Podsumowując test Nissana e-POWER (jeszcze przedliftingowego), w którym skupiłem się na wyjątkowym napędzie, uznałem, że od tegoż napędu zaczyna się przyjemność jazdy. Targa mną poczucie, że jestem Pani i Panu winien ciąg dalszy tego stwierdzenia, więc zaległość nadrabiam. Mając mocne postanowienie poprawy, doszedłem do wniosku, że od tego samego napędu hybrydowego zaczyna się przyjemność jazdy także Nissanem X-Trail. Przecież największego (teraz jeszcze większego) crossovera Nissana również możemy mieć z napędem e-POWER, więc i on się w rozważaniach pojawi. Napęd e-POWER to oczywiście tylko jedna z zalet Nissana Qashqai czy X-Trail. Nie wszystkie, jakie tu przedstawię, z napędem się wiążą, ale wszystkie na przyjemność z jazdy wpływają. Nie piszę o takich oczywistościach jak przestronna i stylowa kabina.
Jeżeli uznamy, że przyjemność jeżdżenia rozpoczyna się od komfortu siedzenia, to jako pierwszy mocny atut pojawią nam się fotele. Profil fotela, więc stopnie zgięcia tam i tu, wprost wynika z charakteru samochodu. Najbardziej widzimy to po stawach kolanowych, a najbardziej odczuwamy w odcinku lędźwiowym kręgosłupa. Również przy wsiadaniu i wysiadaniu docenimy wyższe umiejscowienie fotela w kabinie samochodu. Nasuwa się zatem pytanie: Czy popularność crossoverów nie bierze się przypadkiem z faktu, że coraz bardziej dbamy o swoje kręgosłupy? A dbamy, bo już coś nam tam w krzyżach strzyka?
Mój kręgosłup docenił profil oraz miękkość/twardość fotela już w pierwszej generacji Qashqai’a, bo nawet w długiej trasie się nie odzywał. Mamy tu długie siedziska, a wysokość crossovera (lub SUV-a) powoduje, że w samochodzie siedzimy, a nie leżymy wbici w fotel. W omawianych Nissanach możemy mieć w przednich fotelach funkcję masażu z trzema konkretnymi trybami pracy. Konkretnymi – bo nie jest to jakieś tam smyranie po pleckach, a mocno i mile odczuwany masaż. Ale nawet jeśli takiej funkcji fotel naszego Nissana e-POWER (albo jakiegokolwiek innego) nie ma, to i tak aż chce się w nim siedzieć.
Przyjemność kreowana przez ciszę i dźwięki
W przenośni często mówimy, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ale opinia ma w rzeczywistości szerszy wymiar. Także oczywiście w odczuciach towarzyszących podróży, dla jednej osoby będącej także pracą za kierownicą. Powodów, dzięki którym jazda Nissanami, szczególnie w charakterze kierowcy, jest tak dużą przyjemnością, mamy więcej. Zacznę jednak od czegoś nieoczywistego, czego mi jeszcze w aucie brakuje, chociaż Nissan jest na dobrej drodze. Należę do osób, które lubią śpiewać w samochodzie, szczególnie podczas dłuższych podróży, kiedy warto brać głębszy oddech. Marzy mi się samochód wyświetlający na szybie tekst piosenek, jak na imprezach karaoke. Mam przeczucie graniczące z pewnością, że Nissan jest do tego gotowy, tak jak jest gotowy do wprowadzenia pojazdów autonomicznych. System ProPILOT Assist, który mamy na pokładzie każdego Nissana e-POWER, oraz wyświetlanie na szybie najważniejszych informacji są tego dowodami.
Ktoś rzuca sobie na wyświetlacz szybowy (bo już nie przezierny) informacje dlań przydatne, jak na przykład wskazówki nawigacji. Ja wrzucam sobie muzykę, bo wiem, że jadę na Bydgoszcz. Mam dwa główne powody, by wierzyć, że idea karaoke na szybie jest marce bliska. Oto bowiem na tegoroczny Światowy Dzień Śpiewania Nissan przygotował specjalną playlistę dla kierowców. Lista czterdziestu siedmiu utworów składających się na trzy godziny śpiewania – „Singalong Sensations” – jest do pobrania ze spotifaja. Playlista Singalong Sensations uwzględnia różne gusty i preferencje pracowników Nissana z regionu AMIEO (Afryka, Bliski Wschód, Indie, Europa i Oceania). Poza zróżnicowaniem stylistycznym, ba – kulturowym – ucieszy nas bodaj czteropokoleniowe zróżnicowanie utworów. Znajduję tu kilka z moich ulubionych – jak „Dreams” zespołu Fleetwood Mac – i trochę zupełnie mi obcych. Ale, jak sprawdziłem, nawet przy przeboju z Bollywood – „Matargashti” śpiewanego przez Mohita Chauhana – fajnie się prowadzi. A ponieważ w kabinie Nissana e-POWER mamy cichość, to znakomicie słyszymy każdą nutę.
Drugim powodem mojej wiary w umuzykalnienie Nissana jest zaprojektowanie mobilnego salonu – Townstar Karaok-e – właśnie na bazie tegoż elektrycznego vana.
Głowa do góry, bo tempomat spokój ducha zapewnia
Skrót HUD oznacza „head up display” ponieważ wyświetlacz pozwala na utrzymanie głowy w górze, bez opuszczania wzroku z drogi na tradycyjne wskaźniki. Może to być wyświetlacz przezierny (jak w Mitsubishi Eclipse Cross), z ekranem – szybką wysuwaną ze szczytu deski rozdzielczej. Albo też projektor może rzucać informacje na ekran, który stanowi szyba czołowa, na razie w części przed kierowcą. Większy ekran, to większe ułatwienie, bo na szybie może znaleźć się więcej informacji, ale równie ważne jest wyższe ich umieszczenie. Jakikolwiek wyświetlacz HUD to dla kierowców duże ułatwienie i odciążenie wpływające na komfort, więc jednocześnie także na bezpieczeństwo. Kierowca Nissana e-POWER (i innych wersji) ma zdecydowanie więcej powodów, żeby trzymać głowę w górze (ale nie zadziera nosa). Ma bowiem do dyspozycji zdecydowanie więcej rozwiązań wspierających jego pracę i odciążających jego uwagę, dzięki czemu prowadzi samochód bardziej zrelaksowany. Ponieważ jest częściowo wolny od skupiania się na bezpieczeństwie, może czerpać większą przyjemność z jazdy.
Pierwszym z najważniejszych rozwiązań jest tempomat więcej niż adaptacyjny, bo nad wyraz inteligentny. Nie przepadam za tempomatami, szczególnie w dużym ruchu, bo nierzadko są źle skalibrowane i dbając o zachowanie odległości od poprzedzającego pojazdu, zmniejszają płynność jazdy. Ta uwaga tylko potwierdza jakość tempomatu testowego Nissana e-POWER, który płynność zachowywał nawet na trasie Warszawa-Łódź autostrady A2. Na odcinkach, które mogą być poligonem dla tempomatów, gdzie prawy pas bardzo często jedzie szybciej niż lewy, chyba każdemu trudno jest zachować spokój. Ja przyznaję, że to moja najmniej ulubiona trasa, że ujmę prawdziwe odczucie eufemistycznie. Ale z tempomatem Nissana jest o niebo lepiej, szczególnie dlatego, że precyzyjnie dostosowuje zadane parametry do przyspieszenia innych aut. Gdy puszczałem kogoś na lewy pas, to zaraz szybko i bezpiecznie mogłem nań wrócić. Tempomat bowiem uwzględniał oddalanie się samochodu, który mnie wyprzedził i sam szybko przyspieszał. Niby normalne, ale nie zawsze działa tak precyzyjnie i dzięki temu płynnie.
Systemy bezpieczeństwa Nissana e-POWER i nie tylko
Bezpieczeństwu jednoznacznie i skutecznie służą asystent martwego pola, inteligentne systemy unikania kolizji czołowej i hamowania awaryjnego. Ten ostatni, włączający hamulce w przypadku pojawienia się ryzyka kolizji z pieszym, prawdopodobnie uchronił mnie przed kolizją z dorodną łanią. Dygresja: Jelenie płci obojga przechodzą przez drogi dostojnie, a nie przeskakują jak sarny.
Dużą przyjemność z jazdy i bezpieczeństwo daje ProPILOT Assist, który między innymi pomaga utrzymać pojazd na środku pasa ruchu. Dochodzą do tego czytelne wskaźniki, funkcjonalny ekran multimediów i pokazujący wszystko dookoła system kamer 360°. Qashqai’a, X-Taila, w tym każdego Nissana e-POWER możemy mieć z systemem automatycznego parkowania ProPILOT Park. Najpierw znajdzie on miejsce parkingowe, a potem zaparkuje. Ponieważ jednak dysponujemy pełnymi widokami z kamer i precyzyjnym układem kierowniczym, sami zaparkujemy łatwo i wydaje mi się, że szybciej. Jeśli jednak komuś sprawia problem parkowanie równoległe bokiem, to już ma problem z głowy.
Przyjemnie jest także, gdy samochód pochwali kierowcę na przykład za ekologiczną jazdę. Zupełnie się tego nie spodziewałem, ale jednak doświadczyłem, gdy zobaczyłem raport ze spalania na jakimś odcinku na poziomie 5,7 litra. Nie spodziewałem się, że zejdę poniżej spalania katalogowego, bo w ogóle o to nie dbałem. Może to wynik zaprzyjaźnienia się z systemem e-pedal, które to po tysiącu przejechanych kilometrów niechybnie musiało nastąpić. Ale gdy nawet tak mizerny eko-kierowca jak ja, ma do dyspozycji Nissana e-POWER to cud może się zdarzyć. Taka myśl wykiełkowała we mnie, gdy przeczytałem o kolejnej nagrodzie dla technologii e-POWER w Nissanie Qashqai. Otóż ostatnio została uznana za najlepszy w tej klasie aut, wyjątkowy i innowacyjny zelektryfikowany układ napędowy. Nagrodę przyznały redakcje The Sun, The Sunday Times oraz Driving.co.uk w ramach plebiscytu News UK Motor Awards 2024. Uzyskane na ponadtysiąckilometrowym dystansie spalanie 6,14 l/100 km uznały one za „naprawdę imponujący wynik dla rodzinnego SUV-a”.
Opinie i oceny użytkowników Nissana e-POWER
Ostatnie doniesienia z mediów lifestylowych dowodzą, że nie jestem w swoich opiniach o przyjemnościach płynących z użytkowania Nissana e-POWER odosobniony. Czasem tylko zaskakuje mnie hierarchia ocen innych osób. A nie powinna, bo przecież dla każdej i każdego z nas różne rzeczy mogą być ważne i najważniejsze. A już na pewno nie powinny dziwić w przypadku osób z kręgów sztuki. Oto Mariusz Banasiuk, którego najlepiej pamiętam z mocnej roli w serialu „Furioza”, nie moc napędu stawia na pierwszym miejscu. – Doceniam wykończenie wnętrza materiałami Alcantara i skórą. Wszystko tutaj zostało dopracowane z charakterystyczną dla japońskiego rzemiosła dbałością o każdy detal – mówi. Przyznaje także, że od kiedy podróżuje z całą rodziną, o wiele bardziej niż kiedyś, skupia się na systemach bezpieczeństwa. – W Nissanie mogę zobaczyć otoczenie pojazdu z przodu, z tyłu, po bokach a nawet od strony narożników, co pomaga zidentyfikować niewidoczne z kabiny zagrożenie. To naprawdę przydatna funkcja – dodaje Mateusz Banasiuk.
Nie tylko na bezpieczeństwo zwraca też uwagę Magda Steczkowska, mama trzech córek, użytkowniczka Nissana e-POWER w siedmioosobowym nadwoziu X-Trail. – Jako wokalistka, która często się przemieszcza i pasjonatka rodzinnych wypadów, szczególnie doceniam bezpieczeństwo, które gwarantuje nam napęd na cztery koła e-4ORCE oraz hybryda e-POWER, dzięki której każda podróż jest przyjemna i komfortowa. Doceniam także system audio BOSE, który zapewnia wspaniałą jakość brzmienia w kabinie. A to dla mnie – wielbicielki słuchania muzyki podczas jazdy – jest niezwykle ważne – przyznaje Magda Steczkowska. Ale do śpiewania w aucie i myśli o karaoke wyświetlanym na szybie się nie przyznaje.
Rok dobiega końca, więc zaczęły się promocje w Nissanie – sezonowa wyprzedaż. Nissana e-POWER w nadwoziu X-Traila oraz dwóch różnych wcieleniach Qashqai’a (przedliftingowym i poliftingowym) można teraz kupić na wyprzedaży rocznika. Mam potwierdzone informacje, że w każdym z salonów Nissan Japan Motors można przetestować napęd e-POWER.
Test, tekst i zdjęcia: Radek Pszczółka
A jaką rozkoszą dla zmysłów jest wnętrze Nissana w kolorystyce nasuwającej przed oczy i na myśl paryski błękit… Oh mon Dieu!