Zwolnienie tempa, któremu służy wakacyjny czas, sprawia, że urlopy czasami (często?) bywają okresem fundamentalnych, wręcz życiowych refleksji. – Tu chciałbym osiąść, gdy przejdę na emeryturę – pomyśli jeden zapracowany. – Czy aż do emerytury muszę tak gonić? Powinnam mieć więcej z życia – zreflektuje się inna zagoniona. Tego lata, kiedy płonęły lasy na wakacyjnych wyspach, tym myślom mogła towarzyszyć refleksja: Źle się dzieje w przyrodzie. Skoro tak szybko nam się ten klimat zmienia, to czy ta zieleń przetrwa, czy jezioro nie wyschnie, las nie spłonie? Czy zdążę się nimi nacieszyć na emeryturze lub przed? Wtedy szczególnie zaczynamy doceniać firmy, które wdrożyły program osiągnięcia neutralności klimatycznej i sami myślimy, co możemy zrobić dla natury. I tak mnie naszło podczas wakacyjnej wyprawy rowerowej, że przypomniałem sobie, iż można już składać zamówienia na Volvo EX30 i EX90.
Obie elektryczne nowości Volvo stanowią kroki milowe na drodze do neutralności klimatycznej, której osiągnięcie marka zakłada do roku 2040. Ale już najdalej za siedem lat będziemy mogli składać zamówienia na Volvo tylko z napędami wyłącznie elektrycznymi (BEV). Osobiście zelektryzowany Volvo EX30 i EX90 mogę teraz przypomnieć, że samochodami przyszłości będzie można wyjechać z salonów w nieodległej przyszłości. A przyjąłem zobowiązanie przypomnienia o tym w dniu symbolicznie kończącym czas wakacji. Tak jak zazwyczaj podejmujemy się zmian w swoim życiu w ramach postanowień noworocznych, które rozpoczynają się oczywiście 1 stycznia. Niestety, niektórym często się też 1 stycznia kończą, ale my do takich nie należymy, prawda?
Volvo EX30: Nieduży elektryczny SUV z wieloma argumentami
Nie ulega wątpliwości, że EX30 otwiera nowy rozdział w historii szwedzkiej marki. Pozostaje tylko pytanie, czy bardziej stylem, napędem, czy wielkością? Nie stawiam tego pytania, bo samoistnie nasuwa się odpowiedź, że całościowo, bo jest zgrabnie wystylizowany na przyszłość. Oczywiście, że także napędem, który w połączeniu z kompaktowymi wymiarami modelu zdaje się mówić „Niczego w nadmiarze dla środowiska”. EX30 ma 423 centymetry długości, jest więc najkrótszym modelem Volvo od czasu C30. I nie tylko z uwagi na rozwój technologii wszelakich należy stwierdzić, że przywozi największe nasycenie argumentów na centymetr kwadratowy podłogi.
Tak jak Volvo EX30 jest krótkim samochodem, tak ma krótki czas osiągnięcia prędkości 100 km/h. Już w najsłabszej wersji – tylnonapędowej o mocy 272 KM (343 Nm) – przyspiesza do setki w 5,7 sekundy. Z kolei w najmocniejszej wersji AWD, której dwa silniki generują 428 KM (543 Nm), setkę osiąga w 3,6 s. Także te parametry bardzo wycinkowo dowodzą, że najmniejszy crossover marki może odpowiadać na wiele różnorodnych potrzeb. A bardzo różnymi kierują się osoby, które już złożyły zamówienia na Volvo EX30. Dlatego rozeznanie, które zrobiłem wśród doradców handlowych nie pozwala na hierarchizację argumentów najbardziej wpływających na decyzje. Pewnym jest, że trudno nie zaczynać rozważań od atrakcyjności ceny. A podstawowa, tylnonapędowa wersja EX30 z akumulatorem o pojemności 54 kWh jest dostępna w cenie od 169 900 zł i w leasingu 105%.
Pozwolę sobie nie rozwijać wątku handlowego, bo wiele jest w nim elementów. Zapraszam do odwiedzenia na przykład strony Volvo Car PGD, gdzie wszystko można sprawdzić i swoje EX30 skonfigurować. Czuję się jednak w obowiązku przypomnieć, że zamówienia na Volvo EX30 obejmują dopłaty do pojazdów elektrycznych z programu „Mój elektryk”. Dzięki temu w kieszeni zostanie nam 18 750 złotych, niezależnie czy kupujemy indywidualnie czy na firmę. A jeśli mamy Kartę Dużej Rodziny albo robimy duże przebiegi, to nawet 27 000 złotych.
Zamówienia na Volvo początkiem nowej motoryzacyjnej przygody
Dla kogoś elektryczna przygoda zaczyna się od najmniejszego Volvo EX30, dla innego od największego rozmiarami i wielością technologii Volvo EX90. Przepraszam, niekoniecznie zaczyna, bo przecież może być przesiadka do elektrycznej klasy premium i może zaczynać się jako nowa przygoda. Zawsze będzie to nowa przygoda motoryzacyjna, tak jak w przypadku EX30, ale z EX90 o większej intensywności doznań.
To że siedmioosobowy elektryczny pełnowymiarowy SUV jest największym Volvo, nie oznacza, że ma mniej argumentów na jeden centymetr kwadratowy podłogi. Wręcz przeciwnie, ma ich tak dużo, że aż lidar musiał trafić na dach. Nie sposób także zmierzyć ile miejsca zajmuje niewidoczna tarcza bezpieczeństwa i sztuczna inteligencja. Wpadłem w żartobliwy ton, ponieważ wydaje mi się, że wszyscy już poznali technologię flagowego modelu szwedzkiej marki. Blog.pgd.pl kilka wpisów jej poświęcił. Oczywiście w pełni będziemy mogli docenić ją dopiero, gdy wyjedziemy samochodem na ulicę. Ponieważ jednak wszyscy czytać ze zrozumieniem potrafimy i trochę się na motoryzacji znamy, to wiemy, co się święci.
Volvo EX90: Argumenty mocne jak dwusilnikowy napęd
Osoby, które już złożyły zamówienia na Volvo EX90 kierują się przede wszystkim potrzebą szeroko rozumianego komfortu. Składa się nań ogrom elementów daleko wykraczających poza komfortowe, funkcjonalne i stylowe wnętrze. Niewątpliwie mocnym argumentem EX90 jest komfort bezpieczeństwa (jak to w Volvo), który zapewnia kamerami, radarami, lidarami i wysokowydajnymi komputerami. Ale przecież osiągamy go także dzięki temu, że kiedy trzeba (jak choćby przy wyprzedzaniu), możemy błyskawicznie przyspieszyć. W tym obszarze siłę najnowszego Volvo najlepiej i jednoznacznie opisują liczby układu napędowego z dwoma silnikami elektrycznymi – Twin Motor Performance. Ta wersja EX90 – najszybciej dostępna – zapewnia nam łącznie 380 kW, czyli 517 KM mocy i 910 Nm momentu obrotowego. Dzięki temu, przy swojej wielkości i masie, samochód przyspiesza do setki w 4,9 sekundy. Jednocześnie akumulator o pojemności 111 kWh zapewnia do 600 kilometrów zasięgu bez emisji spalin.
Wśród innych elementów wpływających na decyzje o złożeniu zamówienia na Volvo EX90 są także odwołujące się do funkcjonalnego skandynawskiego stylu. W pełni rozumiemy osoby, które nie kryją, że w pewnym stopniu kierują się także potrzebą prestiżu. Przecież Volvo EX90 ma pozwolić żyć pełnią życia, więc równocześnie w naturalny sposób ten prestiż zapewnia. Oczywiście dopłata z programu „Mój elektryk” także jest do wzięcia, a kiedy dają, to brać – mówi znane powiedzenie. Proszę nie przejmować się formalnościami związanymi z przystąpieniem do programu. Doradcy w salonach Volvo w każdym elemencie pomogą, a wręcz wyręczą, niezależnie od formy zakupu – za gotówkę, czy w leasingu.
Władysław Adamczyk
Zdjęcia: Volvo Cars