Gdy przedstawiałem wyprzedaż rocznika Nissana, zapowiedziałem, że mam jeszcze drugą garść dobrych informacji. To garść z ogromnym napisem „Promocja na elektryczne Nissany!”, a z wykrzyknikiem, bo to faktycznie mocna rzecz. Fakty, liczby, procenty rabatów i specyfikacje pokazują, że nastał najlepszy czas na zakup samochodu elektrycznego (ale nie w leasingu). Najlepszy w segmencie elektryków i lepszy od ulubionego czasu łowców okazji na samochody z napędem spalinowym. Maksymalne rabaty, jakie możemy otrzymać przy zakupie Nissanów Qashqai oraz X-Trail, to 27 000 złotych. Jeśli ktoś jest mistrzem negocjacji, to może uda mu się ugrać więcej. Natomiast w przypadku zelektryfikowanych Nissanów będzie to 40 000 złotych, jeżeli motoryzacyjnym obiektem pożądania będzie Qashqai e-Power. Wśród ofert specjalnych obejmujących elektryki dostępne od ręki wyświetlił mi się Nissan LEAF z rabatem w wysokości 50 000 złotych.
Od razu dodaje, żebym nie zapomniał, że ta super oferta dotyczy LEAF’a z rocznika 2023. Co znacznie ważniejsze – nie zapominajmy o premii – dofinansowaniu z programu „Mój elektryk”, z którego (wbrew błędnym opiniom), wciąż możemy skorzystać. Rozdmuchiwane przez prasę zawieszenie dofinansowania dotyczy bowiem tylko umów leasingowych. Jeśli kupujemy auto elektryczne za środki własne lub ze wsparciem kredytowym, to korzystamy z premii z programu. A przed nami dodatkowo program „Mój elektryk 2.0”, w którym jeszcze nic nie jest zawieszone.
Promocja na elektryczne Nissany – źródła korzyści
Nastanie najbardziej korzystnego czasu na decyzje zakupowe jest wynikiem szczęśliwej koincydencji trzech elementów, jakie okresowo kształtują ceny samochodów elektrycznych. Dwa pierwsze, z których wynika promocja na elektryczne Nissany, mają wpływ na poziom cen aut w ogóle. Są to: kalendarz z naturalną wczesnozimową porą wyprzedaży rocznika oraz cykl życia produktu. Jeżeli na przykład taki Nissan LEAF wszedł w schyłkową fazę życia wyrobu, to naturalnym jest objęcie go specjalnym rabatem. Pisząc o schyłkowej fazie życia produktu odnoszę się oczywiście do pojęcia ekonomicznego – okresu wycofywania wyrobu z rynku. Bo przecież wigoru Nissanowi LEAF nie brakuje, co szczególnie dotyczy potwierdzonej żywotności baterii, które są elementami najczęściej budzącymi obawy. Ponadto LEAF po liftingu zyskał nawet wizerunkowo drugą młodość, a nie jest tak futurystyczny w formie jak ARIYA.
Trzecim, a niecodziennym (niecorocznym), elementem budującym ofertę promocyjną jest wspomniane zawieszenie programu „Mój elektryk” w odniesieniu do aut w leasingu. Ponieważ umowy leasingowe stanowiły przeważającą część zakupów samochodów elektrycznych, to kiedy ich zabrakło, drastycznie spadł popyt. W odpowiedzi producenci musieli podjąć idące w konkretne rabaty decyzje i dlatego promocja na elektryczne Nissany ma taką skalę. Dlatego korzystajmy, póki czas, najlepszy czas.
Program „Mój elektryk 2.0” – czy będzie korzystniejszy
Uzyskanie dotacji do zakupu samochodu elektrycznego z programu „Mój elektryk” jest proste, szczególnie że pomocą służą doradcy w salonach Nissana. Obecnie klienci indywidualni mogą otrzymać dotacje w wysokości 18 750 złotych lub 27 000 złotych, jeżeli posiadają Kartę Dużej Rodziny. Przedsiębiorcom, którzy kupują auto elektryczne za gotówkę lub w kredycie, również przysługują dotacje w dwóch wysokościach. 18 750 złotych wynosi dofinansowanie w przypadku zakupu bez deklaracji przebiegu, a 27 000 złotych przy deklarowanym rocznym przebiegu przekraczającym 15 000 kilometrów. Nabór wniosków do aktualnego programu, w którym obowiązują te zasady i kwoty, ma zostać zakończony do 31 stycznia 2025 roku. Później ma nastać czas programu „Mój elektryk 2.0”, który ma ruszyć już na początku lutego przyszłego roku. Dostępne obecnie, a wciąż niepełne informacje każą domniemywać, że dla pewnej grupy klientów może być korzystniejszy. Szczególnie jeśli będą mieli do zezłomowania samochód spalinowy.
Nie chciałbym przedwcześnie rozbudzać oczekiwań, które nie znajdą potwierdzenia w rzeczywistości, ponieważ niewiadomych wciąż jest zbyt dużo. Kiedy program „Mój elektryk 2.0” nabierze ostatecznego kształtu, na pewno przedstawimy szczegółowo jego założenia. Na razie mamy zapowiedź maksymalnej kwoty dotacji w wysokości 40 000 złotych, ale jakimi warunkami będzie obwarowana, jeszcze nie wiemy. W programie pojawia się kwestia zezłomowania samochodu spalinowego, ale szczegółów brak. Żeby skorzystać z rabatu przy zakupie auta podczas wielkiej akcji złomowania samochodów z roku 1997, należało być właścicielem auta w roku poprzedzającym akcję. Jak będzie teraz? Czy też będzie okres karencji, czy będzie można skorzystać z maksymalnej dotacji, jeśli na złomowanie przeznaczy się samochód szwagra? Tego, przyznaje, nie wiem. Podobnie jak tego, kiedy do budżetu i NFOŚiGW wpłyną pieniądze z KPO, którymi ma być finansowany program „Mój elektryk 2.0”. Bo tego nie wie nikt, łącznie z wysokimi (najwyższymi) przedstawicielami Unii Europejskiej.
Czy może być lepsza promocja na elektryczne Nissany?
Polskie przysłowie mówi: „Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu”. W lutym (być może w lutym), kiedy ruszy nowy program, promocja na elektryczne Nissany może już nie być tak atrakcyjna. Istnieje prawdopodobieństwo, że zapasy się wyczerpią i zostanie nam tylko myśl o niezrealizowanych korzyściach. Zainteresowanym zakupem auta elektrycznego gwiazdy sprzyjają wyjątkowo, jest bowiem kolejna szczęśliwa okoliczność. Czyż handlowcom w salonach Nissana nie zależy na wyprzedaży rocznika i sprzedaży samochodu elektrycznego szczególnie mocno? Oczywiście, że zależy, będą więc jeszcze bardziej elastyczni niż zazwyczaj i podpowiedzą drogę do lepszego rozwiązania. Bo dla nich nie ma różnicy, czy ktoś skorzysta z obecnego programu „Mój elektryk”, czy z jego wersji 2.0. Pewne jest, że nabór wniosków w ramach programu „Mój elektryk” ma zostać ostatecznie zamknięty 31 stycznia 2025 roku. Dlatego doradca w salonie będzie Pani i Pana jeszcze większym niż dotąd sprzymierzeńcem. Jednak z ostateczną decyzją muszą się Państwo zmierzyć sami.

Elektryczne Nissany w promocji
Bardzo skrótowo przedstawiam tu samochody z napędem BEV objęte promocjami, na które dodatkowo przysługuje dotacja z programu „Mój elektryk”. Napisałem „promocjami” w liczbie mnogiej, ponieważ są one różne. Podobnie jak spalinowe, także elektryczne Nissany w promocji obejmują premie za posiadanie Nissana i za pozostawienie auta w rozliczeniu. Ponieważ wynoszą one zazwyczaj 2 000 złotych możemy przyjąć, że są miłym dodatkiem do kilkudziesięciotysięcznych rabatów. Dlatego najistotniejszą jest suma korzyści. Do wszystkich zysków dochodzą jeszcze promocyjne oferty finansowania i pakiety ubezpieczeniowe.
Największą sumę korzyści uzyskamy kupując model, który zbudował segment elektryków w Polsce. Nissan LEAF w promocji jest tańszy nawet o 50 000 złotych (przypominam, że to rocznik 2023). Do tej okrągłej sumki dochodzą korzyści, które kwotami trudno precyzyjnie zmierzyć. Mam na myśli dodatkowe dwa lata gwarancji oraz rzecz niezwykle cenną dla właścicieli instalacji fotowoltaicznych. Otóż Nissan LEAF może nam służyć jako akumulator energii dla użytku domowego. Jeśli mamy odpowiednią („dwukierunkową”) instalację, to nie będziemy oddawać energii prawie za darmo, a zmagazynujemy ją na późniejszy własny użytek. Do promocji na elektryczne Nissany, która jest ofertą trzy w jednym, dochodzą korzyści użytkowania LEAF-a w wymiarze dwa w jednym.
W przypadku nowszego elektryka Nissana – modelu ARIYA (rocznik 2023) – suma korzyści może wynieść od 26 000 do 46 000 złotych. Wysokość rabatu zależy tu od specyfikacji, w tym głównie od pojemności baterii. Zawsze natomiast otrzymamy dodatkowe dwa lata beztroski wynikające z wydłużonej gwarancji.
Także użytkowy samochód bezemisyjny Nissana – Townstar Van – oraz najbardziej rodzinny elektryk marki – Townstar Combi to elektryczne Nissany w promocji. W tym przypadku rabaty otrzymamy na samochody z rocznika 2024. Przy zakupie Townstara Van będzie to 40 000 złotych, a przy zakupie Combi – 15 000 złotych.
Ponieważ promocja Nissana jest wieloelementowa, o szczegóły najlepiej pytać doradców przy okazji jazd testowych, na które serdecznie zapraszam.
Waldemar Sadowski
Zdjęcia: Nissan, Bogusław Korzeniowski, Radek Pszczółka