliwa: | benzyna |
Ustawienie: | poprzeczne |
Rozrząd: | 12 V |
Objętość skokowa: | 998 cm3 |
Moc maksymalna: | 100 KM przy 4500-6500 obr./min |
Moment maksymalny: | 170 Nm przy 1500-4000 obr./min |
Skrzynia biegów: | 6-biegowa, manualna |
Typ napędu: | przedni |
Hamulce przednie: | tarczowe wentylowane |
Hamulce tylne: | bębnowe |
Zawieszenie przednie: | kolumny MacPhersona |
Zawieszenie tylne: | belka skrętna |
Koła, ogumienie przednie: | 205/45 R17 |
Koła, ogumienie tylne: | 205/45 R17 |
Masy i wymiary: |
|
Typ nadwozia: | hatchback |
Liczba drzwi: | 5 |
Masa własna: | 1163 kg |
Ładowność: | 502 kg |
Długość: | 4040 mm |
Szerokość: |
1941 mm z lusterkami 1735 mm bez lusterek |
Wysokość: | 1476 mm |
Rozstaw osi: | 2493 mm |
Pojemność zbiornika paliwa: | 42 l |
Pojemność bagażnika: | 292 l |
Osiągi: | |
Katalogowo: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 10,5 s |
Prędkość maksymalna: | 183 km/h |
Zużycie paliwa (miasto): | 5,4 |
Zużycie paliwa (trasa): | 3,6 |
Zużycie paliwa (mieszane): | 4,3 |
Emisja CO2: | 97 g/km |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | nie badany |
Cena: | |
Model od: | 44 900 zł |
Diesel od: | 57 050 zł |
Samochód testowy od: | 55 050 zł |