Kompaktowe kombi to sztuka kompromisu polegająca na odnalezieniu maksimum przestrzeni na dość ograniczonej powierzchni przy zachowaniu wciąż atrakcyjnej stylistyki. Nierzadko wydłuża się rozstaw osi by osiągnąć cel. Seat przygotowując Leona ST wykonał znakomity manewr polegający na wydłużeniu karoserii przy zachowaniu tego samego rozstawu osi, a wynik jest zaskakująco pozytywny. Auto pozostało równie ładne jak hatchback – a może nawet ładniejsze – a znacznie większych możliwościach przewozowe. Z pakietem FR otrzymujemy kombi, które można nazwać sportowym, ale bez większych wyrzeczeń.
Sportowe kombi nie musi być ciasne
Seat to marka, która ma być postrzegana jako tkwiąca gdzieś pomiędzy samochodami tanimi a premium. Sportowa stylistyka zawsze była domeną tej marki, a model Leon wniósł do niej ogromny powiew świeżości. O tym, że klienci hiszpańskich aut traktują je jako samochody klasy nieco wyższej niż tradycyjne kompakty niech świadczy fakt, że większość Leonów jakie wyjeżdżają z salonów sprzedaży to najbogatsze wersje wyposażenia FR ze sportowymi akcentami. Sport kojarzy się od razu z pewnymi wyrzeczeniami i ciasnotą, ale nie dotyczy to Seata Leona ST.
Seat wykonał dość ciekawy zabieg stylistyczny i techniczny odnośnie swojego kompaktowego kombi. Gdy inni producenci zwykle wydłużają rozstaw osi w stosunku do hatchbacka, Leon ST ma dokładnie taki sam jak jego bazowa wersja. 2636 mm to niewiele jak na kompaktowe kombi, ale miejsca w kabinie nie brakuje. Stylistyki hatchbacka nie popsuto, ponieważ praktycznie cały tylny pas jest identyczny. Co więcej, tylna szyba jest pochylona pod większym kątem, a wydłużenie nadwozia polega tylko i wyłącznie na wydłużeniu tylnego zwisu z 774 do 1046 mm. Linia boczna nadwozia jest nie tylko ładna, ale może się nawet bardziej podobać niż w hatchbacku.
W Seacie Leonie ST przestrzeni nie brakuje, pomimo sportowych aspiracji tego modelu. Kabina z przodu jest bardzo przestronna, szczególnie ciekawie zagospodarowano część po stronie pasażera. Odpowiednio ukształtowana deska rozdzielcza i schowek pozwalają przesunąć w razie konieczności fotel mocno do przodu bez utraty miejsca na nogi, co jednocześnie generuje dużą przestrzeń z tyłu. W przeciwieństwie do Ibizy FR, Leon FR nie ma aż tak grubych oparć foteli, które zabierałyby tę przestrzeń. Dlatego z tyłu wygodnie będą podróżowały dwie dorosłe osoby o wzroście nawet 185 cm. Jedynym mankamentem kabiny w tej części jest wysoki tunel biegnący po podłodze, co ogranicza miejsca na nogi piątej osoby. Trzeba jednak pamiętać, że co do zasady kompakty to auta raczej czteroosobowe.
Kokpit z ukierunkowaniem na kierowcę
W przeciwieństwie do wielu konkurencyjnych modeli, Leon już chwilę po zajęciu miejsca za kierownicą daje wyraźnie do zrozumienia, że należy tylko do kierowcy. Centralna część kokpitu została lekko przestawiona w stronę kierującego, który ma najlepszy wgląd w ekran stacji multimedialnej oraz przyciski i pokrętła. Te pogrupowano w mocno przemyślany sposób, by nie było zakłóceń na linii porozumienia kierowca-samochód. Trudno znaleźć w tym segmencie auto bardziej intuicyjne w obsłudze. Za pierwszym razem trafia się w ten przycisk lub pokrętło, w które chce się trafić.
Czytelność wskaźników również nie pozostawia wiele do życzenia. Są duże i przejrzyste, wyświetlają wszystkie potrzebne prowadzącemu auto informacje. Duży ekran komputera pomiędzy zegarem obrotomierza i prędkościomierza ma sporą liczbę funkcji i możliwości konfiguracji wielu systemów pokładowych, a mimo to nie jest tym wszystkim przeładowany. Mamy też sportową kierownicę FR o wygodnym kształcie wieńca dopasowanym do dłoni. To samo dotyczy dobrze wyprofilowanych foteli z porządnym podparciem bocznym, a pomimo to bardzo wygodnych i obszernych. Mają szerokie i długie siedziska, które wpływają pozytywnie na komfort jazdy na dłuższych dystancjach. Również oparcia spokojnie pomieszczą nawet osoby ze sporą nadwagą.
Kierowca ma nie tylko czytelne wskaźniki, wygodny fotel i świetną w chwycie kierownicę, ale także duże możliwości regulacji. Kolumnę można mocno odsadzić od kokpitu, a fotel regulować w bardzo szerokim zakresie. Praktycznie każdy znajdzie taką pozycję, która da mu nie tylko dobry wgląd na drogę, ale i na wskaźniki, na które patrzy się przez wieniec kierownicy. Wbrew pozorom stworzenie takiego kokpitu to nie lada sztuka. Warto w tym miejscu wspomnieć jeszcze o lusterkach, które choć mają małą powierzchnię, dają świetny podgląd sytuacji za samochodem.
Ile jest kombi w Seacie Leonie ST?
Każde kombi definiuje pojemność bagażnika oraz jego funkcjonalne rozwiązania. Zacznijmy od odpowiedzi na pytanie: 587 litrów – tyle jest kombi w Leonie ST. Mówimy o litrach zawartych w regularnej, prostokątnej przestrzeni o dużej wysokości, z dwiema dużymi kieszeniami po bokach. Wyposażonej w cztery praktyczne uchwyty na torby z zakupami, umieszczone zarówno na niższym jak i wyższym poziomie, a także uchwyty do mocowania bagażu, gumowy pasek na drobiazgi, takie jak apteczka, podwójną podłogę, którą można ustawić na różnych wysokościach i gniazdko 12V. Przestrzeń ta jest wyposażona również w wygodne klamki do składania oparć kanapy, które po położeniu tworzą niemal zupełnie płaską podłogę. W razie potrzeby w oparciu jest również luk do przewożenia dłuższych przedmiotów bez konieczności pozbywania się pasażera w drugim rzędzie, pod warunkiem, że usiądą tam dwie, a nie trzy osoby. Warto też wspomnieć o ładowności, która w przypadku tego konkretnego egzemplarza wynosi 566 kg, co daje możliwość przewiezienia czterech osób po 75 kg i jeszcze 266 kg bagażu. Wielkim atutem Leona z napędem 4Drive i dieslem jest możliwość holowania 1900-kilogramowej przyczepy.
Specyfikacja dla sportowców, ale oszczędnych
Samochód, który miałem okazję przetestować to dość specyficzna wersja Seata Leona ST. Zacznijmy od tego, że specyfikację FR, czyli najbogatszą, łączy się tylko z mocniejszymi silnikami od 150 KM wzwyż z wyjątkiem benzynowej wersji 1.4 TSI (125 KM). Natomiast tylko z silnikiem Diesla 2.0 TDI o mocy 150 KM łączy się napęd na cztery koła 4Drive. W tej konfiguracji otrzymujemy wyłącznie manualną, 6-stopniową skrzynię biegów i właśnie taki egzemplarz miałem okazję sprawdzić podczas jazdy. Wrażenia są mieszane, ale pozytywne.
Dlaczego mieszane? Przede wszystkim silnik diesla, pomimo mocnych atutów w postaci 150 KM i 340 Nm raczej nie pasuje do samochodu o sportowych aspiracjach. Jego charakterystyka pracy wymaga dość częstego sięgania do drążka zmiany biegów. Nie brzmi tak, jak oczekiwałoby się tego od auta z duchem Formula Racing no i w końcu do diesel. Pomimo to trudno na cokolwiek więcej narzekać. Moc jest oddawana w sposób płynny, a nie lawinowy i trafiając na cztery koła w ogóle nie jest marnowana. Przekłada się to na znakomite osiągi. Przyspieszenie do 100 km/h trwa tylko 8,7 s, a pod względem elastyczności trudno o lepszy silnik w Leonie. Do tego konieczność zmiany biegów przekłada się jednocześnie na przyjemność z jazdy. Przekładnia pracuje z wysoką precyzją i szybkie redukcje nawet w zakręcie nie sprawiają żadnych problemów. Drążek płynnie i lekko przeskakuje kolejne przełożenia, a te są dobrane idealnie do charakterystyki silnika.
To, co pozytywnie wpływa na odbiór samochodu to zużycie paliwa, które jest zaskakująco niskie. W trasie Leon ST 2.0 TDI 4Drive potrzebuje skromnych 4,3 l/100 km na drogach krajowych, a jadąc autostradą z prędkością 140 km/h tylko 7,1 l/100 km. Obroty wynoszą wówczas 2500 i w kabinie nadal jest cicho. W mieście zużycie paliwa nie powinno przekroczyć 6 l/100 km, chyba, że macie ciężką nogę i przepisy ruchu drogowego za nic.
4Drive = przyczepność
Tym, czego nie sposób przecenić w testowym aucie jest trakcja jaką daje napęd 4Drive. Czy to podczas szybkiego startu spod świateł, czy przy pokonywaniu ciasnych zakrętów, również na śliskiej nawierzchni, kierowca zawsze ma pod kontrolą swojego Leona. Sztywniejsze zawieszenie FR potęguje sportowe doznania tłumiąc każdy wybój czy dziurę w drodze szybko, twardo i skutecznie, ale nie za twardo. Charakterystyka prowadzenia jest typowo czteronapędowa – auto w pierwszej fazie zakrętu zaczyna się ślizgać czterema kołami, by przejść w łagodną nadsterowność na wyjściu. Podsterowność jest tu obca, ale nie ma się czym martwić. System ESP zawsze czuwa nad bezpieczeństwem, więc o jako takich poślizgach raczej nie ma mowy. Tym bardziej, że nie da się go wyłączyć. Natomiast sposób pokonywania łuków przy dużej prędkości powinien zadowolić wymagających kierowców. Tam gdzie w wersji przednionapędowej zaczyna uciekać przednia oś, tam z systemem 4Drive tylna zacieśnia skręt.
W precyzyjnym wykonywaniu skrętów pomaga układ kierowniczy, który daje sporo informacji o tym, co dzieje się z przednimi kołami, ale również z tylnymi. Sportowe koło kierownicy świetnie leży w dłoni, a to też zachęca do wciśnięcia gazu, a nie hamulca przed pokonaniem łuku drogi.
Sportowo, twardo, ale czy komfortowo?
Choć Seat Leon FR ma sportowe zawieszenie, to jednak bez przesady. Amortyzatory mają po prostu twardszą charakterystykę niż standardowe. Nadal pozostawiają pewną dawkę komfortu i z pewnością nie wytrzęsą pasażerów na nierównościach jak niemal wyczynowa Cupra. Układ jezdny pracuje cicho i nie dobija nawet na fatalnych drogach. Jest jednak dość twardo i jeśli ktoś ceni sobie wyżej komfort niż sportowe doznania, powinien mimo wszystko wybrać inną wersję. Warto w tym miejscu odnieść się do zawieszenia testowanego przeze mnie nowego Opla Astry. Tam też zawieszenie miało dość twardą charakterystykę, ale nadal było komfortowe. Tu już nie jest, ale odczujecie to tylko na naprawdę nierównej drodze. Trzeba jednak dodać, że w testowym egzemplarzu miałem opcjonalne, 18-calowe felgi. Standardem są 17-calowe, a tym samym opony o wyższym profilu, które dodają szczypty komfortu.
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=MbgAEbS27Io[/youtube]
Dlaczego FR?
Można zadać pytanie: dlaczego klienci Seata wybierają najczęściej standard FR? Odpowiedź jest prosta. Samochód prezentuje się najlepiej z tym pakietem i najlepiej pasuje do marki. Jest bardzo dobrze wyposażonym i najpewniej prowadzącym się Leonem w gamie poza specyficznym modelem Cupra. Ile kosztuje? Najtańsza wersja Leona ST w specyfikacji FR z jednostką 1.4 TSI – 82 400 zł. Testowy diesel to już wydatek rzędu 113 600 zł, ale można też zamówić wersję bez napędu na cztery koła za 98 400 zł.
Podoba Ci się ten samochód? Umów się na jazdę próbną!
Seat Leon ST 2.0 TDI 4Drive FR – dane techniczne
Testowany egzemplarz: | Seat Leon ST 2.0 TDI 4Drive FR | |
Silnik i napęd: |
||
Układ i doładowanie: | R4 | |
Rodzaj paliwa: | Diesel | |
Ustawienie: | Poprzecznie | |
Rozrząd: | DOHC 16V | |
Objętość skokowa: | 1968 cm3 | |
Moc maksymalna: | 150 KM przy 3500–4000 rpm | |
Moment maksymalny: | 195 Nm przy 1750–3000 rpm | |
Objętościowy wskaźnik mocy: | 75 KM/l | |
Skrzynia biegów: | Manualna, 6-biegowa | |
Typ napędu: | 4×4 dołączany | |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane | |
Hamulce tylne: | Tarczowe | |
Zawieszenie przednie: | Kolumna MacPhersona | |
Zawieszenie tylne: | Wielowahaczowe | |
Układ kierowniczy: | Zębatkowy, wspomagany elektrycznie | |
Średnica zawracania: | 10,3 m | |
Koła, ogumienie przednie: | 225/40 R18 | |
Koła, ogumienie tylne: | 225/40 R18 | |
Masy i wymiary: |
||
Typ nadwozia: | Kombi | |
Liczba drzwi: | 5 | |
Masa własna: | 1474 kg | |
Maksymalna ładowność: | 566 kg | |
Długość: | 4543 mm | |
Szerokość: | 1816 mm | |
Wysokość: | 1439 mm | |
Rozstaw osi: | 2634 mm | |
Pojemność zbiornika paliwa: | 55 l | |
Pojemność bagażnika: | 587 l | |
Maksymalna masa przyczepy: | 1900 kg | |
Osiągi: | ||
Katalogowo: | Pomiar testowy: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 8,7 s | |
Prędkość maksymalna: | 211 km/h | |
Zużycie paliwa (miasto): | 5,8 l/100 km | 5,5 l/100 km |
Zużycie paliwa (trasa): | 4,3 l/100 km | 4,3 l/100 km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 4,9 l/100 km | 5,1 l/100 km |
Emisja CO2: | 126 g/km | |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | 5 gwiazdek | |
Cena: |
||
Testowany egzemplarz: | 141 759 zł | |
Model ST od: | 59 400 zł | |
Wersja ST 2.0 TDI od: | 94 900 zł |