„Model EX30 jest samochodem wręcz stworzonym dla osób, które dopiero poznają markę Volvo.” To opinia, jaką wypowiedział Björn Annwall, dyrektor handlowy Volvo Cars, a z którą w pełni się zgadzam. Przyznaję to wprost, nawet po rozważeniu na ile marketingowe intencje przyświecały dyrektorowi Annwallowi. Z pełnym zatem przekonaniem zapraszam wszystkich do salonu Volvo, w którym można zaznać przyjemności, jaką zapewniają jazdy testowe Volvo EX30. I nie muszą one odbywać się na śniegu z widokiem na ośnieżone szczyty, bo w takich okolicznościach za często nie jeździmy.
To, że przygodę z Volvo warto rozpocząć właśnie od EX30, rozumieją wszyscy, którzy cokolwiek na temat nowości marki już wiedzą. I w dojściu do takiego wniosku nie było im potrzebne dyrektorskie marketingowe przesłanie. Przede wszystkim EX30 jest pierwszym modelem marki, którego całkowicie elektryczny napęd możemy poczuć pod pedałem przyspieszenia. Po drugie jest wyjątkowo, jak na markę, kompaktowy, po trzecie – ma deskę rozdzielczą absolutnie inną niż dotychczas znane nam Volvo. Z wyjątkiem modelu EX90, także elektrycznej nowości szwedzkiej marki, z którym jednakże nie mamy jeszcze możliwości, by się zaprzyjaźnić. Jest jeszcze jeden dodatkowy, absolutnie obiektywny, a mocny argument przemawiający za tym, bo odbyć jazdy testowe Volvo EX30. Otóż nowe elektryczne Volvo zostało finalistą konkursu Europejski Samochód Roku 2024 (Car of the Year 2024 – COTY).
Zdrowa konserwatywność w kwestiach bezpieczeństwa
Przygodę z Volvo łatwiej zacząć od modelu EX30 nie tylko z uwagi na atrakcyjną cenę wyjściową wynoszącą 169 900 złotych. Jest grupa osób, która wciąż uważa stylistykę marki Volvo za szlachetną i dostojną ale przez to konserwatywną. Pod postacią EX30 mamy Volvo dostojne i nowocześnie szlachetne, ale już zdecydowanie przeczące sugestiom o konserwatyzmie. Jedynym obszarem w którym możemy mówić nawet o ortodoksyjności jest obszar bezpieczeństwa. Tu nie można mieć wątpliwości, że Volvo zadba o nasze bezpieczeństwo jak zawsze i w najróżniejszych scenariuszach drogowych. Nawet takich, jakich nie wyobraża sobie człowiek, który nie ogląda programów typu „Ale urwał!” i „Niewiarygodne dzwony”. Znalezienie się w takich programach na pewno nie będzie wątpliwym zaszczytem nikogo odbywającego jazdy testowe Volvo EX30.
Volvo EX30 dysponuje niemal wszystkimi systemami mającymi czuwać nad bezpieczeństwem osób nim podróżujących oraz innych uczestników ruchu drogowego. Podstawą zapobiegania jest rozpoznawanie, za które na pokładzie EX30 odpowiada system Safe Space. Tworzy go między innymi pięć radarów i pięć kamer, dziesięć czujników ultradźwiękowych oraz dwa czujniki w kabinie. Napisałem o bezpieczeństwie innych uczestników ruchu drogowego, mając na uwadze między innymi hulajnogistki i hulajnogistów. (Jak już kiedyś pisałem, Rada Języka Polskiego uznała nazywanie tak osób jeżdżących hulajnogami za jak najbardziej słowotwórczo uzasadnione.) A system Volvo EX30 ostrzeże kierowcę przed otwarciem drzwi, jeśli wpaść na nie miałby biegacz, rowerzysta lub właśnie hulajnogista. System charakteryzuje bowiem dużo szersze pole widzenia i czułość niż ma zwykły układ ostrzegania o martwym polu w lusterku. To kolejny dowód, że konserwatywność Volvo jeśli chodzi o bezpieczeństwo pozostała w idei, ale jest otwarta tak samo na najnowocześniejsze rozwiązania technologiczne, jak i na nowe zagrożenia.
W Volvo EX30 nowe jest wszystko pozostałe
Dlaczego zaproszenie na jazdy testowe Volvo EX30 zacząłem od kwestii bezpieczeństwa, która jest najmniej nowa? Właśnie dlatego, że w tym obszarze jest najmniej do poznawania. Tym bardziej, że częścią naszego dobrostanu jest uwolnienie się od myślenia o zagrożeniach, a uzyskanie komfortu spokoju i bezpieczeństwa. Takiego jaki gwarantuje Volvo EX30.
Samochody Volvo zawsze zapewniały komfort wnętrza, prawie zawsze wynikające z jego przestronności. Lecz nie zawsze od przestronności wygoda się zaczynała. Dowodził tego model C30, najkrótsze Volvo w przedziale czasowym pamiętanym przez większość z nas. Volvo EX30 możemy z nim porównywać długością, ale już oczywiście nie technologią produkcji na przykład foteli. Te są bowiem teraz cieńsze (mają cieńsze oparcia), a przy tym wygodniejsze. Próba fotela kierowcy, jak moglibyśmy nazwać pierwszą czynność testową, jest tym, co powinno moim zdaniem trwać dłużej niż zazwyczaj trwa. Oczywiście najważniejsze jest, czy dobrze czujemy się w fotelu podczas jazdy, ale najpierw poczujmy się dobrze na postoju. Chodzi o to, by zanim porwie nas pęd jazdy, odizolować się od emocji i posprawdzać ergonomię. Raczej nie uda nam się stwierdzić, do jakiej oceny fotela skłoni nas nasz kręgosłup po czterech-pięciu godzinach jazdy. Ale na pewno możemy sprawdzić, czy możliwości jego ustawień pozwalają nam zająć komfortową pozycję za kierownicą.
Ten czas pozwoli nam także w spokoju przejść na inny tryb komunikacji z samochodem. Bo ten, wyglądający na podporządkowany minimalizmowi, inny faktycznie jest. W Volvo EX30 nie mamy bowiem tradycyjnego zestawu zegarów za kierownicą, a taki, który poszedł z duchem właściwym modelowi elektrycznemu. Tu funkcje konwencjonalnych wskaźników otrzymujemy skupione na centralnie umieszczonym ekranie o przekątnej 12,3 cala. To na nim zobaczymy wszystko, co potrzeba, ale nie tak, jak do tej pory byliśmy w Volvo przyzwyczajeni. I to na pewno coś, co uczyni jazdy testowe Volvo EX30 nowym miłym doświadczeniem.
Jazdy testowe Volvo EX30 w wersjach Single Motor
Topową wersja Volvo EX30 jest wersja Ultra z dwoma silnikami, które łącznie generują 428 KM mocy. Moment obrotowy, który wykręcają, to 543 niutonometry, więc żeby należycie wykorzystać ten potencjał, mamy tu opcję z napędem AWD. Analiza złożonych dotychczas zamówień wskazuje, że nie będzie to najpopularniejsza wersja kompaktowego samochodu elektrycznego szwedzkiej marki. Może dlatego, że zainteresowani składali zamówienia zanim odbyli jazdy testowe Volvo EX30. A może dlatego, że aż taka moc nie jest nam na co dzień potrzebna. Po co zatem wydawać więcej na przyjemności, z których nie będziemy mieli kiedy i gdzie skorzystać. Poza tym prędkość maksymalna najmocniejszej opcji modelu, podobnie jak innych wersji EX30, jest ograniczona przez komputer do 180 km/h. Dlatego nawet nie piszę o osiągach tego samochodu. Chociaż o tym, że do 100 km/h rozpędza się w mniej niż cztery sekundy, powinienem napisać.
Tak czy inaczej zapraszam do dynamicznego poznania samochodu z napędem na jedną – tylną – oś. Poznawania dynamicznego, bo po pierwsze, oczywiście podczas jazdy próbnej, a po drugie – w i tak ekscytującej wersji napędowej. Wydaje się, że najchętniej wybieranym na jazdy testowe Volvo EX30 będzie wersja Ultra, ale z jednym silnikiem. 278 KM mocy wystarczy, prawda? Podobnie jak przez jakieś 359 dni w roku (albo nawet dni 361) wystarczy nam 460 kilometrów zasięgu. Właśnie taki zasięg Volvo EX30 w wersji Extended Range ma zapewniać bateria Long Range. Poza tym mamy do wyboru wspomnianą wyjściową wersję EX30 – Core – z silnikiem o mocy 272 KM i baterię 51 kWh. Silnikiem o takiej samej mocy dysponuje wersja Plus, ale bateria Long Range o pojemności 69 kWh zapewnia 480 km zasięgu. Szczegółowe i przejrzyście podane informacje na temat wersji Volvo EX30 zawiera strona Volvo Car PGD.
Motoryzacyjne przyjemności na już i cele na przyszłość
Wiem, że ostatnio coraz więcej samochodów klienci zamawiają bez jazd próbnych, tylko po przeanalizowaniu opinii znalezionych w internecie. Salony Volvo, żeby przyjąć zamówienia na swoje nowości, nawet opinii w sieci nie potrzebują. Wystarczy rzetelna informacja i renoma, jaką cieszy się marka. Mimo wszystko zapraszam na jazdy testowe Volvo EX30 choćby dla samej przyjemności. Albo/i dla poznania swojego motoryzacyjnego celu na najbliższe lata.
Radek Pszczółka
Zdjęcia: A.Filipowska, Fotografia – BORKA