Wybór haka holowniczego do auta jest rzeczą prostą nawet dla osoby, która o tym, że go potrzebuje, pomyślała pierwszy raz. Po głowie przyjdzie nam się podrapać chyba tylko, gdy handlowiec zapyta: „Ten hak holowniczy, to z jaką wiązką?”. Z kuli tego nie wywróżymy, chociaż wybór rodzaju kuli haka holowniczego jest tak samo ważny, ale przy tym równie prosty. Uwaga: Trudniejsze będzie na pewno przekonanie policjanta do odstąpienia od wymierzenia mandatu, którego przyczyną okaże się właśnie hak.
Piszę ten artykuł, żeby podpowiedzieć zainteresowanym, a nie żeby nabijać clickbaity i wciągać Szanownych Czytelników w dłuższe przebywanie na www.blog.pgd.pl. Dlatego już na wstępie podzielę się wnioskiem końcowym – rekomendacją doradców technicznych sieci Mitsubishi Japan Motors. Do każdego zastosowania, do każdego typu przyczepy podpowiadają oni półautomatyczny hak wypinany z wiązką 13 pin. Nie mogę podkreślić wężykiem, ale właśnie taki hak holowniczy z pełnym przekonaniem polecają i ochoczo go zamontują. Charakteryzuje go bowiem najlepszy stosunek wartości i funkcjonalności do ceny. Dlaczego tak jest, uzasadniam w dalszej części artykułu. Można go nie czytać, tylko doradców w serwisie dopytać. O hak wypinany z wiązką trzynastopinową, oczywiście.
Doradcy serwisów Japan Motors zapewnią zachowanie gwarancji i zaproponują zdjęcie z właściciela samochodu obowiązku uzyskania potwierdzenia zalegalizowanego haka. Tak, musimy taki dokument mieć, żeby zawnioskować w Wydziale Komunikacji o dokonanie odpowiedniego wpisu w dowodzie rejestracyjnym. Potwierdzenie zalegalizowania haka wydaje diagnosta Stacji Kontroli Pojazdów, po badaniu technicznym. Badanie obejmuje nie tylko sprawdzenie prawidłowości zamontowania haka, ale także weryfikację jego homologacji. Diagnosta odmówi zalegalizowania haka, jeśli ten nie będzie miał tabliczki znamionowej z bezcennymi z legalizacyjnego punktu widzenia informacjami. Są to: symbol, numer homologacji europejskiej, uciąg haka, nacisk na kulę i rok produkcji. Formalności związane z legalizacją haka skłaniają do jego montażu przed odbiorem zakupionego samochodu. Tym bardziej, że – podpowiadam – podczas zakupu zawsze warto negocjować cenę haka i montażu, bo łatwiej o sukces.
Potrzebne informacje o haku holowniczym
Niezależnie od tego, czy jesteśmy zainteresowani hakiem holowniczym do kompaktowego Mitsubishi COLT, czy do przebojowego crossovera ASX, czy pickupa L200, ważne parametry są wspólne. Chociaż oczywiście różne będą ich wartości.
Doradca handlowy tam i ówdzie może zapytać różnie, na przykład „Ilupinowa wtyczka?” albo „Ile pinów potrzebuje instalacja przyczepy?”. A może też zapytać, czy hak ma być z kulą przykręcaną, wypinaną półautomatycznie czy automatycznie. Lub inaczej: Hak składany, odpinany czy montowany na stałe? Tak czy inaczej, podstawowe pytania są tylko dwa, ale odpowiedzi więcej niż tu zasygnalizowane. Najważniejsze byśmy na początek odpowiedzieli sobie na pytanie, do holowania czego ma nam służyć hak. Czy będzie to lekka przyczepka, czy może kampingowa a może do przewozu łodzi? Oczywiście mamy świadomość, że niezbyt zgodnie ze swoją nazwą, hak holowniczy może służyć do umieszczenia na nim bagażnika na rowery. Także alternatywna, mniej popularna nazwa – zaczep holowniczy – nie oddaje istoty funkcji, jaką jest podpora pod bagażnik na rowery.
Podstawowe parametry haków holowniczych są dwa: siła uciągu (siła D) oraz obciążenie pionowe. Maksymalne obciążenie jest ważne, jeśli zamierzamy przewozić rowery, w tym szczególnie coraz popularniejsze rowery elektryczne, które są cięższe. Albo elektryczne crossy, jak Surron, na których można łączyć frajdę z jazdy i bliskość natury. Osoby, które będą chciały popisać się swoją wiedzą o hakach holowniczych mogą podsunąć wzór na siłę uciągu (siłę D). Ona to określa parametr ograniczenia w relacji masy pojazdu do przyczepy. Liczy się ją w kiloniutonach według następującego wzoru: Siła D = [(dmc auta x dmc przyczepy) : (dmc auta + dmc przyczepy)] x 0,00981. Przepraszam, że wywołałem rachunkową konsternację, my niczego liczyć nie będziemy, skorzystamy z wiedzy i doświadczenia doradców z serwisów Mitsubishi Japan Motors. Szczegółowe Informacje nie są nam zatem potrzebne, dlatego pisałem wcześniej, żeby nie czytać dalej. Chyba, że ktoś chce poznać więcej teorii i głębsze uzasadnienie.
Hak holowniczy właściwy
Pozwoliłem sobie na taki śródtytuł, ponieważ kompletny hak holowniczy składa się z haka właściwego i wiązki elektrycznej zakończonej gniazdkiem oraz przywołanej wcześniej obowiązkowej tabliczki znamionowej. Nie nawiązuję tym do dowcipów typu „suchar z żołnierskiego chlebaka”, ale po prostu zaczynam od typów haka. Zasadniczo dzielą się na dwa typy – hak przykręcany i wypinany.
Najtańszym jest hak z kulą przykręcaną. Żeby ją zdemontować (a czasem trzeba), musimy odkręcić kluczem (raczej nie francuskim) dwie lub cztery śruby. Drugim z rodzajów haków holowniczych jest hak z kulą wypinaną półautomatycznie, często określany jako hak półautomatyczny. W tym przypadku, żeby wypiąć kulę, nie trzeba kręcić kluczem, a zazwyczaj wystarczy aktywować specjalną dźwignię. Najdroższym typem jest hak z kulą wypinaną automatycznie, w powszechniej świadomości funkcjonujący jako hak automatyczny. W hakach tego typu kula zazwyczaj jest zamocowana pionowo za zderzakiem, zatem, gdy ją wypniemy, nie będzie widać gniazda mocującego. A dzięki mechanizmowi montażu wypniemy i wepniemy ją w zasadzie z zamkniętymi oczami i z jedną ręką w kieszeni.
Doradcy w serwisach Mitsubishi Japan Motors nie rekomendują najdroższego rozwiązania – haka z kulą wypinaną automatycznie. Bo przecież potrzeby wpinania i wypinania nie mamy zbyt często, więc po co przepłacać. Odradzają też najtańsze rozwiązanie – hak z kulą przykręcaną, bo po co kręcić, trzeba się szanować. A jednak czasem trzeba kulę zdjąć; częściej, gdy podróżuje się za granicę. Dlatego we wstępie napisałem o trudności przekonania policjanta do odstąpienia od ukarania nas mandatem.
Wiszące na haku przepisy ruchu drogowego
Obowiązujące w Polsce przepisy nie nakładają na nas obowiązku demontowania wystającej części haka holowniczego, określanej całościowo kulą. Kula nie może tylko ograniczać widoczności tablicy rejestracyjnej lub na przykład świateł przeciwmgłowych. Po co nam jednak pamiętać podczas manewrów na parkingu, że mamy znacząco zmieniony obrys auta. Warto także mieć na uwadze, że jeśli ktoś nas puknie z tyłu, to skutki zdarzenia mogą być poważniejsze. A to dlatego, że hak holowniczy zamocowany trwale na ramie samochodu wpływa na jego statykę w przypadku kolizji.
W wielu krajach europejskich (także sąsiadujących z Polską) ustawodawca nie był tak dobrotliwy i dlatego lepiej nieużywany hak (kulę) schować. Róbmy tak dla bezpieczeństwa, komfortu i spokoju. Teoretycznie moglibyśmy nawet nie sprawdzać, w którym kraju prawo zabrania poruszania się z nieużywanym hakiem (kulą) na wierzchu. Chroni nas bowiem Konwencja Wiedeńska. Ona to zezwala nam na poruszanie się po drogach państw sygnatariuszy z wyposażeniem pojazdu, jaki obowiązuje w kraju jego rejestracji. Moglibyśmy założyć na kulę haka piłkę tenisowa albo czerwoną czapeczkę dla lepszej jej widoczności, ale przecież lubimy mieć spokój. Jeśli trafimy na niemiłego służbistę (a o takich nietrudno), to może być trudno wytłumaczyć mu przepisy Konwencji Wiedeńskiej. Jeśli nie odstąpi od wlepienia nam mandatu, to pozostanie nam procedura odwoławcza z powołaniem się właśnie na Konwencję Wiedeńską. Ale po co nam tracić czas i nerwy, zwłaszcza jeśli mamy hak półautomatyczny i z łatwością migusiem kulę możemy zdjąć.
Na jeszcze jeden aspekt sprawy, związany z ewentualną kolizją, zwraca uwagę Łukasz Łaguz, menedżer salonu Mitsubishi w Bielsku-Białej. Poznał on bowiem przypadki, kiedy ubezpieczyciel z Niemiec wystąpił z regresem do poszkodowanego w kolizji właściciela samochodu wyposażonego w hak. Domagał się udziału poszkodowanego w kosztach naprawy auta sprawcy, ponieważ wystający hak był przyczyną większych uszkodzeń w jego samochodzie. I wtedy znowu musielibyśmy walczyć o swoje Konwencją Wiedeńską, a przecież lepiej cieszyć się spokojem.
Wiązka haka holowniczego
Ponieważ to, co na zaczepie holowniczym zaczepimy, musimy przynajmniej oświetlić, hak holowniczy nierozerwalnie związany jest z wiązką elektryczną. Kiedyś w wielu przypadkach wystarczała wiązka na 7 pinów, ale wzrosły nasze potrzeby i zmieniły się przepisy. Z tych powodów zapomnijmy już o wiązce i wtyczce 7 pin i ewentualnym adapterze – przejściówce na 13 pin. Wiązka trzynastopinowa jest niezbędna w przypadku holowania przyczepy kempingowej, choćby ze względu na stały plus umożliwiający zasilanie lodówki podczas jazdy. Ponieważ według nowych przepisów nawet bagażniki na rowery muszą mieć światło wsteczne, także w tym przypadku potrzebujemy wiązki 13 pin. I to są powody, dla których doradcy w dobrych serwisach doradzają wiązki 13 pin a odradzają wiązki 7 pin.
Zapis „13-PIN” albo „7-PIN”, czyli z dywizem (najkrótszym z „myślników”) nie ma uzasadnienia w polskiej pisowni. Uzasadnione są za to przynajmniej dwa pytania, które nasuwają się, gdy rozważamy, jaki hak holowniczy wybrać. Po pierwsze, absolutnie nie chcemy stracić gwarancji na samochód, szczególnie tak długiej i korzystnie rozbudowanej, jakiej udziela Mitsubishi. Dlatego powinny nam się zapalić dwie lamki ostrzegawcze. Pierwsza jest związana z samym montażem haka, a druga wynika z ingerencji w instalację elektryczną auta.
Argumenty za tym, by pomyśleć o haku holowniczym już podczas zamawiania wymarzonego Mitsubishi są istotne. Dlatego napisaliśmy o tym teraz, a nie przed wyjazdem na wakacje, kiedy ważniejsze są przedurlopowe przeglądy bezpieczeństwa.
I jeszcze jedna dobra informacja na koniec. Wiadomo, że zaczep holowniczy zmienia obrys samochodu, w związku z czym sygnały czujników cofania mogą być mylące. W każdym modelu Mitsubishi z łatwością je wyłączymy i mylące sygnały wyeliminujemy.
Radek Pszczółka
Zdjęcia: Daniel Sierek i Mitsubishi