„Zgadniesz, ile pali Eclipse Cross PHEV?” – takie pytanie przysłał mi WhatsAppem kumpel, któremu opowiedziałem kiedyś o zaletach napędu plug-in. Sprawdzałem rzeczywiste spalanie ładowanej hybrydy Mitsubishi w różnych warunkach i na dłuższych dystansach, więc trochę wiem, ale potrzebowałem szczegółów. Nim jednak zdążyłem zapytać, czy chodzi o spalanie w mieście, w trasie czy średnie (w cyklu mieszanym), kolega przysłał zdjęcie ekranu komputera. Zdjęciu towarzyszyła opatrzona czerwonym wykrzyknikiem z serduszkiem odpowiedź – 4,15 l/100 km, a potem rządek emotikonów. Chociaż wyrażone uczucie z pewnością dotyczyło Mitsubishi, a nie mnie, zrobiło mi się miło, bo lubię, gdy ludzie są zadowoleni. Jak mój kumpel, który zrobił sobie pamiątkową fotografię przy okazji rocznego przeglądu swojego samochodu. Tknęło mnie i wygrzebałem inne pamiątkowe zdjęcie, dowodzące, że hybrydy są bliskie zwierzynie leśnej, w tym jeleniowatym.
Doradcy w serwisach Mitsubishi Japan Motors po podłączeniu samochodu do komputera, na takie wskazania patrzą, bo może kiedyś coś wypatrzą. Coś niepokojącego, jakiś odbiegający od normy parametr, który miałyby wskazywać na nieefektywne działanie układu hybrydowego. Czy na tej podstawie faktycznie można stwierdzić, ile pali Eclipse Cross PHEV? Nie widzę przeszkód, jakby powiedział najlepszy koń wyścigowy wszech czasów, który wygrał wszystkie gonitwy, w jakich startował. A przywołuję go, ponieważ ten koń to Eclipse, który dał nazwę już drugiemu modelowi Mitsubishi. Najpierw sportowemu czteromiejscowemu coupe, który stał się kultowym, a teraz crossoverowi, który jest przebojowy. Czy w związku z tym chce stwierdzić, że napęd hybrydowy Mitsubishi wygrałby wszystkie rywalizacje, do których byłby zgłoszony? Nie, i to nawet nie dlatego, że trudno by było taką wszechstronną i jednoznaczną wynikami rywalizację przeprowadzić. Nie trzeba się ścigać, żeby cieszyć się z tego, że korzystamy z nowoczesnego rozwiązania, które przynosi wiele korzyści nam i środowisku.
Ile pali Eclipse Cross PHEV
Chyba wciąż podstawowe pytanie, jakie zadają sobie osoby zainteresowane zakupem samochodu, dotyczy jego spalania. Tym bardziej musi tak być z hybrydą plug-in, która kosztuje więcej niż model z tradycyjnym napędem. Mitsubishi Eclipse Cross jest wyjątkowym modelem, ponieważ możemy go kupić tylko jako elektryczny i hybrydowy łącznie – dwa w jednym z zaletami obu. Można nawet stwierdzić „Wszystko albo nic”. Z tego powodu najlepszy do wyliczeń powinien być kalkulator firmowy ze strony Mitsubishi. – Niestety, nie uwzględnia on rekuperacji i przyjmuje zawyżone średnie spalanie – zastrzega Daniel Sierek, doradca serwisu Mitsubishi Japan Motors. No tak, od razu wiemy, dlaczego to, ile pali Eclipse Cross PHEV mojego kolegi, okazało się dla niego niespodzianką. Wartość uzyskanych oszczędności zaskoczyła go tak, jak każdego z nas oszczędzającego z użyciem skarbonki-świnki zawartość, którą zliczyliśmy po świnki rozbiciu. Wiedzieliśmy, że skarbonka jest pełna i ciężka, ale nie doszacowaliśmy nominałów monet oraz liczby banknotów między nimi.
Pamiętamy przy tym oczywiście, że napędzamy nasz samochód także energią uzyskaną z gniazdka ładowania, która przecież nie kosztuje zero groszy. Także ten element uwzględnimy w naszych rozważaniach. Wrócę do tego w dalszej części wpisu. – Kalkulator firmowy policzy nam, ile zaoszczędzimy zastępując jazdę na benzynie jazdą na dużo tańszym prądzie – przypomina Daniel Sierek. – I to zasługa technologii podwójnego napędu, ale na ostateczny bilans korzyści w ogromnym stopniu wpływamy my, jako kierowcy – dodaje. Chodzi oczywiście o naszą chęć i umiejętność korzystania z osiągnięć techniki, czyli zalet napędu hybrydowego. Można to ująć wnioskiem jednoznacznym, a prawdziwym: To, ile pali Eclipse Cross PHEV zależy od nas.
I Ty możesz być mistrzem ekodrivingu
W przypadku hybrydy plug-in Mitsubishi mamy więcej możliwości wpływania na zużycie paliwa niż w samochodach hybrydowych innych marek. Mamy bowiem aż pięć stopni odzyskiwania energii, a nie tylko trzy, jak w lwiej większości innych aut PHEV. O prostych systemach one-Pedal lub też e-Pedal nawet nie wspominam. Dzięki temu nie tylko hamujemy rekuperatorem płynniej i płynniej dojeżdżamy do świateł, ale także – żeglując – efektywniej odzyskujemy energię. Jak mówią słowa piosenki: Hej, żeglujże żeglarzu kierowco. Jeśli bez zatrzymywania dojedziemy do świateł, które zmienią się na zielone, to nie stracimy większej dawki energii potrzebnej do ruszenia. Muszę przyznać, że nie należę do osób cierpliwych i różne ekotesty czy jazdy o kropelce zawsze były dla mnie mordęgą. Jednak za kierownicą Mitsubishi PHEV, przy której miałem manetki sterowania rekuperacją, odkryłem, że to jest naprawdę fajna zabawa, która wciąga. W ten sposób łatwo zostać mistrzem ekodrivingu, w którym przedrostek „eko” znaczy i ekonomicznie, i ekologicznie.
Doradca serwisu Mitsubishi przypomina również o innych aspektach „eko” związanych z jazdą hybrydą i odzyskiwaniem energii. Także zarówno ekonomicznych, jak i ekologicznych. – Poza oszczędnościami na paliwie oszczędzamy przecież na alternatorze, rozruszniku, pasku, sprzęgle czy kole dwumasowym. Najszybciej i najbardziej odczujemy oszczędności na mniejszym zużyciu klocków czy tarcz hamulcowych – mówi. I dobrze mówi, piwo mu dać (bezalkoholowe, oczywiście). Jak mi zdradził, coraz częściej na przeglądzie przy 100 000 kilometrów zdarzają się Eclipsy, które nie wymagają wymiany fabrycznych klocków. Każdy kierowca wie, że hamując silnikiem wydłuża żywotność elementów ciernych układu hamulcowego. A kiedy dysponuje tak sprawnym i zapewniającym płynną jazdę układem odzyskiwania energii, jak w hybrydzie Mitsubishi, to dopiero może zaoszczędzić! Także szkodliwych substancji środowisku. Bo chociaż klocków nie produkuje się już z użyciem trującego azbestu, to inne starte szkodliwe pyły układ hamulcowy naturze pozostawia. Choćby drobiny miedzi (stosowanej w klockach półmetalicznych, organicznych i nawet w ceramicznych), które zatruwają wodę.
Jazda na prądzie jazdą z prądem
Naszych rozważań wywołanych pytaniem, ile pali Eclipse Cross PHEV i dlaczego tak mało, nie zmąci świadomość napędzania go także prądem. Zaskoczony niskim spalaniem kolega nie ma instalacji fotowoltaicznej, ładuje z przydomowego gniazdka i tylko okazjonalnie korzysta ze stacji szybkiego ładowania. Okazjonalnie, bo energii zgromadzonej w baterii wystarcza mu zazwyczaj na dwa dni robocze. Ponieważ kilowatogodzina w taryfie G12 kosztuje u różnych dystrybutorów około sześćdziesięciu groszy, oszczędności są ewidentne. Chociaż oczywiście tego kosztu nie uwzględnia wyliczenie zużycia paliwa hybrydy plug-in Mitsubishi na poziomie 4,15 l/100 km.
Mam jednak kolejną dobrą wiadomość dla zainteresowanych samochodami z napędem hybrydowym plug-in. Komputer pokładowy Mitsubishi liczy dystans przebyty na prądzie i sumuje dostarczoną z ładowarki energię. Eclipse Cross, który akurat miał na warsztacie doradca Mitsubishi przejechał z wyłączonym silnikiem (spalinowym) 7630 kilometrów. Z sieci otrzymał łącznie 2062,5 kWh energii, co oznacza zużycie 27,03 kWh/100. Nie wiem i nie dowiem się, jakie nastawienie do ekodrivingu miał użytkownik samochodu, więc pozostaje przyjąć, że średnie. Jeśli za kilowatogodzinę ktoś płaci nawet 60 groszy, to koszt przejechania 100 kilometrów wynosi 16,20 zł. To tyle, ile kosztuje 2,7 litra benzyny. Ponieważ według wielu badań około połowa z nas nie przejeżdża dziennie więcej niż 50 kilometrów, oszczędności możemy mieć każdego dnia. Zatem w przypadku hybryd plug-in, które dzięki silnikowi benzynowemu zapewniają nam swobodny zasięg, jazda na prądzie jest jazdą z prądem. Prądem nowoczesności, wielopłaszczyznowych oszczędności i ekologicznej świadomości. Jak efektywnie ładować hybrydę, pisaliśmy tu.
Przyznaję, że napisałem te rozważania w celach promocyjnych. Jednak nie aby promować jeden wyjątkowy model. Mitsubishi Eclipse Cross PHEV jaki znamy, jest dostępny w salonach pod postacią absolutnie ostatnich egzemplarzy. Zainteresowanym zostanie wkrótce już tylko oferta samochodów demonstracyjnych. Dlatego popełniłem ten wpis kierowany uznaniem dla nowoczesnych napędów hybrydowych typu plug-in i przyjemnością, jaką daje jazda hybrydami PHEV.
Radek Pszczółka
Zdjęcia: Autor, kolega autora i Mitsubishi